„Obrazy pamięci” Mariana Kołodzieja

&

W przedsionku rzymskiej bazyliki Świętych Dwunastu Apostołów wyeksponowano wystawę rysunków (po)obozowych Mariana Kołodzieja (1921-2009) pt. „Images of Memory. The Labyrinths of Marian Kołodziej”. Ten znany i ceniony artysta plastyk, scenograf teatralny i filmowy, w czasie II wojny światowej był jednym z pierwszych więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Rysunki powstały 50 lat po tych wydarzeniach. Stanowić mogą dobrą ilustrację do nowej książki Michała Bilewicza pt. „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”, którą właśnie czytam. Miejsce ekspozycji nie dziwi. Bazylika należy do zakonu franciszkanów, a w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach k. Oświęcimia prezentowane są wszystkie grafiki z tego cyklu polskiego artysty.

Zmaganie się z pamięcią (po)obozową

Temat twórczości artystycznej w więzieniach i obozach był już poruszany wielokrotnie. Wiele przykładów znajdujemy w klasycznym opracowaniu na ten temat Janiny Jaworskiej z 1975 roku. Autorce udało się zgromadzić imponujący materiał.

Znajdujemy tu informacje o obozach i twórcach. Ważną częścią publikacji są ilustracje, pokazujące dzieła. W wykazie artystów autorka nie uwzględniła Mariana Kołodzieja. Dał się on bowiem poznać od tej strony twórczości dopiero w latach 90. XX wieku.

Stworzony przez niego cykl grafik pt. „Klisze pamięci. Labirynty” jest przykładem późnego uporania się z osobistym dramatem z młodości, próbą zmierzenia się z traumą (po)obozową. Kim był autor? Czego dotyczą jego grafiki? Jaki postawił sobie cel?

Jeden z pierwszych więźniów KL Auschwitz

Marian Kołodziej urodził się w 1921 roku w Raszkowie koło Ostrowia Wielkopolskiego. Zmarł w Gdańsku w 2009 roku. Nie są znane powody jego aresztowania i osadzenia w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz w 1940 roku (był jednym z jego pierwszych więźniów). Przebywał w nim aż do 1945 roku.

Po II wojnie światowej wybrał drogę artystyczną. Studiował scenografię u Karola Frycza w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W następnych dziesięcioleciach związał się z teatrem i filmem. Projektował scenografie, oprawy plastyczne, kostiumy do sztuk teatralnych i filmów. Współpracował ze znanymi reżyserami teatralnymi i filmowymi, m.in. Adamem Hanuszkiewiczem, Kazimierzem Kutzem, Januszem Morgensternem, Stanisławem Różewiczem. Na potrzeby mszy św. podczas pielgrzymek Jana Pawła II zaprojektował ołtarze w Gdańsku (1987) i Sopocie (1999).

W 2000 roku zakończył karierę zawodową, pracując w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Z tej okazji przygotował wystawę „Zdarzyło się w Gdańsku”.

Wystawa Mariana Kołodzieja pt. „Images of Memory. The Labyrinths of Marian Kołodziej”, Rzym, fragment, fot. rupho
Wystawa Mariana Kołodzieja pt. „Images of Memory. The Labyrinths of Marian Kołodziej”, Rzym, fragment, fot. rupho

Labirynt pamięci

Na początku lat 90. XX wieku Marian Kołodziej przeszedł wylew krwi do mózgu i został sparaliżowany. W czasie rehabilitacji zaczął rysować (forma autoterapii). Przez następne lata (do 2009 r.) powstał cykl 260 rysunków o różnej wielkości pod wspólnym tytułem „Klisze pamięci”. W 1998 roku w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia otwarto wystawę prac artysty. Maksymiliana Kolbego poznał w czasie jednego z apeli w Auschwitz, był pod wrażeniem poświęcenia zakonnika ( jego postać często pojawia się w pracach Kołodzieja). Rysunki wykonywał w czerni i bieli, portretował ofiary-więźniów i katów-zbrodniarzy (w postaci bestii).

W rzymskiej ekspozycji pokazano część prac w dużym formacie. Na wystawie można przeczytać osobiste przesłanie artysty:

To nie wystawa, nie sztuka, nie obrazy, a słowa zamknięte w rysunku. Nie było zresztą moim zamiarem spełnienie obowiązku pamięci i dania świadectwa poprzez sztukę. Sztuka jest bezradna wobec tego, co człowiek zgotował człowiekowi.

Następnie dodawał:

Więc nie zapraszam na 'wernisaż’. To nie uchodzi. Proponuję przejście labiryntem znaczonym doświadczeniami fabryki śmierci. Proszę, przeczytajcie moje narysowane słowa, które powstały również z tęsknoty za jasnością kryteriów, za czytelnym oddzieleniem dobra od zła, prawdy od fałszu, sztuki od jej pozoru. To także moja niezgoda na świat, jaki jest dziś. To również jest o nas, o tym co zrobiliśmy z naszym człowieczeństwem, pretekst do przemyśleń i wyciągania wniosków istotnych dla nas dzisiaj. To list starego człowieka do samego siebie sprzed 55 lat. Również hołd tym wszystkim, którzy spopieleni – odeszli.

Zmaganie się z traumą

Tematowi traumy nową książkę poświęcił Michał Bilewicz, psycholog społeczny i polityczny, pracownik Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. Nosi ona tytuł „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”.

Jestem w trakcie lektury. Po pierwszych rozdziałach doszedłem do wniosku, że rysunki Kołodzieja stanowić mogą trafną ilustrację tych rozważań. Autor zwraca m.in. uwagę na rolę i znaczenie tragicznych wydarzeń z przeszłości, z którymi jesteśmy dzisiaj konfrontowani w drugim czy trzecim pokoleniu. Ważną w tym rolę ogrywają media, które pamięć o tych wydarzeniach stale powielają. O książce jeszcze napiszę, jestem przekonany, że stanowi ona ważny głos.

Jestem ciekaw, jak na rysunki Kołodzieja reagują zwiedzający Centrum w Harmężach. Nie spotkałem się jeszcze z jakimś opracowaniem.

Więcej zdjęć z rzymskiej wystawy na blogu z fotografią.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Wstaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »