Krótko przez Zielonymi Świątkami 1895 roku pochodzący z Nadrenii student prawa, Konrad Adenauer udał się wraz z dwoma przyjaciółmi Raimundem Schlüterem oraz Schulte w swą pierwszą podróż do Włoch. Młodzi ludzie, wzorem tysięcy swych rówieśników z różnych epok odbyli „grand tour” po Italii, zwiedzając zabytki i podziwiając krajobrazy. Podróż trwała sześć tygodni (od 2/3 czerwca do 12 lipca 1895 r.) i wiodła z Monachium przez Mittenwald, Innsbruck, Brixen, Bozen, Meran, jezioro Garda, Wenecję, Florencję, Ravennę do Assisi. Wędrowcy nie byli zbyt zasobni, na Rzym nie starczyło im już pieniędzy i czasu. Korzystali z wagonów 4 klasy, a znaczne odcinki pokonywali także pieszo. Nocowali w tanich gospodach i wiejskich chatach. Młody Konrad, tak jak i niezliczone rzesze innych odwiedzających Włochy, w czasie podróży prowadził notatki. Posłużyły one do napisania sprawozdania z podróży. Obecnie jest to jedno z niewielu źródeł do studenckich lat późniejszego wybitnego polityka niemieckiego i pierwszego kanclerza RFN1.
Studia Adenauera w Monachium
Konrad Adenauer znalazł się w Monachium w 1894 r., zamierzając kontynuować na tutejszym uniwersytecie studia prawnicze. Był to bardzo intensywny rok w jego życiu, w którym naukę łączył z różnymi aktywnościami. Wstąpił do katolickiego stowarzyszenia studenckiego „Saxonia“. Uczęszczał – poza przedmiotami prawniczymi – na zajęcia z ekonomii, historii i literatury. W Monachium studiował razem ze swym przyjacielem, Raimundem Schlüterem, którego poznał jeszcze we Freiburgu.
Adenauer brał udział także w życiu muzycznym i teatralnym. Uczęszczał regularnie do Opery Państwowej, znanego Residenz-Theater, na koncerty w różnych salach. Przyszły kanclerz był dość konserwatywnym miłośnikiem muzyki. Najchętniej słuchał utworów Haydna, Mozarta i Beethovena.
Często zachodził także ze swym przyjacielem, Schlüterem, do Pinakoteki. Podziwiał zwłaszcza malarstwo renesansu i baroku. Do jego ulubionych artystów należeli starzy mistrzowie malarstwa holenderskiego, Memling i Rembrandt, a także malarze hiszpańscy, Velazques, Zurbaran oraz El Greco. Zdaje się, że młodego człowieka nie pociągało natomiast życie nocne stolicy Bawarii. W tym był zapewne odmienny od wielu swoich kolegów.
Wrażenia z podróży do Włoch
Sprawozdanie z wędrówek po Włoszech latem 1895 r. zawiera wiele ciekawych obserwacji, choć Adenauer najwyraźniej szukał za Alpami tego samego, co tysiące przed nim2. Młodego podróżnika interesowały więc obecne tu wręcz w przytłaczającym nadmiarze zabytki, napotkani ludzie oraz wspaniałość krajobrazu przyrodniczo-kulturowego tej części Italii. Niestety, nie wiadomo, czy w podróż zabrał jeden z popularnych wtedy w Niemczech przewodników po Włoszech, firm Bedecker lub Meyersa. W sprawozdaniu nie ma żadnych wskazówek na temat merytorycznego przygotowania do zwiedzania.
Jednak nie był to wyjazd czysto rekreacyjny. Raczej typowa dla epoki wyprawa studyjna młodych inteligentów. Adenauer w swoim sprawozdaniu zdradza posiadanie znaczącej wiedzy o historii miejsc, które napotkał na szlaku wędrówki. W ówczesnym kształceniu humanistycznym wiedza o kulturze antyku i renesansu była przecież podstawą3.
Młodzi ludzie chętnie nawiązywali kontakt z miejscową ludnością, korzystali z jej pomocy. Nocowali w prostych gospodach lub chłopskich chatach. Nie znali wprawdzie włoskiego, jednak radzili sobie, szybko ucząc się podstawowych słówek czy zwrotów włoskich. Zapewne znajomość łaciny także w jakimś stopniu okazała się przydatna.
Opis krajobrazu spod pióra przyszłego polityka jest plastyczny, żywy i wcale nie przypomina suchych, przemyślanych późniejszych wystąpień Adenauera. O pobycie w Meranie Adenauer zanotował:
Meran jest klejnotem wśród przyrodniczych skarbów Tyrolu; historyczny romantyzm i zapach legendy, łączą się tu przyjemne relacje i interesujący ludzie; żar południa i zimny majestat północy wymieniają w tym idyllicznym zakątku ziemi pocałunek pojednania.
Podczas wędrówki młodzi podróżnicy uczestniczyli w życiu małych wspólnot wiejskich czy miejskich. Przysłuchiwali się koncertom, robili zakupy na targach, wieczorami raczyli się miejscowymi trunkami. Ich pochodzenie z północy zdradzała nie tyle mowa, co już sam ubiór.
Na placu portowym, piazza, rozpoczyna się koncert. Austriacka orkiestra wojskowa pogrywa skocznie, i wszystko, co ma w Rivie dwie nogi, podskakuje. Oficerowie w odświętnych mundurach ze swymi damami, wszyscy mieszkańcy, typu włoskiego, panowie ubrani w czerń, kobiety w jasnych ubraniach i mantylkach (…) I my, w ubraniu turystycznym, z grubymi kijami podróżnymi, z piórkiem na kapeluszu, nie ubrani szczególnie odświętnie, wywołujemy w małej miejscowości zainteresowanie i słyszymy głosy za nami „Tedeschi“.
Dużo uwagi w sprawozdaniu Adenauer poświęcił opisom przyrody, pisząc o swych reakcjach w zderzeniu z naturą Południa nieco ironicznie:
Jako prawdziwi Niemcy, którzy tak bardzo marzyli o pięknych Włoszech, jesteśmy oczywiście zachwyceni, a gdy przechodzimy przez pierwszy gaj oliwny i widzimy na skraju drogi kwitnący krzew mirty, nasza radość nie zna granic.
Niestety, zachowany tekst urywa się zaraz po opisie zwiedzania miejscowości nad Jeziorem Garda. Nie dowiadujemy się więc o dalszych szczegółach podróży. Pewnym ersatzem mogą być zachowane zdjęcia z późniejszych etapów, zwłaszcza z Wenecji.
Konflikt z ojcem
Wyjazd Konrada do Włoch spotkał się z protestem ojca. Adenauer senior uważał, że pomysł syna jest „niebywałą rozrzutnością”. Radości z widoku gaju oliwnego ten skrupulatny i oszczędny urzędnik sądowy najwyraźniej nie potrzebował i nie akceptował. Ojciec wymusił na Konradzie przesłanie wykazu wydatków, by dogłębnie sprawdzić ową „rozrzutność”.
Młodzieniec złożył także przyrzeczenie szybkiego powrotu do Niemiec i rychłego zakończenia studiów. Po nich miał oczywiście znaleźć prace i stać się ekonomicznie niezależny, zgodnie z kanonem życia sfer niezbyt zamożnego mieszczaństwa. Sporządzoną listę wydatków Adenauer trzymał w szufladzie swej szafki nocnej do końca życia.
Po powrocie z Włoch, Adenauer zastosował się posłusznie do żądań i oczekiwań ojca. Kontynuował studia w Bonn, zapomniał szybko o monachijskiej skromnej dolce vita i poświęcił się wkuwaniu do egzaminu na referendarza.
Sytuacja materialna
Trzeba zaznaczyć, że Adenauer pochodził z niezamożnej rodziny. Ojciec, Conrad, był pisarzem sądowym, matka, Helene uzupełniała budżet domowy pracami krawieckimi oraz gotowaniem dla najemców jednego z pokoi w ich domu. Dużą uwagę ojciec Adenauera przykładał do wykształcenia czworga dzieci (piąte zmarło jako niemowlę). Nie szczędził na to pieniędzy. Jego zdaniem tylko w ten sposób można było osiągnąć awans. Chciał dla swych synów kariery, która jemu – z różnych powodów – nie była dana. Dzięki stałemu oszczędzaniu rodzice sfinansowali nie tylko naukę chłopców w gimnazjum, ale także studia.
Każda wydawana marka była więc w rodzinie Adenauerów wielokrotnie przed wydaniem oglądana… Dyscyplina rodzinnego budżetu najwyraźniej nie sprzyjała pobłażliwości dla synowskich – jak to chyba widział papa Adenauer – zbędnych ekstrawagancji, nawet w postaci pożytecznej wycieczki po Włoszech. Stąd pewnie konieczność rozliczenia się latorośli co do feniga.
Adenauer pod urokiem tego kraju pozostał jednak do końca życia. W latach 50. XX w. wielokrotnie wypoczywał nad Jeziorem Como, stając sie jednym z najbardziej prominentnych urlopowiczów. Na deptaku w Cadenabbi spotkać można go i dziś. W śmiesznym nieco kapeluszu Adenauer z brązu oddaje się grze boccia, swojej ulubionej rozrywce na świeżym powietrzu.
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Fundacji im. Konrada Adenauera w Sankt Augustin.
Przypisy:
- Zob. Hanns Jürgen Küsters, Konrad Adenauers Italienreise 1895, (ostatni dostęp 3.03.2018) ↩
- Zob. (K. Adenauer), Meine Pfingsreise mit Schlüter und Schulte (München, 1895), (ostatni dostęp 3.03.2018) ↩
- K. Adenauer ukończył klasyczne gimnazjum w Kolonii (Das Königliche Katholische Gymnasium an der Apostelnkirche) ↩