To miejsce pamięci w centrum Berlina nie ma w sobie nic z typowego monumentu „ku czci”. Leży na skrzyżowaniu ruchliwych dróg. W pobliżu Brama Brandenburska, Reichstag, Tiergarten. Mieści się w tym trójkącie. Po dziesiątkach lat zabiegów Sinti i Romom udało się uzyskać miejsce pamięci, które przypomina ich tragedię w okresie III Rzeszy i II wojny. I założenie, i wymowa tego miejsca robią wrażenie, warto poświęcić trochę czasu, by nie tylko je zobaczyć, ale i choć na chwilę zastanowić się nad przekazem, aurą tego miejsca. Oczywiście, powstaje też pytanie o możliwości upamiętnienia polskich ofiar, ale o tym kilka zdań poniżej.
Apel z Blois
W ostatnich latach pojawiły się inicjatywy wprowadzania tzw. ustaw pamięciowych. Dotyczą one wydarzeń historycznych, a właściwie ich interpretacji, które mają być zgodne z założeniami ustawodawcy. Jako sankcje stosuje się kary finansowe, a nawet pozbawienie wolności. Czynią tak współczesne państwa demokratyczne, jak i nie-demokratyczne. Działania tych ostatnich dziwić nie muszą. Są one formą obrony państwa przed używaniem określeń, sformułowań nawiązujących do niewygodnej, kontrowersyjnej przeszłości, w jakimś zakresie szkodzącej współczesnym reżymom. Ustanawia się więc je w celu wzmocnienia państwowej propagandy. W społeczeństwach demokratycznych są one jednak przede wszystkim wyrazem klęski działań edukacyjnych i braku zaufania do krytycznej opinii publicznej tak krajowej, jak i zagranicznej.
Norymberga
Na otarcie łez?
W tych dniach do dystrybucji w Niemczech jako pak DVD trafił miniserial \”Nasze matki, nasi ojcowie\”. Jego projekcja wywołała oburzenie w Polsce, na twórców filmu spadły gromy. Sprzeciw polskiej publiczności wywołało zwłaszcza ukazanie Armii Krajowej i jej negatywnego stosunku do Żydów. Producent filmu przygotował pospiesznie dokumentację o polskim ruchu oporu w czasie II wojny światowej. Film oraz dokument można teraz zobaczyć razem w wersji poszerzonej.