Luki w badaniach polskiego września 1939 r.
Wiedza o przyczynach wybuchu II wojny światowej i pierwszych tygodniach jej trwania wydaje się być ogromna. W ostatnich latach zainteresowanie historyków w kraju i zagranicą koncentrowało się m. in. na okolicznościach zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow, czy bombardowaniach miast polskich, w tym Wielunia w pierwszych dniach wojny. Ponownie zajęto się także sprawą wydarzeń w Bydgoszczy w pierwszych dniach września. Nie pominięto losów ludności żydowskiej w Polsce. W Niemczech szczególną uwagę zwrócono na postępowanie Wehrmachtu na zajmowanym terytorium Polski. Pojawiły się na ten temat osobne monografie. Do niemieckich księgarni trafił właśnie tom sprawozdań oddziałów specjalnych (Einsatzgruppen) z września i następnych tygodni 1939 r., który wydali dwaj niemieccy historycy, specjaliści zajmujący się okupacją hitlerowską w Polsce Stephan Lehnstaedt i Jochen Böhler. Publikacja ukazała się w renomowanej niemieckiej oficynie Metropol-Verlag we współpracy z Niemieckim Instytutem Historycznym w Warszawie.
Przewrót Kopernikański?
Kilka dni temu minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, udzielił wywiadu tygodnikowi „Die Zeit“ pod prowokacyjnym nieco tytułem „Nie chcemy zimnej wojny“. Minister poruszył liczne aktualne kwestie polityki zagranicznej. Sprawom niemieckim poświęcił sporo miejsca, także polityce historycznej obecnych Niemiec. Wyraził swe stanowcze oburzenie z powodu błędów i krzywdzących Polskę wątków w miniserialu „Nasze matki, nasi ojcowie“. Zaznaczył przy tym, że w Niemczech nadal istnieje duża dysproporcja w przedstawianiu historii II wojny światowej. „Wstydzicie się za holokaust – mówił niemieckim dziennikarzom –, i wiecie, że pokonano was pod Stalingradem. Jednak nie czynicie zbyt wiele wysiłku dowiedzenia się, jak zachowywali się u nas wasi ojcowie i dziadkowie. A niemieckie zachowanie w okupowanej Polsce nie można było porównywać z żadną inną okupacją. To nie był tylko terror – konkludował minister –, lecz także codzienne poniżanie dumnego narodu“. W innym miejscu dodawał: „Proszę porównać ilość miejsca, jakie poświęca się w podręcznikach szkolnych we Francji i Polsce. Czy nie jesteście Panowie zdania, że powinna tu zaistnieć jakaś równowaga?“ Tak się złożyło, że właśnie te dwa tematy: traktowanie przez Niemców losów Polski i Polaków w czasie okupacji oraz ujęcie tej problematyki w niemieckich podręcznikach do historii interesowały mnie w ostatnich kilku dniach szczególnie mocno. Na zaproszenie Instytutu Badań Podręcznikowych im. G. Eckerta w Brunszwiku, z którym współpracuję od wielu lat, przeanalizowałem atlasy do historii i 15 podręczników dla gimnazjum z różnych landów. Opinię ministra Sikorskiego, niestety, można tylko potwierdzić.