Podczas rocznicowych obchodów pamięci ofiar niemieckiego mordu na Żydach w Babim Jarze (dzisiaj część Kijowa) prezydent RFN, Joachim Gauck, wygłosił przemówienie, które wykroczyło poza standardową mowę polityka. Polskie media, tyle ostatnio poświęcające miejsca II wojnie, jej zbrodniom, pamięci i rozliczeniom, nie poświeciły temu wystąpieniu ani odrobiny uwagi. Szkoda. W centrum przemówienia znalazła się niemiecka wina oraz odpowiedzialność, która trwa ponad generacjami. Słowa Gaucka zasługują na baczniejszą uwagę. Stoją w sprzeczności z chętnie powtarzanymi powierzchownymi opiniami o niemieckim postrzeganiu przeszłości i o braku zrozumienia dla Europy Wschodniej, zwłaszcza Ukrainy.
II wojna w Europie Środkowo-Wschodniej miała charakter ludobójczy od samego swego początku. W świadomości Polaków – co nie należy się dziwić – dominują przede wszystkim własne ofiary. Należy jednak sobie uzmysłowić, że nie były to jedyne, masowe ofiary tej wojny. Według danych ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej w czasie wojny zginęło 8-10 milionów mieszkańców, w tym ok. 1,5 mln. ukraińskich Żydów.
Symbolem ludobójstwa na Żydach jest Babi Jar. Na przełomie września i października 1941 r. Niemcy wymordowali tu ponad 30 tysięcy kijowskich Żydów. Potem w tym miejscu utworzono obóz koncentracyjny. Do ofiar żydowskich doszły następne, także Polacy. W czasie likwidacji obozu próbowano zatrzeć ślady wcześniejszych zbrodni.
Babi Jar przez wiele lat po wojnie był przez władze radzieckie tabuizowany. Nie chciano przypominać o nim, bo już w latach 30. XX w. rozgrywały się tu wstrząsające wydarzenia. NKWD dokonywało tu masowych egzekucji prawdziwych i rzekomych wrogów bolszewików. Milczenie przerwał po dekadach poeta, Jewgienij Jewtuszenko. W wierszu „Babi Jar” po raz pierwszy podjął ten temat, dotykając przy okazji problemu antysemityzmu w ZSRR. Utwór, opublikowany w „Literaturnoj Gazetie“, odbił się szerokim echem nie tylko w ZSRR. Po latach Leopold Unger, polski dziennikarz i emigrant, wspominał polskie echo słów rosyjskiego poety:
(…) Kiedy w 1961 r. moskiewska „Literaturnaja Gazieta” opublikowała wiersz, w Warszawie to był szok. My, specjaliści od odszyfrowywania języka sowieckiego, od razu pojęliśmy sygnał: to tylko poemat, ale także znak odwilży, pierwszy raz ktoś w Moskwie upomniał się z taką siłą o Żydów, których zagłada do tej pory ukrywana była dyskretnie w kategorii „obywatele ZSRR”. Potem zaczęło się moje życie z „Jarem”. Rok później Jewtuszenko i jego wiersz są u mnie w Hawanie. Surrealistyczna scena: sowiecki poeta przy polskiej wódce czyta w kubańskich tropikach wiersz o losie Żydów spod Kijowa i o rosyjskiej pamięci. Z Kuby powrót do Warszawy powoli już zamykanej w cuchnących uściskach Moczara: lekka choćby publiczna aluzja do „Jaru” już była aktem oporu wobec gnijącej dyktatury.
Do niemieckiej zbrodni w Babim Jarze i zacieraniu jej śladów nawiązał prezydent Gauck. Przytoczył opowiadanie ukraińskiej pisarki, Katii Petrowskiej, której babcię zamordowano w tym miejscu. Ofiary przestały być jedynie zbiorem anonimowych cyfr, za nimi skrywały się konkretne losy i dramaty, którym pisarka (na)dała twarz, także bliskiej sobie osoby.
Wojna na wschodzie Europy miała inne oblicze niż na Zachodzie. Prezydent RFN podkreślił to, mówiąc o „zbrodniczym charakterze zdefiniowanej rasowo i ideologicznie niszczącej wojny“. Następnie dodał:
(…) Tutaj, podobnie jak u dzisiejszych sąsiadów Ukrainy, chodziło reżymowi narodowosocjalistycznemu od początku nie tylko o zdobycie i okupację obcych państw, lecz wymordowanie całych grup ludności.
Prezydent RFN zwrócił się również do naukowców, przypominając że ciągle stoją przed nimi duże wyzwania. Jego zdaniem trzeba się z nimi zmierzyć wspólnie. Ofiarami mordów w Babim Jarze były różne narodowości: Żydzi, Ukraińcy, Rosjanie, także Polacy. Ciągle powinniśmy dążyć do zrozumienia, jak mogło do tego dojść, że jedni stali się bezwględnymi mordercami, a inni ich bezbronnymi ofiarami. Zdaniem Gaucka nie chodzi tu o rozwadnianie odpowiedzialności, lecz wspólne badania, prowadzone ponad granicami. Mają one stać w opozycji do modnej obecnie tendencji, by problemy te postrzegać jedynie przez pryzmat narodu i własnych ofiar. Ta część wypowiedzi Gaucka jest bardzo ważna także z polskiego punktu widzenia i pewnych trendów, które można zaobserwować w ostatnich miesiącach w naszych debatach. Niemiecki prezydent zwrócił uwagę też na zmiany, jakie się dokonały w Niemczech w ostatnich latach na polu postrzegania sprawstwa zbrodni.
W naszej wiedzy o masowym mordzie na Żydach – kontynuował prezydent – Babi Jar musi stać się stałym miejscem pamięci. Auschwitz rozumiemy jako symbol zabijania w obozach zagłady. Babi Jar jest tym, co poprzedziło industrialny mord: tysięczne zabijanie przez rozstrzelanie. Wgląd w otchłań naszej własnej historii zawiera też wyznanie, że i niemiecki Wehrmacht z zaangażowaniem uczestniczył w tej zbrodni. Zbyt długo trwało upowszechnianie tego stwierdzenia.
Prezydent RFN odniósł się również do dzisiejszej Ukrainy. Podkreślił, że Ukraińcy wielokrotnie potwierdzili, że są częścią Europy i jej historii. Jednak nie tylko przeszłość jest w tym kontekście ważna, lecz także teraźniejszość i przyszłość. Gauck nie pozostawił wątpliwości, że Ukraina ma swoje miejsce w rodzinie państw, „jako suwerenny naród w państwie, którego integralność terytorialna winna być szanowana“. Jest też częścią europejskiej wspólnoty wartości, gdyż w przeszłości pokazała, że potrafi walczyć o te wartości, jak wolność, demokracja czy praworządność. Dzisiejsze relacje Niemiec z Ukrainą łączą się także z upowszechnianiem wśród Niemców wiedzy o ich roli w przeszłości oraz wynikającej z tego odpowiedzialności. Nie jest ona jednak tylko niemiecka.
Ogląd przeszłości zwraca uwagę na współczesność – kłaniając się raz jeszcze przede wszystkim ofiarom, staję po stronie wszystkich tych ludzi, którzy nazywają dzisiaj bezprawie po imieniu, udzielają pomocy prześladowanym i niezmordowanie walczą o prawa ludzi, którym je odebrano.
Dodajmy na koniec, że masowe egzekucje pod Kijowem poprzedziły prowadzone od niemal pierwszych chwil po ataku Niemiec na ZSRR rozstrzeliwania dokonywane na Żydach, obywatelach II RP, w wielu miastach i miasteczkach Kresów Wschodnich.
Zob.
Joachim Gauck, Gedenken an die Opfer von Babyn Jar. Tekst przemówienia (29.09.2016)
Paweł Smoleński, Historie telewizyjne: Babi Jar odkryty po latach, „Gazeta Wyborcza“, 17.01.2014.
Katia Petrowska, Może Estera, Kraków 2015.
taże, Spaziergang in Babij Jar, „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, 29.09.2011.
Konrad Schuller, Die Schuld und das Jetzt, „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, 29.09.2016.
Andrii Portnov, Gedenken streng verboten, „TAZ“, 29.09.2016.
Idem, Бабин Яр учора і завтра (banyn yar uchora i zavtra), „historians.in.ua”, 8.10.2016.
Dyskusja między Gabrielle Lesser, znaną niemiecką dziennikarką i historyczką, oraz prof. Jarosławem Suchoplesem, którą tym wpisem zamykam, pokazała, że warto uważnie czytać teksty, a w razie pojawienia się sformułowań błędnych zgłaszać uwagi. Jest to zwykły proces, każdy z nas korzysta z takiej pomocy. Moim celem nie była rekonstrukcja okoliczności mordu na kijowskich Żydach. Oczywiście jest rzeczą ważną, by wskazać kto dokładnie jest winny tej zbrodni, zróżnicować grupę sprawców. O tym również mówił prezydent Joachim Gauck, przywołując temat późno uznanej w Niemczech odpowiedzialności armii niemieckiej za ludobójstwo. Moim celem było przybliżenie głównych wątków w wystąpieniu niemieckiego prezydenta. Zainteresowanych pogłębieniem tematu odesłałem m. in. do reportażu o mordzie w Babim Jarze, w którym sprawcy zostali dokładnie przedstawieni.
