Zapomniany dworzec?

Z

Jednym ze stałych punktów zwiedzania Krzyżowej, niewielkiej wsi położonej ok. 6 km od Świdnicy, jest mała stacja kolejowa. Powstała w 1890 r. Przed I wojną światową, wsiadając na niej do pociągu można było dojechać nie tylko do kilku miast dolnośląskich, ale i do Berlina. Podróż do stolicy trwała ok. 10 godzin. Do dziś zachował się peron i kilka zabudowań, w tym poczekalnia.

2016-11-13_krzyzowa_dworzec-5

Na początku lat 90. XX w. możliwe było jeszcze dostanie się z Wrocławia przez Świdnicę do Krzyżowej pociągiem. Podróż była całkiem przyjemna, choć długa i z przesiadką. Ostatni jej etap, jazda pociągiem do Krzyżowej nie trwał długo, bo od Świdnicy dzieli ją 6 kilometrów. Latem często jechało się przy otwartych drzwiach z nogami wystawionymi na zewnątrz. Wysiadało się na malutkiej stacji, z której centrum wsi i pałac osiągało się po kilkuminutowym spacerze. Do dziś zachował się niewielki budynek dworca z przełomu XIX i XX wieku oraz inne zabudowania kolejowe, w tym budynek mieszkalny (tuż przy peronie) oraz magazyn.

Moja uwagę, początkującego historyka, przyciągały napisy wymalowane na ścianach tych budowli. Mimo kolejnych warstw farby niemieckie litery uparcie wychodziły na wierzch. Na budynku mieszkalnym, niegdyś mieszkaniu zawiadowcy, zachowały się informacje o drodze do schronu. Natomiast na ścianie magazynu dostrzec można było bez trudu niemiecką nazwę miejscowości. Po jednej stronie było to Creisau (pisane do lat 30 przez „C“), po drugiej stronie już zmodernizowana pisownia: Kreisau. Peerelowska farba wyraźnie przegrywała z „długim trwaniem“ poniemieckich liter.

2016-11-13_krzyzowa_dworzec-3

Od końca XIX w. Krzyżowa związana była z rodziną von Moltke. Tutejszy majątek ziemski nabył Helmuth von Moltke, pruski marszałek polny, zwycięski wódz w wojnach prowadzonych przez Berlin przed zjednoczeniem i powstaniem cesarstwa. Siedziba rodziny stał się przebudowany pałac, wzniesiono także kaplicę cmentarną na wzgórzu w pobliżu majątku. Stworzono podstawy dla przyszłego parku. Nowy właściciel uznał za stosowne zadbanie o oświatę we wsi. Wybudował szkołę, wyposażył jej bibliotekę. Przyznawał stypendia zdolnym uczniom.

Do Krzyżowej H. von Moltke początkowo przyjeżdżał głównie wiosną i latem. Gdy pojawiały się pierwsze oznaki cieplejszej pogody, pakował się i opuszczał Berlin. Oszczędność była niegdyś cnotą niezamożnego pruskiego oficera, której nie porzucił i wtedy , gdy został niemieckim hrabią. Feldmarszałek wybierał wagony drugiej klasy, podróżował w cywilnym ubraniu z małym bagażem, nie towarzyszyła mu służba. W czasie podróży nie korzystał nawet z wagonu restauracyjnego. Z łatwością mogę go sobie wyobrazić, gdy skromnie siedzi w swoim przedziale, obok innych podróżnych, może rzemieślnika, pastora lub kupca, nieco skrępowany w cywilnej marynarce, wygląda przez okno, czyta gazetę lub je kanapki. Może zastanawia się, czy przed dworcem w Świdnicy punktualnie będzie czekać na niego powóz przysłany z majątku.

2016-11-13_krzyzowa_dworzec-2

Połączenie kolejowe między Świdnicą a Berlinem otwarto w październiku 1871 r. Chcąc udać się do stolicy, Moltke wsiadał do pociągu z Ząbkowic Śl. Dalej jego podróż wiodła przez Jaworzynę Śląską do Jawora, następnie mijał Legnicę, Lubin i Głogów. Na stacji węzłowej w Czerwińsku musiał się przesiąść do pociągu do Berlina. Docierał tam po ok. 10 godzinach podróży, wliczając postoje i przesiadki.

