Pomnik przy drodze

P

Na trasie Jelcz-Laskowice – Wrocław znajduje się wieś Ratowice. W jej pobliżu w czasie wojny działał wychowawczy obóz pracy. Na terenie obozu grzebano zmarłych więźniów. Dzisiaj w tym miejscu stoi pomnik. Znaczenie symboliczne tego miejsca ulega poszerzeniu. Kilku lat temu postawiono krzyż upamiętniający Polaka zamordowanego przez NKWD w Charkowie. Miejsce wymaga jednak pilnego uporządkowania. Wichury ostatnich tygodni uszkodziły pobliskie drzewa, nadłamane gałęzie mogą spaść na pomnik lub go odwiedzających.

KL Gross Rosen i jego filie

Obóz KL Gross Rosen w Rogoźnicy mimo wysiłków muzealników i badaczy jest raczej mało znany. Mijają go duże wyprawy studyjne, podążające śladem miejsc pamięci zbrodni nazistowskich. Także w programie studiów historycznych nie ma zwiedzania tego miejsca, wybiera się raczej KL Auschwitz-Birkenau.

Jeszcze gorzej jest z wiedzą o filiach tego obozu, rozsianych po całym Dolnym Śląsku i nie tylko. Dzisiaj tylko część z lokalizacji podobozów posiada tablice pamiątkowe czy osobne pomniki. Powstaje pytanie, czy upamiętnienie ofiar filii należy tylko do gestii odpowiednich instytucji państwowych? Czy nie jest to zadanie także dla samorządów i / lub organizacji społecznych? Czy opieka nad tymi, często zapomnianymi miejscami, nie powinno być zadaniem dla edukacji historycznej w szkołach?

Przykład Miłoszyc pokazuje, że inicjatywy lokalne mogą mieć wspaniałe osiągnięcia na tym polu.

AEL Rattwitz

W drodze z Jelcza-Laskowic do Wrocławia warto na chwilę przystanąć w pobliżu Ratowic. W latach 1942-43 znajdował się tam wychowawczy obóz pracy. Osadzonych poddawano „resocjalizacji”. W praktyce oznaczało to zwiększony rygor, zmuszanie do pracy ponad siłę, życie w ciągłym strachu i pozbawienie wszelkiej godności. W obozie przetrzymywano przedstawicieli różnych narodowości, m.in. Czechów, Polaków, Rosjan, Ukraińców.

Więźniów zatrudniono w zakładach Kruppa w Jelczu, budowali także linię kolejową. Po zbudowaniu filii obozu Gross Rosen w Miłoszycach (KL Fünfteichen) obóz ratowicki zamknięto i przeniesiono tamtejszych więźniów do nowego obiektu.

Zmarłych i pomordowanych w obozie grzebano na jego terenie. W czasie prac ekshumacyjnych pod koniec lat 50. XX wieku odkryto aż 215 ciał.

Upamiętnienie

Do pomnika, leżącego przy drodze między Ratowicami a Czernicą, prowadzi aleja. Zlokalizowano go pośrodku ogrodzonej działki. Jego autorem jest Bolesław Telipa. Przedstawia dwie postaci więźniów w charakterystycznych pasiakach z podniesionymi w górę rękoma. Każda z nich ma przestrzelone na wylot serce. W sąsiedztwie postawiono krzyż. Fundatorem odsłoniętego w 1967 r. pomnika były Jelczańskie Zakłady Samochodowe.

Obiekt zmienia powoli swe znaczenie. Obok oddania hołdu ofiarom obozu służy do umieszczania nowych upamiętnień związanych z polską martyrologią wojenną. W pobliżu umieszczono symboliczny krzyż kpt. Mariana Pieszchały zamordowanego w Charkowie. Obok posadzono „Dąb pamięci”. Akcję w ramach ogólnopolskiego programu edukacyjnego „Katyń ocalić od zapomnienia’” zainicjował prezydent Lech Kaczyński. Opiekę nad miejscem pamięci sprawuje szkoła w Czernicy.

Pytania o przyszłość

Niedawne odsłonięcie instalacji upamiętniającej AL Fünfteichen w Miłoszycach przez lokalną grupę miłośników historii to zaledwie pierwszy krok. Miejscami takimi szerzej powinny zainteresować się władze lokalne. Może celowe byłoby utworzenie niewielkiego funduszu wspierającego społeczne działania kommemoratywne. To ostatni moment, by coś z takimi miejscami zrobić i mocniej wpisać je w świadomość mieszkańców.

W jednem z następnych wpisów przybliżę wspomnienia niemieckiego Żyda, Otto Schwerdta, które wkrótce mają ukazać się po polsku. Jest to, jak na razie, najbardziej obszerny zapis życia codziennego więźniów w miłoszyckim obozie.

Więcej zdjęć na blogifotografia.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • Właśnie odkryłam na stronie straty.pl, że mojej mamy brat zginął w Rattwiz w 1942 roku. Niesamowite, zawsze mama mówiła, że zginął w Bremen, a tu ….. szok. Tak bardzo chciałabym jej to powiedzieć, ale właśnie chodzi po mieszkaniu i nie dociera do Niej za bardzo kto i co?. Smutne. Zawsze chciała czegoś się dowiedzieć. Brat Antoni Nowacki był od mamy starszy 17 lat. Urodzony w 1922 r. w Kolumnie /Łask/, syn Andrzeja i Józefy.Przeczytałam tu, że w latach pięćdziesiątych ekshumowano ciała. Dziękuję za cenne wiadomości i pozdrawiam – Bożena Kluch-Łask

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »