Koniec tygodnia bardzo pracowity. Prace studentów, jeden doktorat. Nie wszystko udało się przeczytać (mimo szczerych chęci…), pozostało jeszcze sporo do zrobienia. „Wyborcza“ przyniosła dwa świetne wywiady: jeden z legendą „Solidarności“, Władysławem Frasyniukiem, drugi ze zmarłym gen. Wojciechem Jaruzelskim. W tym samym wydaniu ciekawe teksty o sporze wokół pomnika Sprawiedliwych w Warszawie. Nie mam wyrobionego zdania na ten temat, muszę więcej poczytać, zastanowić się. Sobota i niedziela na Wyszkach. Chwila oddechu, krótki wypoczynek. Zacząłem czytać książkę mojego przyjaciela, Detlefa Preussego o upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej. Książka obszerna, zapowiada się ciekawa lektura. Długi spacer. Wspaniała pogoda, piękne widoki, nie mogę narzekać na kondycję, nogi same niosą pod górę. Ponieważ nie miałem jeszcze okazji skreślić kilka zdań o tej malowniczej wsi na Ziemi Kłodzkiej, poniżej garść informacji.
Z pewnością każdy z nas może wskazać kilka miejsc magicznych. Takich, do których nieraz powracamy. Wydaje się, że wszystko już znamy, a za każdym razem odkrywamy coś nowego. Wieś Wyszki (dawniej Hohndorf) z pewnością do takich należy. Oddalona jest ok. 5 km od Bystrzycy Kłodzkiej. Leży w lesie między wzniesieniami Gór Bystrzyckich. Góruje nad nią piękny późnobarokowy kościółek pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Jego fundatorem była hrabiowska rodzina Herbersteinów, właścicieli dóbr pałacu w Gorzanowie. W świątyni w świetnym stanie zachowało się wyposażenie. Zaraz po wojnie na Wyszkach odbył się obóz harcerski. W ramach polonizacji jego uczestnicy przemalowali herb Herbersteinów umieszczony nad amboną na orła w koronie. Godło przetrwało w spokoju czasy komunizmu i doczekało nienaruszone III Rzeczpospolitej.
Kilka lat temu uporządkowano przykościelny cmentarz. Z nagrobków dawnych niemieckich mieszkańców stworzono lapidarium. Można odczytać nazwiska, czasami poznać okoliczności zgonu. Dzisiaj wieś, niegdyś licząca prawie 400 mieszkańców, robi wrażenie wyludnionej. Nie brak informacji o domach na sprzedaż. Jednak gdy kartkuje się kronikę wsi sprzed lat, odnosi się całkiem inne wrażenie. Istniało tu wiele towarzystw i stowarzyszeń. Życie wsi odbywało się też w gospodzie, która dzisiaj już nie istnieje.
Wieś Wyszki nie tylko jest znana z pięknego położenia. Tutaj urodził się niegdyś bardzo popularny poeta regionalny, Robert Karger (1874-1946). Tworzył w gwarze kłodzkiej, którą rozumieją dziś tylko nieliczni spośród dawnych niemieckich mieszkańców. We wsi zachował się skromny dom rodzinny poety. Nie widnieje na nim żadna tablica informacyjna. Niegdyś go zdobiąca padła ofiarą akcji polonizacyjnej. Ale przecież w strofach poety odnaleźć się mogą także polscy wyszkowianie. Niezmienny jest wszak krajobraz i kościółek nad wsią…
„(…) Czy znasz wioskę małą, która w cichej dolinie
– pisał poeta w wierszu ‚Kłodzka ojczyzna‘ (w tł. Krzysztofa Huszczy)
Ku górskim szczytom sekretnie się wspina,
Kościółek nad nią na stromym zboczu,
Który po dniu pełnym znoju
Swym dzwonkiem pracy koniec głosi?Czy znasz ten domek, co cię niegdyś chronił,
Co w twym podobnym śnie z młodości trwa,
Strumyk, kóry szemrząc wciąż od tamtych lat,
Jak i ty, w upragnioną dal
Obcego i zimnego świata płynie?Ojczyzno, dźwięku dzwonu z rodzinnych stron,
Przeszczęśliwy jest ten, kto o was marzyć może!
Jakby spoglądał w zachwycające przestrzenie niebios,
Lub zaznał spokoju morza po burzy,
Zapadł w lekki sen pod kwitnącymi drzewami“.
Zob. także
W kraju Pana Boga. Źródła i materiały do dziejów Ziemi Kłodzkiej od X do XX wieku, wyd. 2 poprawione i uzupełnione, opr. Arno Herzig i Małgorzata, Ruchniewicz, Kłodzko 2010.