Za kilka dni będziemy obchodzić 50 rocznicę uklęknięcia zachodnioniemieckiego kanclerza, Willy’ego Brandta przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie. W Niemczech przygotowania do rocznicy idą pełną parą. Niemiecka mennica wypuściła monetę 2 euro z sylwetką klęczącego kanclerza, natomiast niemiecka poczta wprowadziła do obiegu znaczek o wartości 110 centów także z tym wizerunkiem. Czy w Polsce przygotowuje się podobne działania? Ponieważ takie rzeczy planuje się z dużym wyprzedzeniem, pytanie jest z rodzaju retorycznych. Czy nasi rządzący mają jakiś problem z tą rocznicą i jej odpowiednim upamiętnieniem? Jaki jest stan relacji między obu państwami? Jakie różnice w relacjach polsko-niemieckich istnieją między rokiem 1970 a 2020? Choć dzisiaj wpływają na nas inne uwarunkowania, kwestia braku należytego zrozumienia symbolicznego gestu niemieckiego polityka i noblisty nasuwa mimo wszystko pewne analogie. (więcej…)
Volksbund na rozdrożu
Przed kilkoma tygodniami do mediów przedostały się informacje o zażartym sporze w czołowej niemieckiej organizacji opiekującej się grobami wojennymi. Jego przedmiotem jest przyszłość Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge). Z polskiej perspektywy sprawa ta wydaje się odległa i mało istotna, ale to powierzchowne wrażenie. Pytanie o przyszłość dotyczyć może także stowarzyszeń działających u nas, a zajmujących się upamiętnianiem pewnych wydarzeń i opierających swą aktywność na określonej grupie członków, zwykle świadków i uczestników pewnych historycznych wypadków. Upływ czasu, zmiana generacji i tu wywołuje temat dalszego trwania i jego celu. Znaczenie owego sporu w Niemczech wynika z faktu, że ta prawie 100-letnia organizacja społeczna właściwie po raz pierwszy konfrontowana jest z potrzebą zmiany, odejścia od tradycyjnego spojrzenia na wojnę i jej skutki, a wreszcie z koniecznością krytycznego osądu własnej działalności. Obecnie to jedna z niewielu ważnych organizacji, która nie posiada monografii swych dziejów. Jej założyciel, w okresie nazistowskim wysoki funkcjonariusz partyjny, Siegfried Emmo Eulen, nie ma nawet hasła w wielotomowym Brockhausie (czy niemieckiej Wikipedii).
Rudolf von Thadden 1932-2015
Pamiętam doskonale Jego głos w słuchawce. Umawialiśmy się na promocję wiosną polskiego wydania Jego książki o rodzinnym Trzygłowie, którą wydaliśmy w tym roku. Termin przekładaliśmy kilka razy z powodu stanu zdrowia Profesora, ale nie tracił On optymizmu i przekonania, że spotkanie wreszcie się odbędzie. Zmarł 18 listopada, w 50 rocznicę wystosowania orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Historyczna data także dla Niego, był przecież jednym z pionierów pojednania niemiecko-francuskiego i niemiecko-polskiego. Rudolf von Thadden emerytowany profesor historii z Getyngi, był człowiekiem instytucją, swoim entuzjazmem i determinacją zaraził wiele osób. Działał zawsze z wielkim taktem i życzliwością. Jako jeden z pierwszych Niemców z RFN w połowie lat 50. przyjechał do Polski, by ją poznać. Był przekonany, że pojednanie niemiecko-francuskie, któremu poświęcił swoje życie, musi być podjęte także w relacjach ze wschodnim sąsiadem podzielonych wtedy Niemiec.
Cena pojednania
Wczoraj we wrocławskim ratuszu odsłonięto wystawę „Pojednanie / Versöhnung in progress“. Jest to wspólne polsko-niemieckie przedsięwzięcie, w którym uczestniczą Maximilian-Kolbe-Stiftung oraz Ośrodek „Pamięć i Przyszłość“. Pomysłodawcami projektu były Konferencje Episkopatu Polski i Niemiec, które w ten sposób postanowiły upamiętnić 50. rocznicę ogłoszenia listu biskupów polskich do hierarchów niemieckiego Kościoła katolickiego. Wystawa przypomina różne aspekty relacji polsko-niemieckich po 1945 r. i złożoną drogę do pojednania między dwoma narodami. Ważną rolę w tym dziele odegrały właśnie Kościoły katolickie obu krajów. Otwarciu wystawy towarzyszyły różne imprezy popularyzujące wiedzę o inicjatywie polskich biskupów. Ten wyjątkowy dzień we Wrocławiu, poświęcony refleksji nad przyczynami wrogości między narodami i metodom jej przezwyciężania, zakończył się jednak – bez żadnego związku z intencjami twórców wystawy – nieprzyjemnym zgrzytem. Była nim wieczorna demonstracja zorganizowana przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską właśnie przed wrocławskim ratuszem. Wykrzyczano tam słowa, które były nie tylko zaprzeczeniem przesłania biskupów sprzed pół wieku, ale w ogóle ludzkich wartości. Spalenie kukły przedstawiającej Żyda wywołało najgorsze skojarzenia historyczne. Z czym więc ma być kojarzone nasze miasto, z jakim obrazem i przesłaniem?
Kogo interesuje jeszcze historia NRD?
Dzieje NRD nie cieszyły się nigdy (i nadal nie cieszą) znaczącym zainteresowaniem polskich historyków. Do 1989 r. badanie tej problematyki stało pod znakiem ograniczeń politycznych, po zjednoczeniu Niemiec dzieje NRD jednak nie awansowały specjalnie w hierarchii tematów. Pewne ożywienie wywoływała tylko STASI i jej kontakty z SB. Inne polsko-niemieckie tematy zdominowały wtedy nasze badania. Zwykle należały one do kręgu spraw przemilczanych bądź jednostronnie wcześniej poruszanych, jak problem przymusowych migracji, mniejszość niemiecka, niemieckie dziedzictwo na Ziemiach Zachodnich i Północnych po 1945 r.