Każde miasto można odczytywać na różne sposoby. Można zrobić to tradycyjnie, wskazując katalog najważniejszych dat i osób, dzieląc przeszłość dość konwencjonalnie na główne epoki. Z pewnością tak napisane monografie historyczne dominują na półkach księgarskich czy bibliotecznych. Do mnie bardziej przemawia inny sposób. Ciekawszym zabiegiem jest spojrzenie na mapę, wyobrażenie sobie najpierw przestrzeni. Nałożenie na siebie map z różnych kresów daje ciekawe wyniki. Miejsca obecnie nieistniejące lub przekształcone, pojawiają się na wcześniejszych mapach. Jest to dobra okazja do zestawiania /porównania, (od)czytania przestrzeni i czasu na nowo. Miasta śląskie są bardzo wdzięcznym tematem do obserwacji. Są bliskie (w sensie odległości, i w sensie zakorzenienia), mają bogatą dokumentację. Ostatni krótki pobyt w Brzegu przekonał mnie, że stosowanie metody „czytania na nowo” sprawdza się doskonale, zachęcając do dalszych poszukiwań.
Bogata historia
Krótkie wypady do miast śląskich są dla mnie zawsze inspirujące. Pozwalają na lepsze ujrzenie zachodzących zmian (wszak metropolia wrocławska to nie cały region…), na dokonania większych lub mniejszych „odkryć”, na zapoznanie się z lokalną literaturą historyczna, krajoznawczą. Wczoraj, zainspirowani pięknym słońcem, postanowiliśmy udać się do Brzegu. Leży on niedaleko od naszego domu, ale od wielu lat jakoś nas tam nie zaprowadziły szlaki wędrówek.
Zwiedziliśmy najważniejsze zabytki miasta, kupiliśmy trochę książek w muzealnej księgarni. Naszym odkryciem stały się jednak nie tutejsze kościoły czy zamek książęcy, a tereny zielone Brzegu, stanowiące chyba na równi z zabudową o jego wyjątkowym charakterze.
Szczególnie zainteresowały nas rozwiązania parkowe i mała architektura.
Zestawienie map
Zestawiliśmy mapę przedwojenną z obecną. Internet w tym zakresie jest niezawodny, pozwala na kwerendy na bieżąco. Na koniec naszego pobytu postanowiliśmy znaleźć „gaj bohaterów”, który prezentują liczne pocztówki przedwojenne. Było to imponujące założenie łączące zadrzewienia z wodą i monumentalnymi elementami architektonicznymi.
Obecnie miejsce jego lokalizacji znajduje się na obrzeżach Parku Wolności. Z pomocą przyszła nam mapa Google. Początkowo nie było żadnej informacji na ten temat. Na mapie widoczny był jedynie specyficznie ukształtowany pas zieleni. Nie liczyliśmy na to, że pomnik oraz jego założenie zachowały się w całości, szukaliśmy pozostałości po nim.
Ciekawi byliśmy, jak obecni mieszkańcy miasta traktują tą część spuścizny. Czy nie ma po niej śladu, jak po pomniku Germanii (zastąpionym w okresie PRL stosownym monumentem czczącym sojusz polsko-radziecki), czy może coś jednak w krajobrazie można odnaleźć.
Metoda palimpsestu
Miasta przez stulecia stały się depozytariuszami materialnych śladów przeszłości, nośnikami pamięci. Odczytanie ich historii na terenach takich, jak Śląsk do dzisiaj jest znaczącym wyzwaniem, nie tylko z uwagi na wymianę ludności w okresie powojennym. Można to robić w sposób tradycyjny, wskazując najważniejsze daty i postacie i rozwijając chronologicznie uporządkowaną narrację.
Metoda odczytywania palimpsestu wydaje mi się jednak ciekawsza. Doskonale sprawdza się podczas niespiesznego wędrowania po ulicach „rozgryzanego” miasta. Zestawienie różnych warstw, wyciągnięcie ich na światło dzienne pozwala dostrzec różne elementy, „nadpisywane” na siebie warstwy śladów mijającego czasu. Kluczem jest zwrócenie uwagi na czas i przestrzeń. Na to co „odkryte” i „wydobyte”, i na to, co uznano za mniej ważne, co należało zapisać nowym przekazem.
Zadaniem badaczym jest więc wydobycie i analiza każdej z warstw, pokazanie jej specyfiki. Można to z powodzeniem robić w stosunku do całego miasta, lub też fragmentu jego dziejów i tkanki przestrzeni. Jest to szczególnie frapujące w przypadku miast o złożonej historii, które w przeszłości znajdowały się w granicach różnych państw, były zamieszkiwana przez wspólnoty o różniące się wyznaniem, tożsamością etniczną. Miasta śląskie są w tym zakresie świetnym polem poszukiwań. Mogą je podejmować nie tylko badacze, także wszyscy pasjonaci turystyki kulturowej będą tu mieć pole wyzwań i satysfakcji.
”Gaj bohaterów” w Brzegu
Po dawnym monumentalnym pomniku poległych podczas I wojny światowej żołnierzy z Brzegu z jednej strony niewiele pozostało, z drugiej jednak jest bardzo wiele do odczytania. Nie był to bowiem klasyczny kamienny monument, choć był on wręcz spektakularny. Zaplanowano go jako dużych rozmiarów założenie, łączące różne elementy i wkomponowane w miejsce ważne dla ówczesnych mieszkańców miasta.
Zachowało się to, co nie było kłującym w oczy kamieniem, czyli drzewa posadzone w rzędach jako Gaj bohaterów (Heldenhain). W ostatnich latach uporządkowano częściowo teren tego rozległego parku, usunięto dziko rosnące drzewa, wyremontowano ścieżki i obiekty małej architektury.
Do lekkiego wzniesienia, na którym znajdował się wcześniej pomnik złożony z pięciu obelisków, prowadzi dzisiaj szpaler z drzew, które posadzono przed stu laty ku czci poległych. Pooczątkowo każde drzewo miało upamiętniać konkretnego poległego, szybko jednak zrezygnowano z tego wobec masowości śmierci w okopach. W internecie znalazłem ciekawe szczegóły związane z pomnikiem i jego symboliką.
Z inspiracji zrzeszeń kombatantów burmistrz Brzegu, Otton Riba, zaproponował, by na obrzeżach obecnego Parku Wolności stworzyć „gaj bohaterów”, miejsce upamiętniające zabitych żołnierzy. Ich groby były na dalekich cmentarzach wojennych albo nie było ich wcale. W ten sposób chciano dać rodzinom możliwość upamiętnienia krewnego, ale także stworzyć miejsce publicznych rytuałów pamięci dyktowanych powszechną narracją nacjonalistyczną. Park, który założono na początku XX wieku, był najlepszą lokalizacją założenia.
Główna symbolika
Na usypanym wniesieniu ustawiono pięć obelisków na planie półkola. Prowadziły do nich szerokie schody. Założenie przypominało nieco świątynię starożytną. Na szczycie każdego obeliska umieszczono miecze z brązu. Ich liczba nie była przypadkowa.
Odpowiadały kolejnym latom wojny 1914-1918 (daty roczne umieszczono na każdym z osobna) i przypisano im odmienną symbolikę. Pierwszy miał oznaczać niemiecką wierność, drugi umiłowanie i wdzięczność bohaterom, trzeci niemieckie cierpienie, czwarty niemiecką siłę, aż w końcu piąty nową wiarę i nadzieję.
Po obu stronach obelisków postawiono dwie hale, które były poświęcone zrzeszeniu kombatantów (po prawej stronie) i 4. śląskiego pułku piechoty nr 157 (po lewej stronie). W halach umieszczono rzeźby żołnierzy. Na ścianie drugiej z hal za rzeźbą wyryto na ścianie szlak bojowy tej jednostki od Rossinol do Mysłowic (walki z powstańcami śląskimi w 1919 r.). Przed pomnikiem zbudowano prostokątny zbiornik wodny. Nasadzono też drzewa w dwóch rzędach.
Odsłonięcie i dalsze losy
Aktu uroczystego odsłonięcia pomnika dokonano 30 września 1928 r. Uczestniczyły w nim władze miasta, zrzeszenia kombatanckie oraz mieszkańcy Brzegu i okolic. Niestety, nie znalazłem opisu uroczystości w lokalnej prasie dostępnej w internecie (Brieger Zeitung czeka na mnie w Bibliotece UWr).
W dostępnej literaturze podkreśla się, że uroczystość posiadała elementy symboliczne. Uczestniczyły w niej władze duchowne i świeckie. Na koniec odegrano tradycyjną pieśń pożegnalną poległych towarzyszy broni, znaną w pruskich i niemieckich siłach zbrojnych od czasu wojen napoleońskich „Ich hatte einen Kameraden”.
Pomnik szybko wrósł w pejzaż miasta i był wykorzystywany do organizacji obchodów dnia żałoby narodowej (w okresie III Rzeszy dnia pamięci o bohaterach). Ostatnie takie obchody odbyły się w Brzegu w 1944 r.
Pomnik przetrwał II wojnę światową i koniec niemieckiej historii miasta. Usunięto go dopiero w latach 50. XX wieku. Pozostawiono jednak drzewa i zbiornik, który zmienił symbolikę. Postanowiono stworzyć wokół niego plac zabaw. W późniejszych dekadach miejsce to opustoszało, nieremontowane podupadło. Park częściowo zdziczał.
(Od)czytanie na nowo
Po pomniku wprawdzie niewiele pozostało śladów, poza pięcioma podstawami obelisków, jednak miejsce to jest wykazywane na mapach Google i dostępne dla mieszkańców / turystów. Dzięki środkom unijnym zrewitalizowana teren, uporządkowano go, usunięto dziko rosnące drzewa, poprawiono ścieżki i sam zbiornik. Ustawiono tablice informacyjne.
O historii pomnika i założenia może dowiedzieć się każdy spacerowicz. Do tablicy dołączono nawet kod QR. Po jego wywołaniu jesteśmy jednak odsyłani na ogólną stronę poświęconą zabytkom Brzegu. Pomysł z wykorzystaniem kodu uważam za trafny, jednak informacja o miejscu wymaga pilnego uzupełnienia.
Ciekaw jestem, czy ten fragment parku ma dla obecnych mieszkańców jakieś znaczenie. Czy jest to część znanej im skomplikowanej historii miasta, czy po prostu punkt spacerów, przyciągający wygodnymi ścieżkami i ławkami nad wodą?