Wczoraj rozpoczęła się piąta edycja szkoły letniej, którą CSNE U. Wr. organizuje wraz z LMU w Monachium i Centrum Studiów Niemieckich (CIERA) w Paryżu. Tegoroczne spotkanie, zorganizowane tym razem w stolicy Bawarii, poświęciliśmy różnym koncepcjom Europy. Przed rokiem, gdy ustalaliśmy temat obrad szkoły, nie wiedzieliśmy, że będzie on tak aktualny. Wczoraj media doniosły o wznowieniu kontroli granicznych na południu Niemiec, w kierunku Dortmundu wyruszył pociąg z kolejnymi uciekinierami, a wewnątrz gremiów europejskich zaostrza się kryzys na tle przyjmowania uchodźców. W szkole uczestniczą młodzi ludzie z wielu krajów europejskich, a także z Azji i Ameryki Północnej. Dziś zwiedzaliśmy miejsce pamięci poświęcone grupie opozycji antyhitlerowskiej, Weisse Rose / Biała Róża. Prezentacja pracy tej placówki przyniosła nam wiele tematów do dyskusji o niemieckiej polityce historycznej.
Polsko-niemiecka wymiana naukowa wkracza w nowy etap
Do ciekawszych naukowych projektów polsko-niemieckich ostatnich lat należy inicjatywa Centrum Studiów Wschodnich Uniwersytetu im. Ludwika Maksymiliana w Monachium oraz Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. W. Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego (CSNE). Placówki te od 2011 r. wspólnie prowadzą seminarium doktorskie, które poświęcone jest relacjom polsko-niemieckim. Jego pomysłodawcami byli prof. Martin Schulze-Wessel oraz piszący te słowa. Projekt wrocławsko-monachijski wsparł Niemiecki Instytut Polski w Darmstadt, Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej (DAAD) oraz Polsko-Niemiecka Fundacja na Rzecz Nauki. Wczoraj odbyła się pierwsza obrona doktoratu uczestnika seminarium, w której miałem zaszczyt być recenzentem (Zweitgutachter). Mgr Katharina Aubele przedłożyła bardzo ciekawą rozprawę pt. Zaangażowanie wypędzonych kobiet w pierwszych dziesięcioleciach Republiki Federalnej Niemiec w instytucjach kościelnych, ziomkostwach i polityce. Kolejne obrony przewidziane są w następnych miesiącach. Myślę, że warto przybliżyć ten unikatowy projekt.
Pro domo sua… Nagroda dla CSNE
Szkoła letnia
Od kilku już lat uczestniczę w różnych szkołach letnich. Idea bardzo mi się podoba i – co tu dużo mówić – wnosi wiele nowego i z racji zróżnicowanego grona uczestników, i z powodu wyjścia poza tradycyjne mury i ramy uczelniane. Ciekawe inspiracje może znaleźć i profesor, i student. Już sam fakt, że rekrutacja odbywa się zwykle w drodze konkursu pozytywnie wpływa na poziom kandydatów. Trzeba docenić te ich chęć poświęcenia części letniego wypoczynku, by w niezobowiązujący sposób (za udział w takiej szkole nie ma ocen i punktów ECTS…) wymieniać się poglądami, szukać pomysłów na przyszłe prace kwalifikacyjne, nawiązywać kontakty.