Dla sporządzenia krótkiego streszczenia wczorajszych uroczystości w Berlinie związanych z rozpoczęciem budowy Centrum Wystaw, Dokumentacji i Informacji Fundacji Federalnej \”Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie\” przydatne będą słowa: przestrzeń i pojednanie. Użyła ich w swym wczorajszym przemówieniu kanclerz RFN, Angela Merkel. Odzwierciedlać mają one zatem oficjalną linię tego firmowanego przez niemiecki rząd projektu.
Uroczystość odbyła się w Deutschlandhaus, siedzibie niemieckiej Fundacji \”Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie\”, która odpowiada za powstanie Centrum Wystaw, Dokumentacji i Informacji. Ze strony rządowej wzięła w niej udział kanclerz RFN, Angela Merkel oraz minister ds kultury, Bernd Neumann. Uczestniczyli także przedstawiciele gremiów Fundacji, rady fundacji i rady naukowej. Obecne były również Erika Steinbach, przewodnicząca Związku Wypędzonych oraz wdowa po Peterze Glotzu, współinicjatorze pomysłu upamiętnienia przymusowych migracji Niemców. Program uroczystości był bardzo ciekawie skomponowany. Po przemówieniu min. Neumanna, zaprezentowano wizualizację przyszłego Centrum. Następnie zabrała głos kanclerz Merkel, kończąc bardzo krótką listę mówców. Nie zabrał głosu nikt z przedstawicieli niemieckich wypędzonych. Odsłonięcie na fasadzie budynku wielkoformatowego zdjęcia przedstawiającego kolumnę uciekinierów na ulicach Berlina oraz otwarcie wystawy plenerowej dotyczącej przymusowych migracji zakończyło oficjalną część uroczystości.
Foto: Program uroczystości
Przemówienia polityków były zdecydowanie warte uwagi. Min. Neumann zaznaczył, że początek budowy Centrum jest \”ważnym dniem dla kultury pamięci w Niemczech\”. Wraz z budową przyszłego Centrum będzie zrealizowany projekt dokumentowania losów uciekinierów i wypędzonych, wskazania przyczyn migracji przymusowych i pogłębiania procesu pojednania. \”W duchu pojednania będzie zachowana pamięć i upamiętnienie ucieczki i wypędzenia w XX wieku w kontekście historycznym II wojny światowej i narodowosocjalistycznej polityki ekspansji i zniszczenie oraz jej skutków\”. Trzeba przypomnieć, że min. Neumann od początku starał się uzyskać akceptację różnych środowisk dla koncepcji – jak to określano – „widocznego znaku”. Wykazał się także wrażliwością na krytykę koncepcji, również za granicą, w tym w Polsce i Czechach. Wywołała ją zwłaszcza wczesna postać projektu firmowana początkowo przez Związek Wypędzonych. Także projekt federalnej fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” był długo przyjmowany z podejrzliwością. Zdaniem ministra obecnie realizowana koncepcja nie jest \”prowokacją, lecz wkładem w pojednanie i budowę mostów w Europie\”. Projekt ten miał też pozwolić odnaleźć samym wypędzonym ich doświadczenie historyczne w koncepcji przyszłego Centrum. By uzyskać szeroką akceptację, podkreślał dalej Neumann, trzeba było wiele wysiłku. Była to – jego zdaniem – \”droga trudna i wyboista\”.
Pani Kanclerz zwróciła w swym wystąpieniu uwagę na jeszcze inne aspekty. Użyła wspomnianych pojęć, stwierdzając, że pamięć potrzebuje odpowiedniej przestrzeni. Takową ma stworzyć właśnie przyszłe Centrum. Przestrzeń ta musi być wypełniona odpowiednią treścią. Podstawę tworzy koncepcja, która została jednomyślnie zaakceptowana przez gremia Fundacji (jest ona dostępna także w języku polskim), w tym międzynarodową radę naukową. Początek przebudowy Deutschlandhaus ma stworzyć konieczne ramy dla tej przestrzeni. Następnie Kanclerz podziękowała min. Neumanowi, gremiom Fundacji oraz jej pracownikom za dotychczasowy wysiłek. Potem wspomniała o zasługach Eriki Steinbach oraz jej socjaldemokratycznego partnera, nieżyjącego już Petera Glotza. Zdaniem kanclerz – Centrum Wystaw, Dokumentacji i Informacji umożliwi szczegółowy wgląd w historię ucieczki i wypędzenia Niemców, ale także innych wypędzeń w Europie XX wieku. Dla mnie było bardzo ważne następne zdanie: \”Pamiętać o wypędzeniu Niemców oznacza jednocześnie także, nigdy nie zapomnieć, że ucieczka i wypędzenie do 14 mln. Niemców nie wydarzyłoby się bez narodowego socjalizmu. Niemcy wywołały w Europie wojnę i zniszczenie, niewyobrażalną przemoc i pęknięcie cywilizacyjne Shoah\”. Z tych też powodów dla rządu kierowanego przez Angelę Markel było rzeczą ważną zawarcie w ustawie inicjującej ten projekt jako istotnego celu właśnie pojednania. Następnie kanclerz przedstawiła główne założenia koncepcji Centrum. Mówiła też o losie wypędzonych po 1945 r. w obu państwach niemieckich. Wspomniała o znaczeniu ustaw, które uchwalono w RFN w 1953 r. Znacznie pomogły one w integracji wypędzonych w nowym państwie. Przypomniała również, że problem przymusowych migracji nie jest jedynie sprawą historyczną, także na naszych oczach rozgrywają się we współczesnym świecie podobne wydarzenia. Fundacja – zdaniem kanclerz – może pomóc w \”ostrzeganiu, wspominaniu oraz rozumieniu. Może stać się też miejscem spotkań, które będzie łączyć ludzi. Może pomóc też w znalezieniu wspólnej perspektywy na zróżnicowane cierpienie będące skutkiem wypędzeń\”.
Oba przemówienia, min. Neumanna i kanclerz Merkel, były dobrze i w sposób wyważony sformułowane, poruszały sprawy drażliwe w sposób stonowany i delikatny. Należy to docenić zwłaszcza w kontekście wielu obaw, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej. Można chyba wyrazić nadzieję, że sprawa Centrum Wystaw, Dokumentacji i Informacji nie będzie już okazją do politycznej instrumentalizacji kwestii przymusowych migracji Niemców po 1945 r. Oczywiście, przyszłe Centrum i jego praca pokażą, czy zawarte w przemówieniach polityków oczekiwania zostały spełnione. Jednak odejście od początkowego pomysłu jedynie muzealizacji tej problematyki i postawienie również na badania, dokumentowanie i upowszechnianie wiedzy o różnych rodzajach tego typu przemocy w XX w. jest właściwą drogą. Powinna ona być satysfakcjonująca również dla tych, którzy obawiali się wyizolowanego, oderwanego od historycznych ram upamiętnienia losu jedynie Niemców.
Foto: Fragment wystawy plenerowej (plansza dotyczy wypędzeń Polaków / Vertreibungen der Polen w 1940 r.)
Najważniejszą sprawą w najbliższych miesiącach będzie skonkretyzowanie koncepcji i przełożenie jej na elementy stałej wystawy, jak i zaplanowanie innych działań wystawienniczych i edukacyjno-naukowych placówki. Do tych spraw z pewnością, również z racji osobistego zaangażowania w projekt, jeszcze powrócę.
Panie Profesorze,
w wystąpieniu pani Kanclerz zauważyłem jeszcze dwa zwroty: skierowany do E. Steinbach: „niektórzy musieli przeskoczyć własny cień” oraz: „cierpienia pojedynczych ludzi nie powinny być kwestionowane”. Uważam, że skupienie się na losie ludzi i rezygnacja (mniej lub więcej dobrowolna)z politycznego traktowania wypędzeń to właśnie płaszczyzna porozumienia.