Politycy i dziennikarze często wykorzystują analogie historyczne. Uważają je zapewne za dowód swej erudycji, ale przede wszystkim za środek perswazji. Czy czynią to trafnie? Ostatnio kontrowersje wywołało porównanie W. Putina z A. Hitlerem, które poczynił (choć nie on pierwszy) prezydent A. Duda. Redakcja „Bild-Zeitung” poprosiła mnie o komentarz. Jak to zwykle bywa z obszerniejszej wypowiedzi, wybrano pojedynczy cytaty. Mój komentarz w całości zamieszczam zatem poniżej. Zastanawia mnie to, jak na Zachodzie nadal trudno zaakceptować J. Stalina jako arcyzbrodniarza. Być może wtedy porównanie W. Putina z A. Hitlerem nie byłoby potrzebne.
Skaza
Przeszłość nazistowska Niemiec nie jest tylko tematem z kart podręczników do historii. Jest ciągle żywa i budzi nadal spory. Jednym z punktów zapalnych jest prawo do upamiętnienia zbrodniarzy w postaci grobu czy epitafium. Wkrótce z cmentarza na wyspie na jeziorze Chiemsee k. Monachium zostanie usunięty cenotaf, na którym umieszczono nazwisko gen. Alfreda Jodla, skazanego na śmierć w procesie norymberskim. Czy stworzenie takiego prywatnego miejsca upamiętnienia było odosobnione? Czy miało ono charakter prywatny, zważywszy na specyficzne funkcje nekropolii także jako instrumentów przekazu pamięci? (więcej…)
Ćwir, ćwir, ćwir
Z Ulm dotąd niewiele kojarzyłem. Niewiele więcej niż punkt na mapie. Rokrocznie mijaliśmy to miasto w drodze za Alpy. Pamiętam wprawdzie, że pierwszy proces w RFN w 1958 r. wytoczony zbrodniarzom nazistowskim odbył się właśnie tu, ale nic ponadto. W tym roku pojawiła się okazja poznać Ulm bliżej. Postanowiliśmy zjechać z trasy w drodze na włoskie wakacje i – jak to czynimy co roku – bliżej poznać jedno z niemieckich miast leżących na trasie przejazdu. Wybór okazał się trafny, Ulm warte jest zwiedzenia.
Pamięć w kwiatach
Być może jest to oznaka starzenia się. Coraz częściej łapię się na tym, że w czasie różnych podróży zaglądam na cmentarze. Przyglądam się pomnikom, czytam informacje pozostawione przez rodziny. Wielką przyjemnością (właśnie tak!) jest zwiedzanie starych cmentarzy. Można tu znaleźć historie wielu pokoleń, nierzadko ilustrowane inskrypcjami, medalionami. Krótko – postój w Norymberdze na trasie do słonecznej Italii był trafną decyzją. W ciągu kilku zaledwie godzin można było zwiedzić wiele ciekawych miejsc. Jednym z nich był cmentarz św. Jana (St. Johannisfriedhof), jeden z najstarszych cmentarzy w Niemczech. Nie jest to typowy cmentarz-obiekt zabytkowy, łączy bowiem historię, i to tą pisaną przez duże H, z nowymi wyzwaniami. Spoczywają na nim znaczący artyści, filozofowie, twórcy podstaw gospodarczej potęgi Niemiec obok pokoleń pracowitych mieszczan, bez których owej potęgi także by nie było. Groby w części historycznej, wykonane według jednej miary, giną w powodzi róż, pelargonii, begonii. W ten symboliczny sposób pokazano przejście z jednego stanu do drugiego, swoiste koło życia.