W czwartym tomie ciekawego wydawnictwa regionalnego „Inni. Ludzie powiatu oławskiego” zamieszczono ciekawy szkic biograficzny poświęcony mistrza baloniarstwa, ppłk Franciszkowi Hynce. W czasie II wojny światowej był więziony m.in. AL Fünfteichen (obecnie Miłoszyce). Autor tego szkicu, Przemysław Pawłowicz, nie podał jednak bliższych szczegółów. Postanowiłem to sprawdzić. O postaci F. Hynka wspomniałem w ostatnim odcinku podcastu #2historykow1mikrofon, do którego odsyłam.
Więźniowie obozu
Od 1943 roku w Miłoszycach (Meleschwitz, wtedy Fünfteichen) działał obóz pracy (filia KL Gross-Rosen), w którym przetrzymywano więźniów różnych narodowości. Zmuszano ich do niewolniczej prac na rzecz niemieckiej armii, m.in. w zakładzie Berhawerk (należał do koncernu Kruppa).
Przed kilku laty powstała rozprawa doktorska na temat tych zakładów, jednak nie ukazała się dotąd drukiem (postaram się do niej dotrzeć). Jednym z więźniów był dwukrotny zdobywca Pucharu im. Gordona Benetta w 1933 i 1934 r., ppłk Franciszek Hynek.
Szkic do jego biografii ukazał się w 4 tomie wydawnictwa regionalnego „Inni. Ludzie powiatu oławskiego” w części poświęconej dziejom AL Fünfteichen i pamięci o nim.
”Słoń a sprawa polska”?
W trakcie lektury skądinąd bardzo interesującego szkicu odniosłem wrażenie, że uwzględnienie F. Hynka mogło być trochę na siłę. Autor nie podał bliższych informacji o pobycie w obozie, jego przeżyciach.
To prawda, takie miejsca potrzebują jednostkowych historii. Ogromne liczby przestały nas przekonywać. Nie potrafimy sobie wyobrazić konkretnych ludzi i ich cierpienia. Zilustrowanie tego na konkretnym przykładzie, nawet jeśli jest to przykład jeden z tysięcy, daje nam całkiem inne wyobrażenie.
Historia staje się bardziej spersonalizowana, potrafimy wręcz wczuwać się w los takiej postaci. Czy w takim razie przytoczenie biografii F. Hynka było na wyrost? Wymienieniem sławnego sportowca w lokalnym wymiarze?
Biografia
Postanowiłem sięgnąć do książkowej biografii F. Hynka. Autorzy zamieścili dodatkowo relację sportowca o jego losach w czasie II wojny światowej. Pobytowi w obozach koncentracyjnych i pracy poświęcił jedynie kilka zdań. Więcej dowiadujemy się z samej biografii.
Po aresztowaniu w Warszawie w maju 1944 roku początkowo więziono go na Pawiaku. Następnie przetransportowano do KL Gross-Rosen. Miał status więźnia politycznego (nr 6063). Przez dwa miesiące pracował w pobliskich kamieniołomach, potem przeniesiono go do AL Fünfteichen.
Przydzielono go do prac budowlanych, drogowych i fabrycznych. Był jednym z tysięcy ewakuowanych 21 stycznia 1945 r. Przeżył „marsz śmierci” i w lutym tego roku znalazł się w KL Mittelbau-Dora w pobliżu Nordhausen w Turyngii (autorzy błędnie podali informację o udziale Hynka w „marszu śmierci” z Gross-Rosen do Nordhausen, faktycznie więźniów przewożono koleją).
Doświadczył losu podobnego do innego więźnia AL Fünfteichen, Ludwika Bergera, którego relację zamieściłem w Gazecie Powiatowej – Wiadomościach Oławskich. Do końca wojny przetrzymywany był KL Bergen-Belsen, gdzie doczekał wyzwolenia przez wojska brytyjskie. Do Polski wrócił w 1946 r.
Ps.
W trakcie przeglądania relacji więźniów AL Fuenfteichen zamieszczonych w publikacji Iwony Płaczek pt. Jelcz-Laskowice. Nasza mała ojczyzna (Jelcz-Laskowice 2006) trafiłem na świadectwo Stanisława Rumana (sic!) pt. „O ruchu oporu w Fünfteichen”. Zdaniem autora, płk Hynek był organizatorem konspiracji w obozie.
Przyjechał transportem ‚zugangow’ z więzienia Montelupich w Krakowie – tam wynosił trupy z rewiru. Nigdy nie przyjął żadnej pomocy od współwięźniów. Był bardzo ambitny. Przez niego próbowałem listownie zawiadomić rodzinę, gdzie jestem, gdyż sam, mając tzw. ‚postsperę’, nie mogłem wysyłać listów, ani otrzymywać paczek.
F. Hynek uratował autora od śmierci. Za śpiewanie „Jeszcze Polska nie zginęła” w czasie Świat Bożego Narodzenia 1944 r. Rumanowi wymierzono karę 25 uderzeń pałką. Po 17 razach zemdlał, ale karę dokończono. Następnie nieprzytomnego i rozebranego do naga, wywieziono na podwórze przy rewirze i wrzucono na stos trupów, które miano wywieźć do krematorium (w KL Gross Rosen).
Rano przyszli leichentregerzy, w większości Żydzi – lekarze węgierscy z ostatniego zugangu oraz kilku innych – wspominał S. Ruman – wśród nich również pułkownik Hynek i zaczęli ładować trupy na samochód ciężarowy. Hynek widząc, że ja żyję, porozmawiał z lekarzem węgierskim i razem wnieśli mnie na rewir, na salę tzw. lungentzundung (zapalenia płuc). Tu, ten sam lekarz wstrzyknął mi moją własną krew. Tak przeleżałem do około 21 stycznia 1945 r., kiedy dowiedziałem się, że obóz będzie ewakuowany i że chorzy z rewiru mogą udać się też na ewakuację (Płaczek, s. 185, 187).
Być może w relacjach zgromadzonych w Archiwum KL Gross Rosen zachowały się jeszcze inne świadectwa, warto będzie sprawdzić to w przyszłości.
Korzystałem:
Zygmunt Kozak, Zbigniew Moszumański, Jacek Szczepański: Podpułkownik Franciszek Hynek (1897–1958). Pruszków: Oficyna Wydawnicza „Ajaks”, 2008.
Przemysław Pawłowicz, Wielcy Polacy w piekle obozu AL Fünfteichen, Inni. Ludzie powiatu oławskiego, t. IV, Oława 2022, s. 204-210.
Iwona Płaczek, Jelcz-Laskowice nasza mała ojczyzna, Jelcz-Laskowice 2006.
Zdjęcie pochodzi z Narodowego Archiwum Cyfrowego: Przygotowania do startu polskiego balonu SP-ADS „Kościuszko”. Widoczny m.in.: pilot balonowy kapitan Franciszek Hynek.