Jedną z atrakcji twierdzy w Spandau jest wystawa poświęcona berlińskim pomnikom. Można na niej znaleźć obiekty od końca XVIII wieku aż po współczesność (dużo kontrowersji wywołało m.in. wystawienie tu głowy wodza rewolucji Lenina). Mnie zainteresowały rzeźby stojące do 1945 r. wzdłuż Siegesallee, jednej z najbardziej prestiżowych ulic stolicy Niemiec.
Okazją do zwiedzenia wystawy poświęconej pomnikom berlińskim w dawnej twierdzy w Spandau była konferencja: „Kommunismus unter Denkmalschutz“, w której uczestniczyłem. Na ekspozycję nie składają się jednak tylko pamiątki po komunizmie. Moją uwagę zwróciły posągi marmurowe niegdyś stojące wzdłuż Siegesallee. Budowę tej w założeniach prestiżowej ulicy w centrum Berlina (Tiergarten) zlecił cesarz Wilhelm II w 1895 roku. Uroczyście otwarto ją sześć lat później. Po obu jej stronach wystawiono 32 pomniki z marmuru. Przedstawiały one przodków rodziny Hohenzollernów od margrafów, poprzez elektorów brandenburskich, kończąc na królach pruskich. Każdej z głównych figur towarzyszyły dwa popiersia osób, osobistości tego czasu.
Siegesallee liczyła 750 metrów i zaczynała się od dawnego Königsplatz (od 1926 roku Platz der Republik), gdzie wcześniej wznosiła się Kolumna Zwyciestwa (Siegesäule) i biegła aż do Kemperplatz. Od początku symboliczne wyposażenie tego traktu budziło kontrowersje. Zarzucano cesarzowi, że wykorzystując galerię przodków chce dowartościować własną politykę. Zaczęto ją nazywać szyderczo „Galerią lalek“ (Puppenallee).
W czasie rewolucji listopadowej 1918 r. część figur została uszkodzona. Na postumentach wymalowano czerwoną farbą różne hasła, m.in. „ciemiężcy narodu”, „żołnierze, zaprzestańcie mordów“. Chciano nawet wysadzić galerię w powietrze. W tym czasie powstał wiersz pt. Zmiana / Bruch znanego dziennikarza i pisarza, Kurta Tucholskiego (dziękuję za tłumaczenie MZ), który pod pseudonimem Theobald Tiger pytał:
Was aber wird nun aus der Siegsallee?
Aleja Zwycięstwa – co z nią będzie teraz?
Jako, że zbyt ona jest rojalistyczna,
zbyt autokratyczna i monarchistyczna,
nie przystoi nowym czasom ten jej wyraz?Z każdego posągu niech zostanie postura,
a na szyje nowe trafią głowy, twarze?
Choćby Elsy Lüders, rewolucji oblicze wraże
Czy fizys zecera Hugo Molkenbuhra?I z głów marmurem co, do magazynów go zgarną?
Dawno, za młodu, na egzaminie siedząc w klasie,
Znałem posągów imiona i tytuły w pełnej krasie…
Czyż uczyłem się na próżno, kułem lekcję darmo?A przecież piękna ta Aleja i jej posągów las!
Chodźmy na spacer, przedefilujmy przed nimi wraz!
Bo tak sobie myślę: ach, my wiemy swoje, więc zostawmy lale.
Świadectw dawnych czasów obalać nie będziemy wcale.
Żądania rewolucjonistów nie spełniły się, figury pozostały na dawnym miejscu. W okresie nazistowskim włączono je do planów rekonstrukcji Berlina, tworzenia „Światowej Stolicy Germanii / Welthauptstadt Germania“ Alberta Speera. Odsłonięto w nowym miejscu w 1938 roku w ramach uczczenia 50. rocznicy urodzin A. Hitlera (Neue Siegesallee jako część Forum III Rzeszy). W czasie wojny część figur uległa zniszczeniu wraz z całym Tiergarten, część zaginęła. Ocalałe w 1948 roku posłużyły jako kulisy do filmu w reżyserii Roberta M. Stemmle pt. Ballada berlińska / Berliner Ballade. Główny bohater filmu, Otto Normalverbraucher (czyli nasz Jan Kowalski) wraca po wojnie do Berlina i przedziera się przez jego ruiny. Zatrzymuje się przed galerią figur i salutuje przed niektórymi z nich. Jeszcze w tym samym roku władze wojskowe zachodnich sektorów Berlina zleciły demontaż pomników i zakopanie ich w ziemi.
Odkopano je dopiero pod koniec lat 70. XX wieku w ramach akcji „Ratujcie pomniki“ i umieszczono tymczasowo w lapidarium w dzielnicy Kreuzberg (26 figur oraz 40 popiersi). W maju 2009 roku przetransportowano je do Twierdzy Spandau i poddano restauracji. Stały się częścią wystawy „Enthüllt. Berlin und seine Denkmäler“, którą otwarto w kwietniu 2016 r.
Wśród dawnych dekoracji Alei Zwycięstwa jest oczywiście także Fryderyk II. Rzeźbiarz, Joseph Uphues, pokazał władcę zgodnie z życzeniem cesarza w charakterystycznej pozie żołnierza „im Glanze seines jungen Ruhmes” przed wojną siedmioletnią. Była to polemika z tradycyjnym wizerunkiem Starego Fritza / Alter Fritz. Towarzyszyły mu popiersia gen. Kurta Christopha von Schwerina (znajduje się także na wystawie) oraz Johanna Sebastiana Bacha (rzeźba zaginęła).
Wydaje się, że wezwanie Tucholskiego nie straciło także i dziś na aktualności. Jest jednak nadal bardzo trudne do spełnienia.
Zob.
Enthüllt. Berlin und seine Denkmäler. Ausstellungskatalog, hrsg. von Andrea Theisen, Langenhagen 2017.
Świetnie! Bardzo trudno komentować ten blog, gdyż zwykle ze wszystkim się zgadzam. Polska konserwatywna kontrrewolucja zniesie z posad bryły nie tylko pomników. Nie oczekujmy od niej mądrości Tucholskiego.