Przed kilku dniami obchodziliśmy 50 rocznicę uklęknięcia zachodnioniemieckiego kanclerza Willy’ego Brandta przed pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie. Scena ta stała się szybko ikoną i symbolem dążenia do pojednania między narodami. Mimo upływu dziesięcioleci w Polsce nadal nie brak osób, które nie potrafią a raczej nie chcą zrozumieć znaczenia tego gestu. Określenia typu „pusty gest”, „mydlenie oczu” czy „pseudopojednanie” są dobrym tego przykładem z ostatnich dni. Jak wytłumaczyć ten fenomen? Co sprawia, że sprawy wydawałoby się oczywiste, należy na nowo tłumaczyć? Czy za tym się kryje niewiedza, czy kalkulacja polityczna? (więcej…)
Zdziwienie, irytacja, frustracja
Tymi trzema określeniami mogę podsumować mój wczorajszy udział w Niemczech w konferencji poświęconej współczesnemu nacjonalizmowi w Europie. Organizacja spotkania była wzorowa. Zaproszono ciekawych referentów, zadbano o muzyczną oprawę, co jest dość wyjątkowe przy takich okazjach. Dopisała też publiczność. Sala była bowiem wypełniona po brzegi. A jednak konferencja okazała się rozczarowująca. Jej przebieg mógłby podsunąć smutną konstatację, że choć od dekad toczy się dyskusja między historykami polskimi i niemieckimi, to jej efekty są mizerne, lub ograniczone jedynie do tzw. specjalistów od Polski / Niemiec. (więcej…)
Karl Dedecius (1921-2016)
„Dialogujący poeta”, „’agent’ literatury polskiej w Niemczech”, „ambasador kultury polskiej”, “wędrowiec między kulturą polską i niemiecką” – to tylko niektóre określenia, jakie nadano wybitnemu tłumaczowi, urodzonemu w przedwojennej Łodzi Karlowi Dedeciusowi. Jego kilkudziesięcioletnia praca to jak kopernikański przewrót w polsko-niemieckim kosmosie literackim. Wydana przez Dedeciusa „Biblioteka Polska” i „Panorama literatury polskiej” na trwałe weszły do obiegu i są chlubą bibliotek niejednego niemieckiego inteligenta.
Mens sana in corpore sano
Pretekstem do napisania tego tekstu był jeden z wpisów na twitterze kolegi z Poznania. Pytał, czy biegam przed pisaniem tekstów, czy po. Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Z mojego punktu widzenia nie jest ważne, czy przed czymś, czy po czymś, a raczej kiedy i jaki dystans. Na ile to jest możliwe staram się co dwa dni „wykroić“ godzinę, by się trochę poruszać, fizycznie zmęczyć. Zauważyłem, że jest to konieczne. Trzeba robić przerwy w statycznej na ogół egzystencji, pędzonej w zamkniętych pomieszczeniach, wyjść na świeże powietrze, siłownię lub basen.
Richard von Weizsäcker 1920-2015
W narracji o Niemczech w XX wieku zmarły 31 stycznia prezydent republiki, Richard von Weizsäcker, mieć będzie ważne miejsce. Odszedł polityk i mąż stanu, któremu przyszło wchodzić w dorosłość w czasach załamania cywilizacji. Jako bardzo młody człowiek przeżył przejęcie władzy przez nazistów w Niemczech w 1933 r., kilka lat później wyruszył na wojnę „za Wodza i Ojczyznę”, uczestniczył w działaniach wojennych w Polsce i na froncie wschodnim. Otrzymał żelazny krzyż i oficerski stopień, i doświadczył wraz ze swą armią i całym narodem totalnej klęski. Po latach nazwał ją jednak „wyzwoleniem“. Okres powojenny to coraz silniejsze zaangażowanie w odbudowę Niemiec jako demokratycznego państwa, pogodzonego z sąsiadami i akceptującego winy przeszłości. Porozumienie i pojednanie z Polską uczynił jednym ze swych najważniejszych zadań. Odszedł człowiek „krótkiego“, ale jakże tragicznego dla Jego generacji i całego świata stulecia, który potrafił pośród tamtych ruin odszukać na nowo sens życia i wytyczyć ambitne cele.