„Każdy początek jest trudny”. To powiedzenie jak najbardziej pasuje do tematu dzisiejszego wpisu. Otrzymałem właśnie wiadomość od administratora listy mailingowej poświęconej relacjom polsko-niemieckim „polhist“. Zapowiada jej zamknięcie. Jest to jedna z najstarszych, kto wie, czy nie najstarsza lista tego typu. Powstała w 1998 roku i z biegiem lat zgrodzadziła 440 wiernych czytelników. Powstała i trwała dzięki wysiłkowi jednego człowieka, niemieckiego historyka, dr. hab. Markusa Krzoski, badacza dziejów Polski i osoby zaangażowanej w dialog polsko-niemiecki na różnych polach.
„Lista istnieje od 1998 r. – czytamy w jego liście – w mniej lub bardziej zbliżonej formie i stanowiła ciekawe forum do wymiany informacji. Od dłuższego czasu postęp techniczny i powiększanie zasobów informacji przekroczyły jej możliwości. Dlatego też należy szukać nowych dróg rozwoju“. Godząc się z tymi obiektywnymi czynnikami, nie należy jednak zapominać o znaczeniu „polhistu“ i roli, jaką odegrała w nawiązywaniu i zacieśnianiu kontaktów wśród specjalistów z Niemiec i Polski. Znika przecież ważny kanał informacji. Był tworzony przez lata i przetrwał, co warto podkreślić, wszystkie zakręty i zmiany we współczesnych stosunkach polsko-niemieckich, skupiając wierne grono czytelników.
Nie ulega wątpliwości, że relacje polsko-niemieckie, zwłaszcza w pierwszych latach po 1989 r. potrzebowały różnych form komunikacji. Oczywiście, istniały stare, jednak szukano także nowych rozwiązań, które mogłyby zachęcić coraz nowe osoby do zajmowania się sprawami polskimi. W Niemczech wśród zainteresowanych Polską i relacjami polsko-niemieckimi zaczął dojrzewać pomysł, by stworzyć i czasopismo, a – w drugiej połowie lat 90. XX wieku pod wrażeniem nowych możliwości technicznych – stronę internetową czy listę mailingową. Gdy piszę te słowa, uzmysławiam sobie i dystans czasowy, i ogromne przyspieszenie w zakresie techniki. Utworzenie czasopisma nie było takie proste, choć i początkowe trudności udało się pokonać. Pojawił się biuletyn „Inter Finitimos“, który później przekształcił się w rocznik pod tym samym tytułem (ukazuje się do dzisiaj). Utworzenie strony wymagało całkiem innych kompentacji. Historycy w tym czasie nie byli z pewnością wśród pionierów rewolucji cyfrowej. Sprzęt i oprogramowanie były drogie, zdobycie odpowiednich kompetencji również niełatwe. Wymagało to dużej determinacji, a przede wszystkim poświęcenia ogromu czasu.
Lista mailingowa „Polhist“ była prostym, a właściwie genialnie prostym, pomysłem. Było kilka punktów ciężkości w przekazywanych przez nią informacjach: terminy konferencji, recenzje wydawnictw, interesujące artykuły prasowe czy pytania ze strony abonentów. Sam pamiętam, jak wielokrotnie wysyłałem pytania, poszukając wskazówek bibliograficznych, czy informując o organizowanych imprezach. Z listą była powiązana strona internetowa, na której zamieszczano przegląd najważniejszych publikacji z ostatnich lat, linki do stron instytucji i osób. Można też było znaleźć małą galerię osób zajmujących się relacjami polsko-niemieckimi.
Ojcem tego pomysłu oraz głównym jego wykonawcą był Markus Krzoska, znany niemiecki historyk i ceniony tłumacz zajmujący się dziejami Europy Środkowo-Wschodniej, a przede wszystkim Polski, współtwórca „Inter Finitimos”. Urodził się w 1967 r. w Darmstadt. W drugiej połowie lat 80. studiował historię i politologię w Mainz. Jako obszar swych głównych zainteresowań wybrał historię Europy Środkowej i Wschodniej. Ukończył „Mainzer Polonicum“, swego rodzaju kuźnię niemieckich polonistów. W 1992 r. obronił pracę magisterską pt. „Władysław Gomułka i Polska“, którą napisał pod kierunkiem prof. Erwina Oberländera. W następnych latach uczestniczył w realizacji różnych projektów badawczych, był stypendystą różnych fundacji i instytucji. Stale pogłębiał zaintersowania sprawami polskimi i relacjami polsko-niemieckimi. Warto wspomnieć o niektórych projektach z jego udziałem. Pod kierunkiem prof. Wernera Weidenfelda realizował projekt poświęcony Polsce i zjednoczeniu Niemiec 1989/90. Był jednym z redaktorów „Bibliografii do stosunków-polsko niemieckich“. To czterotomowe opracowanie do dzisiaj nie ma sobie równych, jest pierwszym przewodnikiem po piśmiennictwie z tego zakresu od wieku XIX. W 2001 r. Markus Krzoska obronił rozprawę doktorską pt. „Zygmunt Wojciechowski (1900-1955) jako historyk i pubicysta„, którą napisał pod kierunkiem prof. Klausa Zernacka, wybitnego badacza dziejów Polski i tej części Europy. Była to pierwsza biografia jednego z czołowych polskich badaczy zajmujących się problematyką Ziem Zachodnich, twórcy Instytutu Zachodniego w Poznaniu. Rozprawa doktorska ukazała się w wydawnictwie Fibre Verlag w Osnabrück (dostępna jest w internecie). Do dzisiaj nie straciła na wartości, pożądane byłoby pilne jej przetłumaczenie i wydanie po polsku.
W następnych latach Markus Krzoska pracował w różnych instytutach badawczych. Zbierał kolejne doświadczenia, także materiały do rozprawy habilitacyjnej. Aktywnie pracował jako menadżer kontaktów polsko-niemieckich. Świetna znajomość języka polskiego powodowała, że stał się bardzo znanym i cenionym tłumaczem literatury polskiej, nie tylko naukowej. W latach 2008-2012 pracował w Instytucie Historycznym na Uniwersytecie w Giessen. Tam też odbyło się w grudniu 2012 roku jego kolokwium habilitacyjne. Podstawą było studium pt. „Polska od 1945 r. Historia kultury i społeczeństwa“ (wkrótce rozprawa ta ukaże się drukiem).
Od pewnego czasu można zauważyć w pracach dr hab. Markusa Krzoski zmianę akcentów. Interesuje się coraz bardziej problemami historii krajobrazu i światem przyrody. Nie porzuca jednak zaintersowań polskich czy polsko-niemieckich. Od 2014 r. realizuje projekt badawczy pt: „Park Narodowy w Białowieży“.
Dzisiejsza informacja o zamknięciu listy mailingowej „polhist” jest zakończeniem bardzo ważnego etapu w relacjach naukowych polsko-niemieckich. Po okresie pionierskim, zdominowanym przez prywatne przedsięwzięcia, nastąpił okres instytucjonalny. Można tylko mieć nadzieję, że instytucje – z podobnym zaangażowaniem i pozytywnymi emocjami – będą służyć pogłębianiu relacji polsko-niemieckim. A my, wszyscy dotąd korzystający z „polhista“, zachowajmy jego i jego redaktora we wdzięcznej pamięci.