W drugiej połowie stycznia podjąłem temat polityki historycznej. Starałem się przedstawić definicję, twórców / wykonawców oraz narzędzia jej realizacji. Jeden z aspektów tego tematu chciałem rozwinąć później. Wróciłem do niego dopiero przed kilkoma dniami. W kontekście polityki historycznej zainteresowała mnie rola historyków oraz polityków, którzy legitymują się wykształceniem historycznym. Być może kolejnym krokiem winno być przygotowanie zasad postępowania etycznego (istnieją już takie na świecie). Myślę, że dyskusję nad takim dokumentem warto rozpocząć.
Volksbund na rozdrożu
Przed kilkoma tygodniami do mediów przedostały się informacje o zażartym sporze w czołowej niemieckiej organizacji opiekującej się grobami wojennymi. Jego przedmiotem jest przyszłość Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge). Z polskiej perspektywy sprawa ta wydaje się odległa i mało istotna, ale to powierzchowne wrażenie. Pytanie o przyszłość dotyczyć może także stowarzyszeń działających u nas, a zajmujących się upamiętnianiem pewnych wydarzeń i opierających swą aktywność na określonej grupie członków, zwykle świadków i uczestników pewnych historycznych wypadków. Upływ czasu, zmiana generacji i tu wywołuje temat dalszego trwania i jego celu. Znaczenie owego sporu w Niemczech wynika z faktu, że ta prawie 100-letnia organizacja społeczna właściwie po raz pierwszy konfrontowana jest z potrzebą zmiany, odejścia od tradycyjnego spojrzenia na wojnę i jej skutki, a wreszcie z koniecznością krytycznego osądu własnej działalności. Obecnie to jedna z niewielu ważnych organizacji, która nie posiada monografii swych dziejów. Jej założyciel, w okresie nazistowskim wysoki funkcjonariusz partyjny, Siegfried Emmo Eulen, nie ma nawet hasła w wielotomowym Brockhausie (czy niemieckiej Wikipedii).