Pojednanie to nie jest jakiś bezosobowy proces, ma twarze konkretnych ludzi, reprezentantów różnych środowisk i instytucji, osób zaangażowanych niejako z urzędu, ale przede wszystkim z odruchu serca. Wiele z nich to postaci wybitne, szeroko znane. Jednak nie mniej ważne są osoby, które nie działały na poziomie krajowym, którym nie towarzyszyło stałe zainteresowanie mediów, ale na swoim obszarze dowiodły ogromnej mocy sprawczej. Stale warto podkreślać wagę dokonań tzw. zwykłych ludzi, którzy – wbrew panującym warunkom – często w pojedynkę i bardzo odważnie, szukali dialogu i pojednania. Jedną z takich osób była bez wątpienia urodzona w Kudowie-Czermnej, tzw. czeskim kątku (niem. Böhmischer Winkel, cz. Český koutek), Elisabeth Kynast z domu Schmidt. Odwiedziłem kilka dni temu jej symboliczny grób na cmentarzu w tej właśnie miejscowości. Usytuowano go w pobliżu w pobliżu miejsc, które były dla niej niezwykle ważne: grobu bł. ks. Gerharda Hirschfeldera, tablicy poświęconej kobietom – ofiarom wojen oraz lapidarium złożonego z nagrobków dawnych mieszkańców tych okolic. Jej przywiązanie do tych trzech miejsc związane jest z dominantami jej życia: żarliwą wiarą, wrażliwością na krzywdę oraz miłością do małej ojczyzny.
Genius loci
Kudowa-Czermna jest szczególnym miejscem. Większość kojarzy ją z kaplicą czaszek, jedną ze znanych atrakcji turystycznych regionu. Przez stulecia mieszkali tu Czesi, którzy stopniowo podlegali germanizacji. W pierwszych dekadach XX w. dominowali już Niemcy, ale trwała świadomość odrębności tej części Kłodzczyzny. W wyniku drugiej wojny światowej doszło do radykalnej zmiany granicy.
Polska przejęła Śląsk, w tym Ziemię Kłodzką, choć akceptacja tego faktu przez Czechosłowację, wykazującą chęć wcielenia tego terenu już w 1918 r., nastąpiła dopiero po latach. Część mieszkańców Czermnej uciekła do Czech, resztę ludności jako Niemców wysiedliły wkrótce władze polskie. Pozostało niewielu uznanych za autochtonów.
Rodzina E. Kynast z d. Schmidt mieszkała w Czermnej od wielu pokoleń. Elisabeth urodziła się 6 kwietnia 1942 roku. Jej ojciec służył w wojsku, wrócił do domu w 1946 roku, by jednak rychło uciec do Czechosłowacji. Wkrótce urodził się brat Elisabeth. Ojciec mógł go zobaczyć dopiero po 10 latach. Elisabeth skończyła polską szkolę podstawową. Rodzina nie planowała wyjazdu do Niemiec w ramach „łączenia rodzin”, zwlekano z podjęciem decyzji, choć życie w Polsce nie było łatwe. Na początku lat 60. Elisabeth udała się do RFN na studia. Tam poznała przyszłego męża i ostatecznie podjęła decyzję o pozostaniu. Potem ściągnęła do siebie rodziców. Po latach nieraz żałowała decyzji, w RFN czuła się bowiem często obco.
Po 1989 roku zaczęła coraz częściej przyjeżdżać w strony rodzinne. Na emeryturze poświęciła się pracy społecznej wśród Polaków i Niemców, dla których region ten był lub jest domem.
Przywracanie pamięci
Elisabeth Kynast szybko zajęła się przywracaniem pamięci o osobach i wydarzeniach, wokół których możliwie było rozwijanie polsko-niemieckiego zbliżenia. Jej rodzina miała bliskie związki z ks. Gerhardem Hirschfelderem, młodym duchownym katolickim, który jako wikariusz pełnił posługę w Czermnej, a następnie Bystrzycy Kłodzkiej. Odważył się sprzeciwić nazistom, potępiając m. in. indoktrynację młodzieży. W 1941 r. został aresztowany i zmarł z wycieńczenia i chorób w obozie koncentracyjnym w Dachau w następnym roku.
Ksiądz ten w 1937 roku asystował rodzicom Elisabeth przy ślubie, a jej ociec wykonał skrzynię na urnę z prochami po zmarłym w obozie księdzu, które odesłano jego rodzinie. Postać duchownego będzie odtąd towarzyszyć stale Elisabeth, uczyni wiele dla spopularyzowania jego biografii i przybliżenia go nowym polskim mieszkańcom.
Dzięki jej staraniom powstał „Międzynarodowy Dom Spotkań im. bł. ks. Gerharda Hirschfeldera”, który odziedziczyła. Mieści się tam stała wystawa poświęcona życiu księdza i historii „czeskiego kątka” (niestety, obecnie dom nie jest dostępny dla zwiedzających). Wielkim wydarzeniem dla Elisabeth, tutejszych katolików, ale i wielu Polaków i Niemców stała się beatyfikacja duchownego w 2010 roku.
Porządkowanie pamięci
Innym zadaniem, które postawiła sobie Elisabeth Kynast, było uporządkowanie częściowo zdewastowanego cmentarza. Za cmentarną kaplicą stworzyła lapidarium i uratowała w ten sposób niektóre zachowane jeszcze nagrobki przed zniszczeniem. Co ciekawe, znajdują się na nich inskrypcje i po niemiecku, i po czesku.
W ostatnich latach życia dużo uwagi E. Kynast poświęciła losom kobiet w czasie konfliktów zbrojnych. Z jej inicjatywy w 2019 roku postanowiono w pobliżu wspomnianego lapidarium tablicę pamiątkową w trzech językach po polsku, niemiecku i czesku. Napis głosił:
„Pamięci wszystkich kobiet i matek, które cierpiały i zginęły z powodu wojen”.
Trudno wymienić wszystkie inicjatywy, które były jej autorstwa lub w których uczestniczyła. Przez wiele lat spotykałem Elisabeth w Niemczech i w Polsce na różnych konferencjach i spotkaniach z udziałem b. niemieckich mieszkańców Ziemi Kłodzkiej. Była aktywnym i krytycznym dyskutantem, zawsze żywo zainteresowanym sytuacją na jej ukochanej Ziemi Kłodzkiej.
Wielokrotnie umawialiśmy się na spotkanie w Czermnej w Międzynarodowym Domu Spotkań. Szkoda, że do niego nie doszło.
Elisabeth Kynast-Schmidt zmarła 2 kwietnia 2020 roku i została pochowana na cmentarzu w Lüdenscheid w Nadrenii Północnej-Westfalii. Na cmentarzu w Czermnej obok tablicy poświęconej losom kobiet umieszczono epitafium jej poświęcone. Zasługuje na dobrą i czułą pamięć mieszkańców nie tylko Czermnej. Mam nadzieję, że wspomniany Dom zostanie ponownie otwarty i będzie służył wyznaczonym celom. Są one nadal aktualne i potrzebne.