Przed kilkoma tygodniami w Muzeum Śląskim w Görlitz otwarto wystawę czasową pt. „Sztuka czasu wojny 1914-1918“. Pokazano na niej prawie 200 eksponatów autorstwa 23 artystów związanych ze Śląskiem. Wystawa powinna wzbudzić szerokie zainteresowanie. Można na niej zobaczyć m.in. prace takich artystów, jak profesor Królewskiej Szkoły Sztuki i Rzemiosła Artystycznego, Max Wislicenus, rzeźbiarz i medalier Theodor von Gosen, grafik Heinrich Tischler czy malarz Ivo Hautpmann, syn dramaturga i pisarza, laureata Literackiej Nagrody Nobla, Gerharda Hauptmanna. Wystawie towarzyszy starannie wydany po polsku i niemiecku katalog. Autorami zamieszczonych w nim tekstów są kurator wystawy Johanna Brade i historyk Tobias Weger.
Ubiegłoroczne obchody 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej odbiły sporym echem. Zorganizowano wystawy, urządzono konferencje i dyskusje, ukazały się nowe publikacje. W Polsce Wielka Wojna nie jest jednak traktowana jako tzw. „nasza wojna“. Ginie w cieniu innych wydarzeń XX wieku. Tylko jeden przykład z kultury masowej. Na Światową Wystawę Expo 2010 w Szanghaju przygotowano krótki film animowany, który miał prezentować w popularny sposób tysiącletnie dzieje Polski (polski pawilon odwiedziło wtedy ok. 5 mln. osób). Zadania podjął się autor wielokrotnie nagradzanego filmu „Katedra“, Tomasz Bagiński. I wojnę światową właściwie pominął, akcentując jedynie rok 1918 i odzyskanie niepodległości.
Nie oznacza to, że nie podjęto próby zwrócenia uwagi na działania I wojny światowej w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym i na ziemiach polskich. Warto wspomnieć choćby o publikacji historyków Włodzimierza Borodzieja i Macieja Górnego pt. Nasza wojna. Pojawiła się również synteza Wielkiej Wojny pióra krakowskiego historyka, Andrzeja Chwalby. O polskich żołnierzach w niemieckiej armii pisał Ryszard Kaczmarek, a z inicjatywy władz Kalisza ukazała się dokumentacja poświęcona zniszczeniu tego miasta w pierwszych tygodniach wojny.
Niewątpliwie jednak brakowało przedsięwzięcia wystawienniczego, które dotyczyłoby tej części Europy. Lukę – przynajmniej częściowo – wypełnia otwarta kilka tygodni temu w Śląskim Muzeum w Görlitz czasowa wystawa pt. Sztuka czasu wojny 1914-1918. Jej kuratorką jest pracownik naukowy muzeum, Johanna Brade. Pokazano na niej prawie 200 eksponatów. Większość z nich udostępniono zwiedzającym po raz pierwszy. Szczególnie zainteresowały mnie prace profesora Królewskiej Szkoły Sztuki i Rzemiosła Artystycznego we Wrocławiu, Maxa Wislicenusa. Nie jest on artystą u nas nieznanym. Wiosną tego roku w Muzeum Miejskim Wrocławia można było podziwiać wystawę jego prac pt. „Max Wislicenus – malarz wrocławskiej secesji“.
Na wystawie w Görlitz zaprezentowano prace malarza powstałe w czasie wojny. Mimo iż został przyjęty jako tzw. malarz wojenny, jego prace dalekie są od zachwytu walką i mitologizowaną ofiarą krwi. Znalazły się wśród nich sceny z życia codziennego na froncie wschodnim (ziemie polskie). Malarz uwiecznił panoramy miast, detale architektoniczne. Interesowały go scenki rodzajowe, które pokazywały relacje między ludnością polską a żołnierzami niemieckimi. Był bacznym obserwatorem zmagań wojennych. Nie interesowały go jednak sceny batalistyczne, dużo uwagi poświęcił natomiast negatywnym przejawom wojny: zniszczeniom, cierpieniu rannych czy jeńcom wojennym. Można w nich dostrzec ogromne pragnienie zakończenia tych zmagań, przywrócenia pokoju i powrotu do normalności życia ludzkiego. Obraz zniszczonego kościoła w Brochowie nad Bzurą, miejscu chrztu Fryderyka Chopina, w sposób symboliczny artysta namalował w kolorze jaskrawo czerwonym. Może być on interpretowany jako rana, krwawiące ciało europejskiej cywilizacji.
Wystawie towarzyszy starannie wydany po polsku i niemiecku katalog. Zamieszczono w nim teksty autorstwa Johanny Brade oraz historyka z Bundesinstitut für Kultur- und Geschichte der Deutschen im östlichen Europa w Oldenburgu, Tobiasa Wegera. Brade przybliżyła czytelnikom twórczość powstałą na „froncie ojczyźnianym“ artystów śląskich lub związanych z tą krainą. Przedstawiła różne formy artystycznego wyrazu, od monumentalnych scen bitewnych po projekty kameralnych pomników upamiętniających poległych (zdjęcia z tego rodzaju pomnikami z Gmachu Głównego UWr. zasługują na szczególną uwagę).
J. Brade bliżej przedstawiła nieznane szerzej rysunki syna laureata Literackiej Nagrody Nobla, Gerharda Hauptmanna, Ivo Hauptmanna. Jednak lektura tego artykułu wywołuje pewien niedosyt. Czytelnik zapewne chętniej dowiedziałby czegoś więcej o stosunku G. Hauptmanna do I wojny i poznał dalsze losy jego synów-żołnierzy cesarskiej armii. Następnie autorka ukazała wizje lęku i grozy wojny w pracach Ludwiga Meidnera i Willy’ego Jaeckela. Nieznane dzieła żydowskiego artysty, Heinricha Tischlera oraz spojrzenie na „innych“ na przykładzie prac z frontu wschodniego Maxa Wislicenusa dopełniają tą część. Każdy z artykułów bogato zilustrowano, a autorka – na zasadzie skojarzeń – połączyła swych bohaterów w ciągach tematycznych lub środowiskowych (wykaz twórców wraz z krótkimi biogramami zamieszczono na końcu katalogu).
Historyk z Oldenburga, Tobias Weger główną uwagę poświęcił na krótką rekonstrukcję najważniejszych wydarzeń na Śląsku w czasie I wojny światowej. Dotąd nie był to temat, który często gościł w pracach niemieckich historyków. Bez wątpienia ten artykuł oraz następny poświęcony wskrzeszeniu państwa polskiego tworzą ważne tło historyczne dla całej wystawy. Niemiecki widz może dowiedzieć się o „przemilczanej wojnie na wschodzie“, nie tylko o działaniach wojennych, ale i o polityce okupacyjnej na ziemiach polskich. Nie są to także tematy specjalnie znane w Polsce. Dwujęzyczna wystawa pozwala zapoznać się z nimi zwiedzającym z obu stron granicy.
Wystawę można oglądać do końca października b.r. Powinni zainteresować się nią nauczyciele z Polski i Niemiec, gdyż oferuje ona ciekawe inspiracje i materiały do lekcji historii. Pokazuje bardzo zróżnicowane spojrzenie na wojnę, przypomina początkowy nią zachwyt i jego odzwierciedlenia w pracach niemieckich artystów, ale także grozę wojny z jej wszystkimi negatywnymi przejawami, śmiercią setek tysięcy żołnierzy i cywilów, wielką ilością kalek, ogromnymi zniszczeniami, głodem, czy przymusowymi masowymi migracjami.
Zob. Johanna Brade, Tobias Weger, Kunst zur Kriegszeit 1914-1918: Künstler aus Schlesien zwischen Hurrapatriotismus und Friedenssucht / Sztuka czasu wojny 1914-1918: Artyści ze Śląska między hurrapatriotyzmem i pragnieniem pokoju, Görlitz / Zittau 2015, ss. 292.
Dziękuję Muzeum Śląskiemu w Görlitz za udostępnienie zdjęć.
Bardzo dziękuję za tę informację. Z pewnością wybiorę się do Goerlitz, bo akurat ten temat jest mi bliski. Sam w swoim czasie poświęciłem artykuł znakomitemu niemieckiemu grafikowi Hansowi Meidowi, znakomitemu grafikowi z okresu berlińskiej secesji, który wykonał serię rysunków z terenu Polski w pierwszych miesiącach wojny, pokazując jej okropności (w tym znakomity, najbardziej bodaj znany rysunek „Strasse in Kalisch”). Hans Meid współpracował z pismem „Kriegszeit” wydawanym przez Paula Casirrere’a i Alfreda Golda. Pismo o charakterze artystycznye początkowo miało stanowić wsparcie ze strony twórców wysiłku wojennego, z czasem coraz bardziej stawało się krytyczne, a wyłaniający się z jego łamów obraz wojny był na tyle wstrząsający, że zostało w 1916 roku zawieszone.