Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że uda się przekonać władze rządu krajowego Nadrenii-Palatynatu do zmiany decyzji w sprawie rezygnacji z finansowania prestiżowego Niemieckiego Instytutu Polskiego w Darmstadt. Po podaniu tej informacji do publicznej wiadomości z Polski, Niemiec i wielu innych krajów wpłynęły głosy poparcia dla Instytutu. Niestety, wczorajsze posiedzenie landtagu i głosowanie zakończyły się decyzją negatywną dla Instytutu.
Wczorajsze obrady parlamentu Nadrenii-Palatynatu z pewnością zapiszą się czarnymi kolorami w dziejach Niemieckiego Instytutu Polskiego w Darmstadt. \”W efekcie Instytutowi brakuje w 2015 r. – jak możemy przeczytać w informacji prasowej dyrektora Instytutu, prof. Dietera Bingena – prawie 1/4 środków instytucjonalnych\”.
Decyzja parlamentu na wniosek rządu landu może zaskakiwać. Jeszcze nie tak dawno podkreślano wagę i znaczenie Instytutu tak dla relacji polsko-niemieckich, jak i samego landu Nadrenia-Palatynat. Nie pomogły głosy wsparcia, które wpłynęły do Instytutu i władz krajowych. Na polski apel w tej sprawie jeden z urzędników ministerialnych odpowiedział zresztą bardzo wymijająco.
\”Decyzja kraju Nadrenia-Palatynat jest wielkim rozczarowaniem – stwierdził dyrektor Instytutu\”. Jest ono w pełni uzasadnione. Zastanawiam się, co należy uczynić, by unikać w przyszłości takich sytuacji. W przypadku Darmstadt mamy do czynienia z krótkowzrocznością polityki i brakiem wyobraźni jej decydentów. To prawda, że w relacjach polsko-niemieckich dzieje się dobrze. Ciągle są jednak wyzwania, przeszkody i zadania, nie osiągnęliśmy jeszcze stanu relacji niemiecko-francuskich. Ważnym uczestnikiem dwustronnego dialogu był (i jest) Instytut w Darmstadt. Należy mieć nadzieję, że prowadzone obecnie rozmowy z przedstawicielami innych landów oraz władzami federalnymi zakończą mimo wszystko pozytywnie ten przykry epizod w dziejach Instytutu.
Wygląda na to, że Niemiecki Instytut Polski jednak otrzyma finansowanie, przynajmniej na jeden kolejny rok, tak więc póki co jego funkcjonowanie nie jest zagrożone.
Szkoda, że decyzja parlamentu jest taka a nie inna, miejmy nadzieję, że dialog polsko-niemiecki znajdzie jakieś inne kanały do dalszego funkcjonowania
Przyczyną zniesienia dotacji dla Instytutu może być ogólny problem, który nazwać można preferencjami koalicyjnymi oraz nieumiejętnością skonsolidowania budżetu. Wspomniałem już w innym komentarzu (z 1.9.2013 r. do tekstu o petycji) o wydatkach na nowy park narodowy, w tym zakresie problem widzą też parlamentarzyści (http://www.landtag.nrw.de/portal/WWW/dokumentenarchiv/Dokument/MMD16-4606.pdf). Pieniądze wydawane są też np. na płatne kanały sportowe dla więźniów (http://www.landtag.nrw.de/portal/WWW/dokumentenarchiv/Dokument/MMD16-4625.pdf) czy inne podobnie niezbędne projekty (http://www.landtag.nrw.de/portal/WWW/dokumentenarchiv/Dokument/MMD16-4550.pdf). Najlepiej oddał to jeden z parlamentarzystów – tu pozwolę sobie go zacytować: „Die rot/grüne Philosophie der vermeintlich „guten Schulden“ führt aber dazu, dass das Land Nordrhein-Westfalen zweifellos ein elementares Ausgabenproblem hat, da viel zu viel Geld für rot/grüne Prestigeprojekte, Wahlgeschenke, immer mehr Umverteilung und die Selbstdarstellung in der Regierungspolitik verausgabt wird. Auch das sogenannte Effizienzteam des Finanzministers hat es bislang nicht geschafft, tragfähige Vorschläge für eine strukturelle Ausgabenreduktion in dem erforderlichen Umfang zu erarbeiten”. (źródło: http://www.landtag.nrw.de/portal/WWW/dokumentenarchiv/Dokument/MMD16-4614.pdf). To tylko kilka przykładów. Myślę, że należy problem podnieść w następnej kampanii wyborczej do Landtagu NRW, niestety regularnie dopiero w 2016 r.