Zakon, który nie straszy

Z

W drodze do archikatedry św. Szczepana w Wiedniu mijamy siedzibę wielkiego mistrza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, potocznie zwanego niemieckim lub krzyżackim. Dla mojego pokolenia to uczucie przedziwne. Jeszcze nie tak dawno „straszono” nas Adenauerem w płaszczu zakonu, potem wrednymi i podstępnymi krzyżakami z filmu Forda, na który chodziliśmy całą klasą, a na koniec plakatem z prezydentem USA, Reaganem i w tle ponownie Adenauerem. Wszystkie te obrazy mignęły mi przez chwilę, gdy przekroczyłem bramę wiedeńskiej siedziby…

19-12-12_RUKR_wien_orden_0001
19-12-12_RUKR_wien_orden_0002
19-12-12_RUKR_wien_orden_0003
19-12-12_RUKR_wien_orden_0006
19-12-12_RUKR_wien_orden_0004
19-12-12_RUKR_wien_orden_0005
19-12-12_RUKR_wien_orden_0007
19-12-12_RUKR_wien_orden_0009
19-12-12_RUKR_wien_orden_0008
19-12-12_RUKR_wien_orden_0010
19-12-12_RUKR_wien_orden_0011
previous arrow
next arrow

Historia, która uwiera?

Przechodząc obok archikatedry św. Szczepana w Wiedniu, zajrzałem do siedziby wielkiego mistrza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, potocznie zwanego niemieckim lub krzyżackim. Po prawej stronie bramy wejściowej umieszczono dużych rozmiarów herb zakonu oraz krótką informację o jego likwidacji w 1938 roku po zajęciu Austrii przez Niemcy. Dla jego członków nastąpiły – co zapewne zdziwi Polaków – ciężkie czasy. Majętności zakonu skonfiskowano, część zakonników poddano represjom. Wznowienie działalności nastąpiło w 1945 r. (w krajach za „żelazną kurtyną” dopiero po 1989 roku).

Jest to stosunkowo mało znany wątek w historii tego słynnego zakonu. Jego dzieje, zwłaszcza w średniowieczu, często były tematem sporów polsko-(zachodnio-)niemieckich1. Jeszcze w latach 70. XX wieku historycy obu krajów nie potrafili ustalić wspólnego stanowiskach. W zaleceniach podręcznikowych opublikowanych w 1976 roku umieszczono więc protokół rozbieżności.

Podczas kolejnych polsko-zachodnioniemieckich konferencji podręcznikowych udało się osiągnąć porozumienie, obie strony z większym zrozumieniem zaczęły podchodzić stanowiska partnera, choć różnice pozostały2. W połowie lat 80. XX wieku utworzono międzynarodową komisję historyczną do zbadania dziejów zakonu od jego powstania po współczesność, w której zasiadają także polscy historycy3.

Pozytywna rola, której się nie dostrzega

Od XVI w. zakon zajmował się działalnością charytatywną, niósł pomoc chorym i biednym. Było to możliwe, gdyż po sekularyzacji w Prusach i Inflantach, ostały się domy zakonne na ziemiach niemieckich. W początkach XIX w. siedzibą wielkiego mistrza stał się Wiedeń, a Habsburgowie popierali działalność zakonu. Dla Słowian, zwłaszcza Polaków, krzyżacy pozostali jednak złowrogim zakonem, czarnym bohaterem literatury historycznej. Jak silne były negatywne skojarzenia z zakonem w Polsce, można było się przekonać po reakcjach na wstąpienie w jego szeregi kanclerza RFN, Konrada Adenauera w marcu 1958 roku. Propaganda komunistyczna wykorzystała antyniemieckie nastawienie części Polaków i włączyła postać Adenauera w płaszczu zakonnym do swej propagandy (objął funkcję honorowego członka).

Ponownie wykorzystano ten fakt wiele lat później w okresie stanu wojennego. W propagandowym plakacie „Z mroków średniowiecza krucjata przeciwko Polsce” umieszczono wizerunek krzyżaka, kanclerza Adenauera w płaszczu z czarnym krzyżem oraz prezydenta USA, Ronalda Reagana z wyciągniętym coltem. Zachodnioniemieckie tęsknoty za „Drang nach Osten” mogły jeszcze przekonywać niektórych Polaków, jednak obsadzenie w roli sojusznika krzyżaków amerykańskiego kowboja-prezydenta podważyło raczej cały przekaz niż go wzmocniło4. Czy kanclerz Adenauer zdawał sobie sprawę z kontrowersyjności swej decyzji? Stan zachowanych źródeł nie pozwala na jednoznaczną odpowiedź.

Dla zachodnioniemieckiego przywódcy był to zapewne honor. Na innym, niepublikowanym w Polsce zdjęciu, Adenauer stoi z kieliszkiem wina w ręku, szykując się zapewne do toastu. Wychowany jeszcze w XIX wieku polityk, żarliwy katolik, znał zakon przede wszystkim z jego charytatywnej działalności.

Siedziba, która przypomina o historii

Po przekroczeniu bramy po prawej stronie widzimy niszę z wizerunkiem patronki zakonu, św. Elżbiety Węgierskiej. Na ścianie obok umieszczono tablicę pamiątkową, która przypomina los Niemców z Brna w 1945 roku. Sprawa wypadków brneńskich, „marszy śmierci”, jest dzisiaj stosunkowo dobrze znana. W tym roku do polskich księgarni weszła bestsellerowa książka czeskiej pisarki, Kateřiny Tučkovej pt. Wypędzenie Gerty Schnirch, która dotyczy losów Niemców z tego miasta.

Z przedsionka można wejść do kościoła św. Elżbiety. Na jego ścianach wiszą rzędami tarcze herbowe rycerzy zakonu. W ołtarzu głównym umieszczono obraz z 1667 roku namalowany przez Tobiasa Pocka. Przedstawia patronów zakonu, Marię z dzieciątkiem Jezus na kolanach, św. św. Elżbietę, Jerzego i Helenę. Dzieciątko Jezus koronuje św. Elżbietę, czemu aprobująco asystują sam Bóg Ojciec i Duch Święty.

Siedziba krzyżaków w Wiedniu to kompleks budynków z kilkoma dziedzińcami. Na każdym z nich znajdują się liczne drzwi, nad którymi umieszczono charakterystyczne czarne krzyże. Ale miejsce to ma także inną historię. Przez pewien czas mieszał tu W. A. Mozart. W ozdobionej pięknymi freskami Sali Terrena, uchodzącej za najstarszą salę koncertową miasta, można kilka razy w miesiącu posłuchać utworów tego kompozytora.

Przypisy:

  1. Zob. wykaz literatury zamieszczony na stronie internetowej Instytutu Herdera w Marburgu: Deutscher Orden und Preußen im Mittelalter – Bibliografie. ↩︎
  2. Zob. Igor Kąkolewski, Czy krzyżacy muszą być złowrodzy? „dzieje.pl”, 05.10.2016 (ostatni dostęp: 22.12.2019). ↩︎
  3. Szerzej zob. Internationale Historische Kommission zur Erforschung des Deutschen Ordens (ostatni dostęp: 22.12.2019) ↩︎
  4. Zob. Sebastian Ligarski, Wojna plakatowa w początkach stanu wojennego, „dzieje.pl”, 19.12.2016 (ostatni dostęp: 22.12.2019). Szerzej o stereotypie Krzyżaka w Polsce zob. Izabela Surynt, Krzyżak, w: Interakcje. Leksykon komunikowania polsko-niemieckiego (ostatni dostęp: 22.12.2019). ↩︎

 

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Wstaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »