W trakcie pracy nad antologią tekstów o Wrocławiu, która wkrótce ukaże się drukiem w wydawnictwie Via Nova, szukałem ilustracji, które pokazywałyby Wrocław w okresie III Rzeszy. Moją uwagę zwróciło zdjęcie Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Za ławami dla rektorów stał prosty postument z czyimś popiersiem. Był to portret wodza III Rzeszy, Adolfa Hitlera, dłuta znanego wrocławskiego artysty, Theodora von Gosena (1873-1943). Jak doszło do jego wykonania i umieszczenia w tak szacownym miejscu, pełnym wizerunków postaci historycznych?
Brak konkretów
Postanowiłem znaleźć więcej informacji o działalności von Gosena po 1933 r. i okolicznościach powstania rzeźby z uniwersyteckiej sali reprezentacyjnej. Archiwum naszej uczelni nie posiada żadnych materiałów na ten temat. Nie dowiemy się więc, kto zlecił pracę, ile wynosiło honorarium itd. Natomiast trafiłem na ciekawy artykuł konserwatora zabytków, Güntera Grundmanna z 1935 roku, w którym zamieszczono zdjęcie rzeźby von Gosena.
W ocenie Grundmanna było to dzieło artystycznie udane, choć nie w sposób oczywisty mieszczące się w kanonie uwieczniania przywódcy Niemiec.
Świadomie uniknięto niebezpieczeństwa przerostu i przesady – to one są mankamentami większości przedstawień Führera. Artyście udało się natomiast nawiązać naturalną, czysto ludzką relację z widzem oraz stworzyć równie naturalny dystans między wielkością i wyjątkowością osobości Führera a tym, co w nas aż nadto powszednie i zwykłe1.
O okresie pracy artysty w III Rzeszy nie dowiadujemy się wiele. Nieco informacji zawarto w katalogu do wystawy, którą przed laty poświęcono von Gosenowi i jego synowi, Markusowi, malarzowi. Przedstawienie okoliczności powstania rzeźby Hitlera budzi wiele wątpliwości. Autor szkicu biograficznego w katalogu, Jan J. Trzynadlowski, nie wykazał się znajomością historii Niemiec i Wrocławia w okresie po 1933 r.
Kiedy w 1935 r. dostał zlecenie z Uniwersytetu na wykonanie popiersia Hitlera – pisał –, jako doktor honorowy tej uczelni nie bardzo mógł odmówić, zwłaszcza że dotyczyło to jednak głowy państwa niemieckiego. Z ówczesnej perspektywy nie było powodu, ażeby odrzucać taką propozycję, gdyż powołanie nowego kanclerza Rzeszy nastąpiło w wyniku legalnej procedury demokratycznej. Na fali ówczesnego entuzjazmu dla nowego porządku politycznego, powstawało wtedy wiele takich dzieł, a zbrodniczy charakter nazistowskiego reżymu ujawnił się z całą mocą znacznie później2.
Naturę systemu widać już było bardzo dobrze. Po Niemczech rozlała się fala terroru wobec przeciwników politycznych (obozy koncentracyjne), dyskryminowano żydowskich obywateli, a zagranicę wyemigrowało wiele znaczących postaci niemieckiego życia kulturalnego, o czym von Gosen musiał wiedzieć. Na Uniwersytecie we Wrocławiu już w 1933 r. przeprowadzono czystki, a w mieście przez kilka miesięcy działał obóz koncentracyjny. Mieszkańcy miasta, jak dowodzą zapiski Waltera Tauska, wiedzieli o jego istnieniu3.
Co widział rektor Kulczyński
Zajrzyjmy do wspomnień pierwszego rektora UWr, prof. Stanisława Kulczyńskiego. Po przyjeździe do Wrocławia udał się do gmachu głównego uczelni, w tym do Auli Leopoldyńskiej. Po latach tak wspominał:
Wchodzimy do wspaniałej barokowej auli zasłanej bronią i mundurami wojskowymi. Na połamanych ławach leżą zniszczone ogromne okna wywalone z futryn. Piękna polichromia ścian i stropu świeci ogromnymi białymi plamami opadłego tynku. W głębi, zza fotela rektorskiego obitego czerwonym aksamitem, spogląda na salę brązowy posąg Fryderyka Wilhelma, założyciela Uniwersytetu, ubrany w cylinder kominiarza4.
Pomijam ewidentną pomyłkę (można wnosić, że Fryderyk Wilhelm I był założycielem wrocławskiej uczelni), pozostaje jednak niejasne, czy to jego rzeźbę widział pierwszy polski rektor. Podobno istniało popiersie wspomnianego Fryderyka Wilhelma III i było wystawione w Auli, jednak nie wiadomo o nim nic bliżej.
Teresa Kulak w historii Uniwersytetu Wrocławskiego podaje, że rzeźbę von Gosena uroczyście odsłonięto w 1936 r.5 Czy pod koniec wojny zamieniono rzeźby? A może pomylił się pierwszy rektor lub w okolicznościach lat powojennych nie chciał wymieniać Hitlera? Pozostaje to nadal zagadką.
“Współpraca“ elit z reżymem
W kontekście pracy von Gosena powraca oczywiście problem stosunku niemieckich elit wobec reżymu narodowo-socjalistycznego. Trudno zaliczyć von Gosena do narodowych socjalistów. Poglądy miał konserwatywne, zapewne idee odrodzenia Niemiec były mu bliskie. Być może o przyjęciu zlecenia zdecydowała sytuacja materialna po utracie pracy w wyniku rozwiązania Akademii w 1932 r. Czy musiał podejmować się tego zlecenia?
Wdzięczność wobec uczelni nie jest przekonującym argumentem. Von Gosen doktorat honoris causa Wydziału Teologii Ewangelickiej UWr otrzymał już w 1925 roku. Nie należał też do młodych ludzi, którym można byłoby zarzucić polityczną naiwność (urodził się w 1873 roku). Czy był to więc tylko wypadek przy pracy?
Myślę, że jest to sprawa, którą warto dalej się zająć. Być może dostępne spuścizny po artyście, ale także po Günterze Grundmannie rzucą nowe światło na ten problem. W każdym razie w sytuacji Gosena rozpoznajemy wiele podobieństw do postaw niemałej grupy wybitnych ludzi kultury w warunkach dyktatur. Zdarzało się, że podejmowali oni decyzje o stworzeniu dzieła, poematu, obrazu, rzeźby, utworu muzycznego sławiącego takiego czy innego wodza. Lista poświęconych Stalinowi dzieł polskich twórców też jest niemała.
Otwartego i czynnego zaangażowania to często nie oznaczało, jednak to złożenie swoistej daniny sankcjonowało reżym. Stanowiło więc w jakimś sensie moment próby w biografii tych osób. Moment, należy to zaznaczyć, nie rozstrzygający o całym ich życiu, nie przesądzający o dzisiejszych ocenach o ich dorobku i zasługach dla kultury.
Zdjęcie Auli pochodzi z publikacji: Deutscher Osten. Land der Zukunft, hrsg. von Heinrich Hoffmann, München 1942, s. 94.
Przypisy:
- Zob. Günter Grundmann, Büste des Führers in der Breslauer Universität, „Der Oberschlesier“, 1935, H. 17, s. 371-372. ↩︎
- Zob. Jan J. Trzynadlowski, Uzupełnienia do biografii rzeźbiarza Theodora von Gosena, w: Ojciej i syn. Theodor / Markus von Gosen, pod red. Barbary Kozarskiej-Orzeszek, Katarzyny Łaty i Jana J. Trzynadlowskiego, Wrocław 2011, s. 51. ↩︎
- Zob. Walter Tausk, Dżuma w mieście Breslau, wybór, przekład i opracowanie Ryszard Kincel, Warszawa 1973, s. 122-125. ↩︎
- Zob. Stanisław Kulczyński, Grupa naukowo-kulturalna, w: Trudne dni, t. 1, pod red. Mieczysława Markowskiego, Wrocław 1960, s. 113. ↩︎
- Zob. Teresa Kulak, Dzieje Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1918-1945, w: taże, Mieczysław Pater, Wojciech Wrzesiński, Historia Uniwersytetu Wrocławskiego 1702-2002, Wrocław 2002, s. 168. ↩︎