Politycy i dziennikarze często wykorzystują analogie historyczne. Uważają je zapewne za dowód swej erudycji, ale przede wszystkim za środek perswazji. Czy czynią to trafnie? Ostatnio kontrowersje wywołało porównanie W. Putina z A. Hitlerem, które poczynił (choć nie on pierwszy) prezydent A. Duda. Redakcja „Bild-Zeitung” poprosiła mnie o komentarz. Jak to zwykle bywa z obszerniejszej wypowiedzi, wybrano pojedynczy cytaty. Mój komentarz w całości zamieszczam zatem poniżej. Zastanawia mnie to, jak na Zachodzie nadal trudno zaakceptować J. Stalina jako arcyzbrodniarza. Być może wtedy porównanie W. Putina z A. Hitlerem nie byłoby potrzebne.
Prezydent Polski Andrzej Duda zwrócił uwagę na ważny problem, który dla części członków UE pozostaje niezrozumiały. Bezpośrednie rozmowy przywódców Niemiec i Francji nie byłyby czymś nagannym, w normalnych czasach byłyby oczywistością. Nie żyjemy jednak w normalnych czasach, prezydent Rosji W. Putin napadł na sąsiednie państwo, łamiąc wszelkie normy prawa międzynarodowego. Jego wojska prowadzą wyniszczającą wojnę. Cywile są zabijani, deportowani w głąb Rosji a los jeńców z Mariupola budzi ogromne obawy.
Czy te uporczywie powtarzane rozmowy cokolwiek dały Ukrainie i sprawie przywrócenia pokoju? Dla postronnych obserwatorów jawią się jako co najmniej daremne zabieganie o względy dyktatora, rodzą różne podejrzenia co do intencji. Brak im także mandatu poparcia UE.
By uwrażliwić europejską opinię publiczną politycy, ale i dziennikarze często szukają analogii historycznych, zwłaszcza takich, które są znane odbiorcy, przemawiają do niego. Niektóre analogie historyczne nasuwają się same. Hitler pozostaje najbardziej złowrogą postacią XX w
Wydaje mi się wprawdzie, że trafniejsze byłoby porównywanie Putina do Stalina, którego obciążają przecież ogromne zbrodnie i polityka agresji wobec sąsiadów. Jednak postać ta dla opinii zachodniej jest ciągle mało znana, kojarzona też pozytywnie ze zwycięstwem nad faszyzmem. Zresztą przywódcy Zachodu z nim rozmawiali, ze skutkiem wiadomym dla Europy Środkowej i Wschodniej.
Stąd pewnie używanie w porównaniach, ale i np. sztuce politycznie zaangażowanej figury Hitlera (np. Putler), jak i obawy, że wszelkie dwustronne kontakty z Moskwą prowadzić będą ostatecznie tylko do jakichś ustępstw kosztem Ukrainy, a może i całego regionu.
Na zdjęciu tytułowym fragment instalacji we Wrocławiu pt. „Norymberga dla Putina”, Zaułek Solny.