Już wkrótce w szkołach zadzwoni pierwszy dzwonek. Nowa klasa, nowe wyzwania. Także dla nauczycieli, by znaleźć odpowiednią metodę pracy z uczniami. W czasie ostatniej krótkiej wizyty w Kłodzku zwróciłem uwagę na projekt zrealizowany właśnie w szkole. To interesująca wystawa plenerowa o tematyce historycznej. Banery zawieszono na murze klasztoru franciszkanów. Opowiadają one dzieje ulicy Daszyńskiego i miasta, w którym się ona znajduje. Wystawa, przygotowana w trzech językach (także po angielsku i niemiecku), jest owocem szkolnych dyskusji. Podjęto na niej także tematy kontrowersyjne, a bardzo ważne w dziejach tego obszaru, jak problem powojennego wysiedlenia Niemców.
Przybliżenie losów jednej ulicy, jej dawnych i obecnych mieszkańców, jest ciekawym zadaniem z obszaru mikrohistorii. By zebrać potrzebny materiał, trzeba niejednokrotnie sięgnąć do źródeł archiwalnych, przeprowadzić wywiady. Wymaga to od młodych ludzi opanowania szeregu umiejętności należących do wartsztatu pracy historyka. Wyniki takich prac można prezentować w różny sposób. Może to być wystawa, publikacja czy strona internetowa.
Uczniowie Zespołu Szkół Społecznych w Kłodzku, zasłużonej placówki dydaktycznej działającej od 25 lat, przygotowali 2009 roku wystawę plenerową. Na kilkunastu planszach pokazali historię ulicy, dzieje budynków i ich mieszkańców. Zwykła ulica, jedna z wielu w Kłodzku, stała się nośnikiem opowieści o przeszłości, tej zapomnianej, nieznanej, wypartej…
Wystawa od powieści o dziejach ulicy przechodzi do przedstawienia historii miasta od najdawniejszych czasów. Wyróżniono najważniejsze epoki. Podjęto trudne tematy w dziejach miasta w XX w. Do nich z pewnością należy problem wysiedlenia Niemców po 1945 r. Bardzo ciekawie przybliżono też obchodzenie się z przeszłością miasta na przykładzie losów jednego pomnika, który po wojnie kilka razy zmieniał swe przeznaczenie.
Kłodzka wystawa to jeden z wielu pomysłów na popularyzowanie wiedzy o „małych ojczyznach“. Nie jest efektem działania odgórnego, lecz realizacją potrzeby odczuwanej jak najbardziej oddolnie. Autorom i wykonawcom należą się brawa. Wystawa mimo upływu lat ciagle przyciąga uwagę, szczególnie chętnie korzystają z niej przewodnicy opiekujący sie wycieczkami. Oby było jak najwięcej takich projektów, które wykraczając poza program szkolny i obowiązujące podręczniki, dają uczniom możliwość samodzielnego docierania do wiedzy i przyswajania jej sobie w sposób jak najbardziej czynny i twórczy.