W 1890 r. z okazji 90. urodzin Moltkego odwiedził cesarz Wilhelm II, przebywający w pobliżu Świdnicy na manewrach wojskowych. Z tej okazji uroczyście uruchomiono w Krzyżowej stację kolejową. Leżała ona na trasie kolejowej Świdnica–Dzierżoniów. Był to z pewnością hołd kolei złożony sławnemu wodzowi, jak i docenienie jego wielkich zasług dla rozwoju kolejnictwa (Moltke jako jeden z pierwszych docenił militarne znaczenie kolei i wspierał ją przy różnych okazjach).

Cesarz Wilhelm II odwiedził dzisiaj (…) sędziwego generała-marszałka polnego hrabiego von Moltkego, właściciela dóbr rycerskich w Krzyżowej, który 26 następnego miesiąca obchodzi 90 rocznicę urodzin – zanotował pod datą 20 września 1890 roku w kronice parafialnej kościoła w Grodziszczu, ksiądz Reimann. – Krótko przed godziną czwartą po południu przybył cesarski pociąg specjalny wraz z cesarskim powozem i zatrzymał się nieopodal specjalnie w tym celu wybudowanej hali dworcowej. Następnie został powitany przez generała-marszałka polnego von Moltkego w towarzystwie majora von Moltkego, kapitana von Moltkego, landrata von Moltkego i innych członków rodziny. Wizyta miała czysto prywatny charakter i dotyczyła wyłącznie rodziny von Moltke, której znamienitą głową jest generał-marszałek polny. (…) Mimo że zrezygnowano z powitania jego cesarskiej mości przez reprezentantów sąsiednich miast Świdnicy i Dzierżoniowa, jak również władz miejscowości Grodziszcze i Krzyżowa, udział ludności obu powiatów był bardzo znaczący. Około 10 tys. osób zgromadziło się po obu stronach drogi, która prowadziła od wspomnianej hali dworcowej poprzez park i wieś Krzyżowa do bramy powitalnej pałacu, i witało cesarza Wilhelma II, który siedział po prawej stronie generała-marszałka polnego w otwartym powozie zaprzęgniętym w dwa konie, gromkimi okrzykami hurra.

Cesarz spędził w Krzyżowej trzy godziny, a następnie udał się w dalszą podróż pociągiem do Wrocławia. Sędziwy pan Krzyżowej niedługo cieszył się z uruchomienia w jego dobrach przystanku kolejowego. Rok później odbyła się ostatnia ziemska podróż feldmarszałka. Z Berlina specjalnym pociągiem przywieziono trumnę z jego ciałem. Ze stacji w Krzyżowej uroczyście przeniesiono ją do kaplicy cmentarnej. Spoczął w niej obok swej żony, Mary von Moltke z domu Burt oraz siostry, Auguste.

2016-11-13_krzyzowa_dworzec

Według rozkładu jazdy pociągów w roku 1914 podróż z Krzyżowej do Berlina trwała już tylko ok. 7 godzin. Z pewnością był to efekt nie tylko dalszego rozwoju sieci połączeń na Śląsku, lecz także postępu technicznego. Po torach jeździły coraz szybsze pociągi. Wzrastał ruch pasażerki i turystyczny (nie bez powodu w Berlinie mówiono o Wrocławiu jako o jego przedmieściu). Ze stacji w Krzyżowej korzystała nie tylko rodzina von Moltke, mieszkańcy wsi, ale i podróżni z dalekich stron, przybywający tu, by zobaczyć miejsce ostatniego spoczynku sławnego wodza i jednego z budowniczych cesarstwa.

Zdjęcia pochodzą z lat 2008-2010

Zob.

Hendschels Telegraph, Mai 1914

Andrzej Scheer, Zapomniane linie kolejowe w Województwie Wałbrzyskim, w: Rocznik Świdnicki (84), Świdnica 1985, s. 38–98.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Wstaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »