Wyrzuty sumienia

W

Od kilku miesięcy na placu św. Piotra obok słynnych dwóch fontann, obelisku oraz mało gustownego pawilonu poczty watykańskiej stoi jeszcze jeden obiekt, sporych rozmiarów rzeźba. Jej autor, kanadyjski rzeźbiarz Timothy Schmalz, oddał trafnie problem, z którym zmaga się świat od stuleci. Pomnik powstał na zlecenie papieża Franciszka, który uroczyście odsłonił go podczas 105. Międzynarodowego Dnia Imigrantów i Uchodźców, 29 września 2019 roku. Migracje to część ludzkiego losu od tysiącleci, niezależnie od epoki, kraju, wyznania czy narodowości. Ich przyczyną były i są poszukiwanie lepszych warunków życia, nierzadko ucieczka przed konfliktami zbrojnymi, polityczna przemoc, a ostatnio także skutki zmian klimatycznych. Bieda lub brutalność zmuszały do opuszczenia domów. Za ich progiem czekało nieznane, nowe zagrożenia, ale i nadzieje. Ściśnięte na niewielkiej powierzchni łodzi 140 postacie przedstawiają różne fale migracji, różnych ich uczestników i różne powody. Także różne uczucia, z którymi wyruszali na niepewne drogi starzy i młodzi, kobiety, mężczyźni, dzieci, ludzie różnych ras i społecznego powchodzenia. Artysta przypomina, że właściwie każdy z nas może się w takim położeniu znaleźć.

Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
Rzym
previous arrow
next arrow

Sprawa migracji

Jednym z głównych tematów pontyfikatu papieża Franciszka jest bez wątpienia problem migracji w ujęciu globalnym, los ich uczestników, jak i reakcje w krajach, do których przybywają.

W sierpniu 2016 roku utworzył w Kurii Rzymskiej nowy urząd pod niewiele dla laika mówiącą nazwą, Dykasteria ds. integralnego rozwoju człowieka. Do kompetencji tego organu należą sprawy migracji, potrzebujących, chorych i wyłączonych, zmarginalizowanych, ofiar konfliktów zbrojnych oraz katastrof naturalnych, więźniów, bezrobotnych i ofiar jakiejkolwiek formy niewolnictwa i tortur. W ramach dykasterii powstały sekcje. Zajmującą się uchodźcami i migrantami kieruje sam papież.

Do ich losu nawiązywał Franciszek wielokrotnie w swych dokumentach, w czasie swych kazań czy pielgrzymek. W pamięci mam jego apel z 2015 r. skierowany do zebranych na placu św. Piotra na niedzielny Anioł Pański, by – na fali nowej migracji z Syrii i innych państw trawionych wojną – przyjąć do parafii choć jedna rodzinę uchodźców.

Za swój stosunek do spraw migracji, który trudno inaczej określić jak chrześcijański i współczujący, papież jest często ostro krytykowany, także w Polsce. W tym przypadku zastanawiam się, czy jego słowa są rozumiane właściwie i umieszczane w kontekście papieskiego nauczania, wartości, które kształtują postawę katolików.

Pomnik migrantów

Zapewne by wywrzeć większe wrażenie, skłonić do refleksji papież wysunął ideę pomnika, który symbolizowałby problem migracji w ujęciu globalnym. Prace nad jego wykonaniem powierzono kanadyjskiemu rzeźbiarzowi, Timothy’emu Schmalzowi. Jedno z jego dzieł było już eksponowane w Watykanie, był to „Bezdomny Jezus”. Artysta umieścił na ławce przykrytego płaszczem mężczyznę, który symbolizował los tysięcy osób pozbawionych dachu nad głową.

W kwietniu 2017 roku przedstawiono papieżowi model przyszłego pomnika poświęconego migracji. Dwa lata później podczas 105. Międzynarodowego Dnia Imigrantów i Uchodźców, 29 września 2019 roku, Franciszek uroczyście go odsłonił.

Rzeźba, „Angels Unawares” (Niewidoczni aniołowie), nawiązuje do cytatu z listu św. Pawła do Hebrajczyków 13.2: „Nie zapominajcie o gościnności, bo dzięki niej niektórzy, nie wiedząc o tym, ugościli aniołów”. Schmalz umieścił na skromnej łodzi 140 postaci naturalnej wielkości. Wśród nich matka z malutkim dzieckiem i mężczyzna ze skrzynką z narzędziami ciesielskimi, którzy zapewne mają się kojarzy ze Świętą Rodziną. Stoją przyciśnięci do innych ludzi, reprezentantów różnych religii i ras, od czasów dawnych po współczesnych uciekinierów z Syrii i innych miejsc na globie. Każda z postaci ma zindywidualizowany wyraz twarzy. Dominuje na nich smutek, strach i niepewność. Kurczowo trzymają w dłoniach resztki dobytku. Gdzieś pośrodku stłoczonych ludzi znajduje się anioł. Widzimy jedynie jego skrzydła, wznoszące się nad pasażerami łodzi. Oto anioł ze słów św. Pawła.

Wyrzuty sumienia

Od początku rzeźba Kanadyjczyka wzbudzała skrajne emocje i komentarze, od natychmiastowej akceptacji, po jednoznaczne odrzucenie. Spotkało ją to samo, co problem migracji i ich uczestników. W jednej z polskich skrajnie prawicowych gazet użyto w tytule nawet określenia, że papież „oszalał”. Rzeźba miała być przejawem propagandy.

Ta rzeźba to oczywisty symbol współczesnej propagandy – pisał niejaki DC. Wiadomo, że lada dzień rzeźba ta będzie podawana w największych mediach jako „dowód, że papież chce przyjmowania uchodźców”, czyli mas imigrantów zarobkowych, często łasych na socjal, a nieraz szykujących zamachy terrorystyczne.

Autorowi przeszkadzało oczywiście to, że Schmalz umieścił także na czele łodzi … żydowskiego uchodźcę.

Rzeźba, której ostateczna lokalizacja nie jest jeszcze określona, nie pozostawia obojętnym, zmusza do refleksji i zastanowienia. Wpisuje się w społeczne zaangażowanie papieża, który w różny sposób, także z użyciem współczesnej sztuki, zwraca uwagę na palące problemy. Szuka dialogu w celu ich rozwiązania.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • Jak zwykle ten artykuł ukazując wielorakość przyczyn powstawania takich pomników i reakcji na NIE. Zawiera przede wszystkim myśli rzeszy ludzi myślących i czujących i BUDZI NADZIEJĘ. D Z I Ę K U J Ę

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »