To było popisowe danie mojej mamy. Przyrządzała je tylko w świąteczne dni. Zadania były podzielone. Tato wyciągał przedwojenną porcelanę z Ćmielowa, aranżował stół. Mama garnek z ryżem okładała gazetami i umieszczała go pod kołdrą w łóżku (by „dochodził”). Tato zabierał się do rozbioru mięsa ugotowanego kurczaka, mama starannie mieszała biały sos beszamelowy z rodzynkami. Skąd na wrocławskim stole ta kaszubska potrawa? Do Wrocławia po wojnie przywiozła przepis moja ciocia Helena. Danie jest pracochłonne. Od lat go nie jedliśmy. Dopiero prezent w postaci pięknie wydanej książki kucharskiej „Posmakuj Kartuz” spowodował, że wróciły smaki i wspomnienia z dzieciństwa, a z nimi chęć samodzielnego ugotowania potrawki.
(więcej…)
Potrzeba pamiętania?
W Wyszkach k. Bystrzycy Kłodzkiej urodził się poeta Robert Karger (1874-1946). Tematem swych utworów uczynił małą ojczyznę. Pisał w dialekcie kłodzkim, dzisiaj będącym właściwie martwy językiem, bardzo trudnym do zrozumienia. Był też redaktorem i wydawcą (wraz z Augustem Walzelem) popularnego kalendarza regionalnego „Guda Obend”. W internecie niewiele można znaleźć informacji na temat tego twórcy. Poza jednym czy dwoma wierszami niczego z jego twórczości nie przełożono na język polski. Mimo pewnego zainteresowania ludźmi pióra pochodzącymi z ziemi kłodzkiej, Karger pozostaje właściwie nieznany. Nikt niemal nie wie, że w Wyszkach zachował się jego rodzinny dom. Obecnie znajduje się on w opłakanym stanie. Od lat niezamieszkany, stoi przy drodze opuszczony i niszczeje w szybkim tempie. Jest sprawą nieodległego czasu, gdy najpierw zawali się dach, potem reszta domu. Czy obiekt ten mógłby być lokalnym miejscem pamięci?
(więcej…)
Muzeum w Pruszkowie (Dulag 121)
W drodze do Warszawy zatrzymałem się w Pruszkowie, gdzie chciałem zwiedzić Muzeum Dulag (obóz przejściowy / Durchgangslager) 121 dla wypędzonych mieszkańców Warszawy. Był to dobry pomysł. Można tam zobaczyć ciekawą ekspozycję, która ukazuje powstanie obozu i jego funkcjonowanie, prezentuje wybrane biografie i artefakty. W sklepie muzealnym można zaopatrzyć się w literaturę przedmiotu, katalog wystawy i edycje wspomnień. W krótkim czasie nie byłem w stanie obejrzeć dokładnie całej ekspozycji. Zatem z pewnością tam wrócę. (więcej…)
Powstanie warszawskie w rodzinnym przekazie
Od kilku tygodni częściej niż wcześniej odwiedzam Warszawę. Stolica przygotowuje się do uczczenia 80 rocznicy wybuchu powstania 1944 r., o czym przypominają choćby plakaty i bilbordy widoczne na ulicach. Historycy są wyczuleni na rocznice, mają nadzieję w takie dni na dłużej utrzymać zainteresowanie społeczeństwa sprawami z przeszłości. W najbliższych miesiącach czeka nas sporo ważnych rocznic związanych z XX w. Ważnych dla Europy, dla naszego państwa, dla Polaków jako wspólnoty, ważnych też dla nas osobiście, dla naszych rodzin. Sam próbuję wydobyć z zapamiętanych opowieści rodzinnych zatarte obrazy. (więcej…)
Opuszczony kościół… Vrchni Orlice
Jest jednym z wielu niemych świadków historii czeskiego pogranicza (dawniej Sudetenland). Kościół św. Jana Nepomucena w Vrchni Orlicy k. Neratova stoi dziś pusty, wokół niego znajduje się zdewastowany cmentarz dawnych mieszkańców wsi, dzisiaj nieistniejącej. Uwagę zwraca obiekt wyglądający jak peryskop. To poezjomat, instalacja artystyczna. Z jej pomocą można przenieść się do wcześniejszych epok, poznać dzieje wsi i jej mieszkańców, nawet posłuchać wierszy i piosenek po czesku i niemiecku. W pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku kościół posłużył jako kulisy filmu w reżyserii Jirziego Menzela pt. „Obsługiwałem angielskiego króla”.