Pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza. Zima dłużyła się niemiłosiernie. A kiedy przyszła wreszcie wiosna i wielkie nadzieje związane z majowym długim weekendem… nastąpiła klapa.
Od kilku dni pada niemal bez przerwy deszcz, jest ciemno i ponuro. W ogrodzie nic nie można zrobić, na spacer nie można pójść, muzea i galerie handlowe zamknięte, zresztą domu nawet nie chce się opuszczać. Nic też nie wskazuje na rychłą zmianę pogody.
Postanowiłem więc w końcu zrobić porządek w komputerze z plikami, które od lat gromadziłem. Na pierwszy ogień poszły pliki z tekstami. Przez przypadek natrafiłem na swój pierwszy opublikowany tekst. Była to krótka relacja z wydarzeń w Krzyżowej w listopadzie 1989 r. Szybko wróciły wspomnienia. Tekst ten napisałem „na kolanie”. Studiowałem wtedy historię. Nie pamiętam, jak trafiłem do redakcji „Regionu”, jednej z gazet Solidarności. Mieściła się wtedy na placu Czerwonym (dzisiaj Solidarności). Tam odebrałem pierwszą lekcję pisania do gazety. Jeden z redaktorów kazał mi usiąść przy biurku. Przeczytał przyniesiony tekst. Nie spodobał mu się, był zbyt długi. Dał mi kartkę i ołówek, miałem napisać tekst od nowa. Tak też zrobiłem, choć z oporami, każde wykreślane zdanie bolało.
Nie pamiętam już, jak trafiłem do tego pisma. Być może podsunął mi taką możliwość prof. Wojciech Wrzesiński. Byłem wtedy seminarzystą profesora. Krzyżową interesowałem się już od pewnego czasu. W czerwcu 1989 r. we Wrocławiu wziąłem udział w konferencji na temat oporu i opozycji w III Rzeszy, którą zorganizował KIK. W konferencji wzięli udział uczestnicy z Polski i różnych krajów, także USA. Było to dla mnie ciekawe i całkiem nowe doświadczenie. Nawiązane wtedy przyjaźnie przetrwały ten burzliwy okres przemian, z wieloma uczestnikami spotykam się także i dzisiaj.
Efektem tego pionierskiego spotkania, co warto przypomnieć, było utworzenie Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego, a późniejsza Msza Pojednania w Krzyżowej stała się jednym z ważnych symboli nowego otwarcia w relacjach polsko-niemieckich. A sam tekst? Cóż, znajduje się teraz wraz z innymi, dość licznym rodzeństwem, w należytym porządku.
(ostatnia aktualizacja 15.01.2017)