Krzysztofie, piszesz w Twoim tekście tylko o „Niemcach”. Lepiej by było dokładnie napisać, kto był sprawcą: tylko SS, czy też Wehrmacht? Co jest z Ordnungspolizei? Może ktoś z NSDAP był obecny? Jeśli tak, kto? Może Austriacy tam też byli? Może jacyś kolaboranci? Jeśli gdzieś czytam, że sprawcami byli Niemcy, wnioskuje, że autor tak na prawdę nie wie, kim oni byli. ALE: mowa prezydenta Gaucka była jednak wyjątkowo dobra. Dziękuję, że poświeciłeś jej osobny artykuł.
Proszę wybaczyć, ale ten komentarz jest oburzający i głupi, i to wyjątkowo… I bardzo proszę nie zmuszać mnie do tłumaczenia dlaczego, bo to zupełnie oczywiste. Pani Lesser radzę jeszcze zapytać o to, czy mordowali też Bawarczycy, czy tylko Prusacy. No i czy aby w Ordnungspolizei (och, nie wiadomo czy jej członkowie też strzelali do ofiar) byli sami Ukraińcy, czy też może zapodziali się tam również jacyś Rosjanie, a może i Białorusini.
Szanowny Panie, czasem jednak warto przemyśleć argumenty innego historyka, zanim napisze się, że jego komentarz jest „oburzający i głupi, i to wyjątkowo…”. Również Pana zdanie, że nie musi Pan wyjaśniać, o co Panu chodzi, „bo to zupełnie oczywiste”, jest mało przekonujące. Chodziło mi tylko o to, że zamiast pisać x razy, że to Niemcy (co chyba i tak już każdy wie) byli sprawcami, warto by było pisać dokładniej, kto popełnił te zbrodnie. Jeśli dobrze zrozumiałam, co Pan napisał, to dla Pana nie jest ważne, czy żołnierze Wehrmachtu zamordowali, czy to był SD, specyficzne SS-Einsatzgruppen. Dla Pana chyba nie jest ważne, kto wydał ten okrutny rozkaz. Widzę również, że Pan nie orientuje się, co to była Ordnungspolizei: polecam książki Browninga i Curilli. Wróćmy jeszcze raz do określenia Niemcy. Czy napisałby Pan, że „w Niemczech Niemcy zamordowali Niemców w niemieckich obozach?”. Przypuszczam, że jednak Pan napisałby dokładnie, kto był sprawcą, a kto ofiarą. W Polsce przecież tak samo. Nie napisałby Pan, że „w roku 1970 Polacy zastrzelili Polaków w Polsce”. Napisałby Pan dokładnie, kto był sprawcą, a kto ofiarą. Dlaczego w przypadku holocaustu w Ukrainie ma być inaczej? Dlaczego nie chce Pan napisać dokładnie, kim byli sprawcy?
Szanowna Pani,
czasem po prostu trzeba wiedzieć, kiedy pytanie wypada zadać, a kiedy nie. Akurat w kontekście tego konkretnego wpisu na blogu wyszło jak wyszło. To raczej kwestia nie tyle jakiejś zawodowej sprawności czy uczciwości – zapewniam Panią, że można znaleźć sporo innych okazji do wykazania się nimi, także zadając Pani pytania – tylko raczej wrażliwości, a tej wyraźnie Pani zabrakło. Mam nadzieję, że jest Pani to w stanie zrozumieć. I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie.
Dziękuje.
Bardzo dziękuję za tekst o tym ważnym przemówieniu prezydenta Niemiec w Babim Jarze. Tak się składa, że w ostatnim tygodniu lipca br. byłem w Kijowie na seminarium poświęconym formom upamiętnienia zagłady Żydów ukraińskich. Byliśmy także prawie cały dzień w Babim Jarze. Oglądaliśmy pomniki i dyskutowaliśmy z ukraińskimi kolegami o formach upamiętnień, ich charakterze i znaczeniu dla współczesnej ukraińskiej pamięci Holokaustu. To co u naszych wschodnich sąsiadów dzieje się w dziedzinie pamięci II wojny światowej, jest niezwykle ciekawe i wielce pouczające.
…ciekawe i ważne.