Wczoraj we wrocławskim ratuszu odsłonięto wystawę „Pojednanie / Versöhnung in progress“. Jest to wspólne polsko-niemieckie przedsięwzięcie, w którym uczestniczą Maximilian-Kolbe-Stiftung oraz Ośrodek „Pamięć i Przyszłość“. Pomysłodawcami projektu były Konferencje Episkopatu Polski i Niemiec, które w ten sposób postanowiły upamiętnić 50. rocznicę ogłoszenia listu biskupów polskich do hierarchów niemieckiego Kościoła katolickiego. Wystawa przypomina różne aspekty relacji polsko-niemieckich po 1945 r. i złożoną drogę do pojednania między dwoma narodami. Ważną rolę w tym dziele odegrały właśnie Kościoły katolickie obu krajów. Otwarciu wystawy towarzyszyły różne imprezy popularyzujące wiedzę o inicjatywie polskich biskupów. Ten wyjątkowy dzień we Wrocławiu, poświęcony refleksji nad przyczynami wrogości między narodami i metodom jej przezwyciężania, zakończył się jednak – bez żadnego związku z intencjami twórców wystawy – nieprzyjemnym zgrzytem. Była nim wieczorna demonstracja zorganizowana przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską właśnie przed wrocławskim ratuszem. Wykrzyczano tam słowa, które były nie tylko zaprzeczeniem przesłania biskupów sprzed pół wieku, ale w ogóle ludzkich wartości. Spalenie kukły przedstawiającej Żyda wywołało najgorsze skojarzenia historyczne. Z czym więc ma być kojarzone nasze miasto, z jakim obrazem i przesłaniem?
Półwiecze słynnego listu i apelu o wzajemne przebaczenie zostało uczczone z rozmachem. Obchody bardzo dobrze przygotowano, także od strony medialnej. Powstała ciekawa wystawa, którą otwarto równolegle we Wrocławiu i Berlinie. Urządzono pokazy teatralne, przypomniano słuchowiska sprzed lat. Ministerstwo Spraw Zagranicznych udostępniło najważniejsze dokumenty. W prasie ukazały się artykuły rocznicowe i wywiady ze świadkami wydarzeń. „Tygodnik Powszechny“ przygotował specjalny dodatek z dokumentacją.
Główne obchody rocznicowe odbyły się wczoraj we Wrocławiu. Ich organizatorem były władze miasta i Ośrodek Pamięć i Przyszłość, znany z licznych inicjatyw przybliżających historię powojenną. Wkrótce Ośrodek otworzy wystawę w swej nowej siedzibie, zlokalizowanej w dawnej zajezdni autobusowej przy ul. Grabiszyńskiej.
Wrocławskie obchody rozpoczęły się od otwarcia wystawy pt. „Pojednanie / Versöhnung in progress“. Powstała ona w wyniku współpracy Maximilian-Kolbe-Stiftung oraz Ośrodka „Pamięć i Przyszłość“, której duchowy impuls dały Konferencje Episkopatu Polski i Niemiec. Kuratorzy wystawy, Jörg Lüer, Marek Mutor i Robert Żurek, są specjalistami od lat zajmującymi się polsko-niemieckimi relacjami kościelnymi. W otwarciu wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, kościelnych oraz konsul generalna RFN. Przedstawiciel Narodowego Banku Polskiego pokazał kolekcjonerską srebrną monetę, na której umieszczono – z pomocą miniaturowych liter – pełny tekst dokumentu.
Wystawa składa się głównie z wypełnionych fotografiami i tekstami plansz. Niewiele można znaleźć na niej multimediów. Kilka dni temu otworzono w Watykanie podobną wystawę, zastosowano tam więcej rozwiązań technicznych. W dodatku pokazano biurko, przy którym kard. Bolesław Kominek napisał tekst orędzia. Tradycyjna forma wystawy nie jest zresztą w mojej opinii jej wadą. Autorzy wystawy postarali się bowiem udostępnić wiele ciekawych zdjęć i dokumentów. Zapoznanie się z całością wystawy wymaga sporo czasu.
