W ostatnich dniach doszło do kumulacji konferencji i dyskusji poświęconych problematyce polsko-niemieckiej. Druga połowa roku obfituje w ważne rocznice związane ze współczesnymi relacjami między naszymi krajami: na 14 listopada przypadła 25. rocznica podpisania układu granicznego między Polską a RFN (1990), jutro będziemy obchodzić 50. rocznicę listu biskupów polskich do biskupów niemieckich (1965), natomiast 7 grudnia 45. rocznicę przełomowej wizyty kanclerza RFN W. Brandta (1970). Uczestnicząc w różnych spotkaniach, musiałem zaniedbać nieco wpisy na blogu. Ponieważ udzieliłem kilka wywiadów związanych z tym tematem, pomyślałem, że niektóre z nich – za zgodą redakcji – mogę udostępnić moim czytelnikom. Stąd moja dzisiejsza propozycja krótkiej lektury – wywiad dla Deutsche Welle, który przeprowadziła Barbara Cöllen. Poświęciłem go aktualnym problemom relacji polsko-niemieckich i wyzwaniom, jakie stoją przed naszymi krajami w Europie. Wymagają one ściślejszego współdziałania w ramach partnerstwa strategocznego. Czy do niego dojdzie w nowej konstelacji politycznej, zobaczymy, choć niewątpliwie byłoby ono korzystne dla obu stron.
Więcej wspólnych tematów i wyzwań dla Polski i Niemiec
Deutsche Welle: Co po wyborach w Polsce i ogłoszeniu składu rządu PiS, nasuwa się pierwszej kolejności znawcy stosunków dwustronnych Polski i Niemiec, jeśli chodzi o przyszłość tych relacji?
Prof. Ruchniewicz: Zauważamy już pewne zmiany w retoryce. Myślę jednak, że wypada dać nowemu rządowi te tradycyjne 100 dni na okrzepnięcie, ale i zastanowienie się, jakie ma priorytety i jak zamierza stopniowo realizować wszystkie deklaracje wyborcze. Nie miałem wrażenia, żeby relacje polsko-niemieckie były tutaj priorytetem, chociaż mogą się nim wkrótce stać.
Ma pan na myśli przypadającą na przyszły rok 25. rocznicę układu polsko-niemieckiego?
Jestem przekonany, że ta data może nam posłużyć, by po raz kolejny sporządzić bilans naszych relacji. Proszę sobie przypomnieć, że w związku z 20. rocznicą podpisania układu polsko-niemieckiego oba rządy przygotowały agendę składającą się z ponad 100 punktów.
Wskazano główne problemy, którymi w przyszłości oba rządy miały się zajmować. Wydaje mi się, że rzeczą dobrą byłoby, ażeby także i przedstawiciele nowego rządu sięgnęli do tej listy, i z partnerami niemieckimi zastanowili się, które z punktów uznaje się za zrealizowane, a które są ciągle otwarte. Albo też, jakie problemy należy wprowadzić do tej agendy tak, żeby w przyszłości móc konstruktywnie o tych relacjach dyskutować.
Na czym ucierpieć mogą polsko-niemieckie relacje za rządów PiS? Lata 2005-2007 nasuwają najgorsze skojarzenia dla stosunków polsko-niemieckich.
Jedną rzecz trzeba podkreślić. Na pewno jest to inny rząd, na pewno są to inni ludzie niż w latach 2005-2007. Jest też inna konstelacja polityczna. Trzeba przecież przypomnieć, że teraz tylko jedna partia polityczna przejęła właściwie wszystkie główne urzędy w państwie. Mamy całkowicie inną sytuację. Ponadto mamy inne problemy, z którymi dzisiaj jesteśmy konfrontowani. Możemy, myślę, nawet powiedzieć, że tak naprawdę wąsko definiowane relacje polsko-niemieckie nie będą odgrywać większej roli, ponieważ Polska będąc członkiem Unii Europejskiej jest konfrontowana z problemami, które dotyczą przede wszystkim Europy. Wśród takich problemów, dzisiaj najbardziej aktualnych, jest kwestia uchodźców, problem bezpieczeństwa w Europie, w tym energetycznego, zmiany klimatyczne i wiele innych. Jest szereg różnych spraw, które dalece wykraczają poza relacje polsko-niemieckie, a przede wszystkim dotyczą problematyki ogólnoeuropejskiej. Stąd też wydaje mi się, że tutaj powinniśmy powoli przyzwyczaić się do mówienia o polsko-niemieckim partnerstwie strategicznym. Polska i Niemcy przez te ostatnie 25 lat nie tylko miały okazję się nawzajem poznać, nie tylko zaczęły się nawzajem cenić, ale mogą odegrać dzisiaj w Europie bardzo ważną rolę.
W jakich obszarach ta współpraca, którą ci wszyscy, mozolnie ją budujący nazywali wręcz cudem, funkcjonowała dotychczas, w Pana ocenie, najlepiej?
Myślę, że przede wszystkim na polu stwarzania warunków do ogromnej wymiany między społeczeństwami. Ilość kontaktów międzyludzkich, jakie doszły do skutku na różnych płaszczyznach jest szczególnie warta podkreślenia. Relacje polsko-niemieckie zatem już od dawna nie zależą głównie od tego, co w gabinetach politycznych się ustala, tylko tak naprawdę od działań i potrzeb naszych społeczeństw, od tego jak dorośliśmy do tego sąsiedztwa.
Kilka lat temu nazwaliśmy je dojrzałym. Warto przypominać tego rodzaju określenia. To nie jest tak, że znów stoimy na początku, zaczynamy od nowa, tylko po prostu możemy sięgnąć do naszych doświadczeń. A biorąc pod uwagę, że mamy też do czynienia z nową generacją Polaków i Niemców, także polityków polskich i niemieckich, przeszłość prawdopodobnie nie będzie mocno rzutować na dalsze stosunki. Raczej będziemy się koncentrować na wyzwaniach, przed którymi stoją Polacy i Niemcy w dzisiejszej Europie czy w dzisiejszym świecie. I to jest dobry prognostyk na przyszłość, bo być może będzie więcej wspólnych tematów i wspólnych wyzwań. Polska potrzebuje partnera w Niemcach, żeby tym wyzwaniom po prostu sprostać.
Rozmawiała Barbara Cöllen