Jak żywa jest nadal pamięć o przymusowych deportacjach na Wschód, można się przekonać zaglądając na stronę Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r. Właśnie realizowany jest projekt utworzenia tej placówki. Można też zapoznać się z wizualizacją przyszłej wystawy. Jest to – jak się wydaje – efekt wspólnych działań i instytucji państwowych, i władz lokalnych. Stała ekspozycja ma zostać otwarta wkrótce w pomieszczeniach nieczynnego dworca w Radzionkowie. Ciekawy sposób na rewitalizację dawnych budynków kolejowych, ale i symboliczna lokalizacja – deportacji dokonywano przecież pociągami, w towarowych/bydlęcych wagonach…
Foto: Wizualizacja przyszłej wystawy.
Deportacje mieszkańców Górnego Śląska do ZSRR w 1945 r. stały się przedmiotem badań dopiero po 1989 r. Pierwsze publikacje na ten temat wyszły spod pióra m. in. Zygmunta Woźniczki, Jerzego Kochowskiego. Dotąd pamięć o deportacjach i pracy przymusowej na rzecz ZSRR mogła być przechowywane jedynie w pamięci rodzinnej.
Wyparcie armii niemieckiej i zajęcie obszaru przez Armię Czerwoną rozpoczynało akcję \”czyszczenia tyłów\” z osób uznanych za – także potencjanych – wrogów ZSRR, pozyskiwania siły roboczej i eksploatowania zasobów materialnych (słynne „trofiejnyje kamandy”). Na Górnym Śląsku aresztowania trwały od końca stycznia do maja 1945 r. Akcję przeprowadzano w regionie, także na terenach przed 1939 r. należących do Polski. Aresztowania sankcjonowała dyrektywa Państwowego Komitetu Obrony ZSRR z 3 lutego 1945 r., przyjęta dzień po podpisaniu konferencji Jałtańskiej, która mówiła o mobilizowaniu obywateli III Rzeszy w wieku od 17-50 lat do pracy przymusowej w ZSRR. Była to swego rodzaju forma ściągania reparacji wojennych. Szczególne nasilenie zatrzymań cywili wystąpiło na terenie Bytomia, Gliwic i Zabrza. Szacuje się, że ich ofiarą padło ok. 40 tys. osób.
Po czasowym pobycie w obozach przejściowych, m.in. w Bytomiu, Gliwicach, Łabędach, zaczęły się wywózki na wschód. Podróż przebiegała w bardzo złych warunkach. Górnoślązaków kierowano do centr przemysłowych ZSRR, jak Zagłębie Donieckie, a także na obszar Białorusi i Kazachstanu. Byli przetrzymywani w obozach dla jeńców wojennych i internowanych (GUPWI NKWD). Wielu deportowanych z powodu chorób, pracy ponad siły straciło życie. Powroty, o które zabiegały także komunistyczne władze Polski, głównie pod presją rodzin i z obawy wzrostu nastrojów antyradzieckich, rozpoczęły się w końcu 1945 r. Trwały przez kilka następnych lat.
W listopadzie 2003 r. w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu otwarto wystawę pt. \”Deportacje Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r.\” Jej organizatorem było BEP IPN w Katowicach. Na wystawie – obok pokazania deportacji z Górnego Śląska – zwrócono również uwagę, że działania władz radzieckich nie dotyczyły jedynie górników.
Kilka lat po tej wystawie władze Radzionkowa zwróciły się do IPN z prośbą o przekazanie wystawy, by uczynić z niej stałą ekspozycję. Nie był to przypadek. Z Radzionkowa wywieziono ok. 250 osób. Do dzisiaj są tą wydarzenia aktualne, wielokrotnie podejmowane przez mieszkańców we wspomnieniach. Tym mocniej odczuwano brak placówki dokumentacyjnej, która pokazywałaby ten tragiczny fragment dziejów. Dla celów przyszłej ekspozycji postanowiono wykorzystać nieczynny dworzec kolejowy. W lutym 2012 r. PKP sprzedało gminie Radzionków budynek za ponad 260 tys. zł. Na cele wystawiennicze przeznaczono 300 m2. Władzom gminy udało się pozyskać środki unijne na remont. Po zakończeniu remontu władze wyposażą budynek i umieszczą w nim wystawę. Pozostaje jeszcze kwestia, skąd wziąć na to środki. Uroczyste otwarcie zaplanowano na luty 2015 r.
Foto: Problemy z pozyskaniem pieniędzy.
W celach promocyjnych stworzono już stronę internetową. Informuje ona o problemie deportacji, pokazuje miejsca zsyłek. Można też zobaczyć pierwsze wizualizacje przyszłej wystawy.
Zainteresowanie społeczne, wsparte przez wysiłki władz lokalnych, przyniosło więc ciekawe efekty. Wskazane byłoby jeszcze opracowanie materiałów dydaktycznych i programów skierowanych do młodzieży. Przed kilku tygodniami otwarto również nową ekspozycję w były obozie przejściowym w Łambinowicach. Tragiczne rozdziały historii regionu po wojnie stają się więc częścią pamięci zbiorowej i fragmentem edukacji historycznej.