Narrację rozpoczęto od ukazania relacji polsko-niemieckich w przeszłości, przy czym główny punkt ciężkości położono na okres po 1945 r. Na tym tle zwiedzający pełniej widzi drogę, jaką musiały pokonać oba społeczeństwa i Kościół katolicki, by rozpocząć proces pojednania i zbliżenia. Przypomniano główne postacie, które były pionierami tego procesu. Dobrze się stało, iż nie ograniczono się jedynie do relacji między Polską a RFN, lecz uwzględniono także NRD. Każde z tych państw miało swoją specyfikę, inne możliwości, a tym samym wkład w dzieło przełamania dziedzictwa historii.
Na wystawie odkryłem też kilka faktów, które mi dotąd umknęły. W 1948 r. przedstawiciel rządu polskiego na emigracji, Stanisław Sopicki, po raz pierwszy uczestniczył w dorocznym Dniu Katolika w RFN. Zainteresowało mnie też wystąpienie prof. Klary Fassbinden z 1954 r. o konieczności szukania porozumienia z naszym krajem. Takich mniej lub w ogóle nieznanych faktów na wystawie można odkryć więcej. Towarzyszy jej katalog starannie wydany po polsku, niemiecku i angielsku, do którego teksty napisał dyrektor wrocławskiego oddziału IPN, dr Robert Żurek. To wartościowa pomoc w trakcie zwiedzania, ale także ciekawa lektura pogłębiającą treści wystawy. W dodatku dostępna w formie elektronicznej.
Wrażenia po uroczystościach jubileuszowych, które odbywały się popołudniu w różnych miejscach Wrocławia, zepsuła wieczorna demonstracja Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Członkowie tych organizacji zebrali się przed wrocławskim ratuszem i protestowali przeciwko przyjmowaniu uchodźców w Polsce. Nie wiem, czy organizatorzy i uczestnicy mieli świadomość, co się tego dnia wydarzyło w mieście. Zresztą, jeśli ją mieli, to i tak ich to nie obeszło. Zamieszczony w internecie film z tego wiecu przypomina najciemniejsze dni dziejów Wrocławia w latach 30. XX wieku. Wykrzykiwane ochoczo hasła nacjonalistyczne i ksenofobiczne, stanowiły jaskrawy kontrast do podniosłej atmosfery i wypowiedzianych przed południem w ratuszu słów. Z relacji medialnych można się dowiedzieć, że służby porządkowe nie przerwały demonstracji, nie przeszkodziły też w spaleniu kukły mającej wyobrażać Żyda.
Nie jestem przekonany, czy dzisiejsze zawiadomienie prokuratury przez prezydenta miasta, w jakikolwiek sposób likwiduje problem. Już kilka tygodni temu studenci z Erasmusa próbowali podważyć moje przekonanie, że Wrocław jest miastem bezpiecznym i nic im – jako obcokrajowcom – nie grozi. Nie wiem, czy w obliczu takich wydarzeń będą mi dalej wierzyć. Wtedy przywołałem udział władz miasta i przedstawicieli różnych organizacji oraz setek wrocławian w Marszu Wzajemnego Szacunku w rocznicę tzw. kryształowej nocy.
Pozostaje pytanie, co robić, jak reagować. Już za kilka tygodni Wrocław stanie się Europejską Stolicą Kultury. Jaki pomysł mają nasze władze na rozwiązanie tego problemu? Z pewnością zakazy nie są najlepszym rozwiązaniem. Sprawa wymaga długiej debaty społecznej, szukania wspólnych rozwiązań przez tych, którzy odrzucają zamienianie miasta w zamkniętą, wrogą innym twierdzę. Wrocław nie jest odosobniony. Podobne problemy mają inne miasta, także partnerskie Drezno. Tam znaleziono odpowiednią odpowiedź. W związku z rocznicą bombardowania miasta 13/14 lutego 1945 r. drezdeńczycy tworzą żywy łańcuch w centrum miasta i nie dopuszczają do niego neonazistów. Zgadzam się z niektórymi uczestnikami debaty w sieci, że należy skończyć z okrągłymi słowami, trzeba przejść do czynów. Brak reakcji obywateli może zaprzepaścić wieloletnie trudy budowy wizerunku Wrocławia jako miasta spotkań, miasta otwartego dla obcokrajowców i tolerancyjnego, miasta, które poznało i rozliczyło swoją historię, tworzona przez ludzi różnych narodowości i wyznań. Bez wątpienia zobowiązuje nas do tego wczorajsza rocznica.
A na koniec jeden cytat pod rozwagę (Niedziela, 12.02.1933 r.):
Dzisiaj przeżywaliśmy tu od godziny 9 do 14 „propagandowy przemarsz“ SA, SS i Stahlhelmu. Zorganizowano również kwestę uliczną na SS i jej „zranionych bohaterów“. Według mojej oceny w kolumnie przemaszerowało 5 tys. ludzi, jeżeli nie więcej. I muszę obiektywnie powiedzieć, że według moich informacji, w odróżnieniu od postawy i oblicza ludzi ze Stahlhelmu, członkowie SA i SS mieli całkiem bandyckie oblicza o podłym albo mętnym wyrazie. Robili wrażenie najgorszych mętów i nikczemników, nie żadnych „muszkieterów dawnych czasów“. Podzieleni byli na piechotę bez broni, saperów z długimi szpadlami i oddziały broni maszynowej z atrapami z drewna (?) i z imitacjami taśm nabojowych. W takt muzyki wojskowej i jeszcze głośniejszych ryków, między innymi pieśni antysemickich, toczyła się ta gwardia Hitlera o kiepskiej postawie i źle wymusztrowana (…) przez Kaiser Wilhelm Strasse, dając wyobrażenie o Trzeciej Rzeszy. Ten pokaz przekonuje, że jeżeli Hitler rzeczywiście uzyska nieograniczoną władzę, to jego idea narodowa będzie jedynie najgorszą brutalnością, jarzmem i przemocą czynioną przez opłacanych zbirów, a przede wszystkim będzie wojną domową.
(Walter Tausk, Dżuma w mieście Breslau, wybór, przekład i opracowanie Ryszard Kincel, Warszawa 1973, s. 54.)
Zob.
Jacek Harłukowicz, Jest śledztwo w sprawie spalenia kukły Żyda we Wrocławiu, „Wyborcza”, 21.11.2015.
Michał Wilgocki, Politycy u Olejnik o pornografii w teatrze i spaleniu kukły Żyda. Winnicki: Mogli spalić Junckera albo Schulza, „Wyborcza”, 22.11.2015.
„Wrocław musi uporać się ze swoją hańbą”. Mocne oświadczenie po spaleniu kukły Żyda we Wrocławiu, „Wyborcza“, 22.11.2015.
Katarzyna Wiśniewska, Episkopat o spaleniu kukły Żyda. Biskupi piętnują rasizm, „Gazeta Wyborcza”, 24.11.2015.
http://www.blogroku.pl/2015/zgloszenie/13,1165,cena-pojednania
Panie Profesorze, bardzo ciekawy tekst. Naprawdę szkoda, że zamiast dzisiaj rozmawiać o tym wydarzeniu, głównym przekazem medialnym jest palenie (wiem już, że osoba, która dokonała samego podpalenia, to Piotr Rybak) kukły Żyda trzymającej flagę Unii Europejskiej. Aż ciarki przechodzą po całym ciele na myśl, jaki sygnał to wysyła poza nasze granice. Przed kilkoma dniami dr Efraim Zuroff dyrektor Centrum Wiesenthala wzburzony komentował na Twitterze wypowiedzi Antoniego Macierewicza odnośnie Protokołów Mędrców Syjonu (obecny minister twierdził, że znajduje tam wiele wartościowych informacji). Strach pomyśleć, jaki będzie komentarz do wczorajszych wydarzeń.