Właśnie wróciłem z Berlina. Miałem trochę wolnego czasu, by przejść się ulicami stolicy Niemiec i zrobić kilka zdjęć. Obiecałem sobie, że w końcu znajdę pomnik upamiętniający zryw Solidarności, który odsłonięto kilka lat temu. Pogoda dopisała. Świeciło słońce. Pomnik znalazłem. Niestety, wymaga on pilnego remontu. Aż szkoda, że nie pamięta się o nim, choć stale domagamy się, by polski ślad – także w postaci rzeczywistej i symbolicznej – był obecny w stolicy Niemiec. A kolejna rocznica Wydarzeń Sierpniowych tuż tuż…

Dzisiaj miałem trochę wolnego czasu do kolejnego spotkania. Postanowiłem nadrobić zaległości. Wziąłem aparat fotograficzny i udałem się do budynku Reichstagu. Tym razem dostałem się tam od strony  Szprewy. Zamierzałem uzupełnić mój zbiór zdjęć i sfotografować berliński pomnik poświecony Solidarności. Znalazłem go bez większych problemów. Znajduje się na jednej ze ścian budynku niemieckiego parlamentu.

Przypomnę. Jest to fragment ogrodzenia Stoczni Gdańskiej, który uroczyście odsłonięto przy Bundestagu w 2009 r. Byli obecni przedstawiciele parlamentów Polski i Niemiec. Uroczystość zaszczyciła też kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Na murze umieszczono dwie tabliczki. Jedna z nich, po polsku i niemiecku, głosiła: „Dla upamiętnienia walki ‚Solidarności‘ o wolność i demokrację oraz wkładu Polski w ponowne zjednoczenie Niemiec i polityczną jedność Europy“. Niestety, druga z tablic umieszczona poniżej dziś już jest prawie nieczytelna. Trochę mnie to zdziwiło. 

Od razu przypomniały mi się polskie wezwania, by należycie upamiętnić polską obecność w stolicy Niemiec. Jednak gdy ta obecność jest już zrealizowana, nie potrafimy zadbać o odpowiednią opiekę. Na wpół wypłowiała tabliczka staje się symbolem naszej indolencji. Czy nikt tego nie zauważył? Złośliwie mogę oczywiście zapytać, co uśpiło czujność przedstawicieli naszej Polonii, tak wrażliwych zwykle na różne fakty pomijania i niedoceniania polskiego wkładu? Czy nikt z polskich działaczy, urzędników, wreszcie turystów nie poczuł się nieswojo, widząc odłażące litery? Wkrótce będzie obchodzona kolejna rocznica Sierpnia 1980, przeżywamy 25 rocznicę upadku systemu komunistycznego. To wstyd, że nie potrafimy zadbać o tak ważne miejsce w sercu stolicy Niemiec.

Przez chwilę zatrzymałem się przy tym pomniku i obserowałem przechodniów. Niektórzy z nich zatrzymali się, próbowali odczytać napisy na głównej tablicy. Przechodzili też uczniowie. Nikt z nich nie zatrzymał się przed pomnikiem. A szkoda. Czy nie można umieścić w jego pobliżu – jak uczyniono to w przypadku położonego nieopodal pomnika Sinti i Romówwielojęzycznych ulotek, które każdy przechodzień może zabrać ze sobą? Czy nie stać nas na taki wydatek? A może posłużyć się multimediami i połączyć pomnik ze stroną internetową z podstawowymi informacjami o Solidarności i jej zasługach nie tylko dla Polski?

Zobacz także:

Krzysztof Ruchniewicz, Ślad odciśnięty w wodzie.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Wstaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »