Zalewają nas potoki fotografii, którym bramy otworzyły cyfrowe aparaty. Praktycznie każdy ma do nich dostęp choćby w komórkach. Raz zrobione zdjęcie może być bez przeszkód przesłane, wydrukowane, wielokrotnie powielone, zretuszowane i głęboko przetworzone. Forum wymiany i prezentacji oferują media społecznościowe. Fotografii zawodowej, artystycznej poświęca się mniej miejsca, gubi się ona w masie tysięcy pospiesznie wykonanych fotek i switfotek. 70 rocznica zakończenia II wojny światowej na chwilę przerwała dominację tego chwytania bieżącej i nierzadko banalnej chwili. Poświęcono sporo uwagi fotografii wojennej, przypominając przy tej okazji niektórych fotografów. Ich zdjęcia wywarły ogromny wpływ na nasze postrzeganie wojny i jej skutków. W Niemczech pojawił się przepięknie wydany album zdjęć jednej z najciekawszych fotografek tych lat, Amerykanki Lee Miller (1907-1977). Zdjęcie w wannie Hitlera weszło do kanonu zdjęć wojennych, do dzisiaj intryguje i stawia pytania o interpretację.
Biografia Lee Miller może starczyć na kilka scenariuszy filmowych. Była wziętą modelką, muzą znanych i cenionych paryskich fotografów, odbywała liczne, dalekie i egzotyczne podróże, wyszła za mąż za egipskiego szejka, a po kilku latach porzuciła go dla angielskiego lorda. W czasie II wojny światowej nawiązała współpracę z pismami kobiecymi i została jednym z fotoreporterów wojennych.
Główne etapy jej życia i twórczości można prześledzić w pięknie wydanym przez niemiecką oficynę wydawniczą HATJECANTZ wielkoformatowym katalogu „Lee Miller“. Katalog podzielono na pięć części. Każda składa się z tekstu wprowadzającego, potem prezentowane są prace Miller. Są to w większości zdjęcia czarno-białe wykonane za pomocą aparatu średnioformatowego firmy Rolleinflex. Dominują zdjęcia w formacie kwadratu.
Pierwsza część wydawnictwa, napisana przez Astrid Mahler, poświęcona jest początkom kariery Miller jako fotografki. Duży wpływ na wykształcenie jej podejścia estetycznego miał surrealizm, który studiowała i praktykowała u największych paryskich sław drugiej połowy lat 20. i początku lat 30.
Miller po raz pierwszy pojawiła się w Paryżu w 1925 roku. Miasto ją zachwyciło. Dość szybko porzuciła zamiar kontynuowania kształcenia. W wieku 20 lat zaczęła robić karierę top modelki. Była piękna, inteligenta i fotogeniczna. Jednak szybko znudziła się życiem na wybiegu, postawiła stanąć po drugiej strony obiektywu i zostać fotografem. W 1929 r. ponownie udała się do Paryża, została uczennicą znanego fotografa specjalizującego się w portrecie i modzie, Mana Rey’a (pseudonim pochodzącego z Kijowa Emmanuela Radnitsky’ego).
Z biegiem czasu ich relacje stały się bliskie i intymne, można je było opisać za pomocą trzech określeń muza – modelka – kochanka. Miller coraz aktywniej uczestniczyła w życiu artystycznym bohemy paryskiej. Powstały także pierwsze jej prace. Szybko opanowała fotograficzne rzemiosło: od atelier do ciemni.
„Nauczył mnie (Man Rey – przyp. Krzysztof Ruchniewicz) – pisała Miller – jak robić zdjęcia mody, nauczył mnie, jak robić zdjęcia portretowe, nauczył mnie także całej techniki“.
Zaczęła eksperymentować (solaryzacja). Interesowało ją ciało ludzkie, układ cieni, faktura, kontrast. Wiele przykładów tego fragmentu jej twórczości podano w drugiej części pierwszego rozdziału. Interesowała się też miastem, zwłaszcza jego ciemnymi, wyludnionymi i zdewastowanymi dzielnicami czy ulicami. Inspiracją dla niej były zdjęcia francuskiego fotografa Eugene’a Atget’a, sąsiada Man Rey’a. Sporo uwagi poświęcała detalom sklepów, ich fasad, towarów czy odbić witryn. Szukała (i znajdowała) w zdjęciach motywów niepokojących i tajemniczych, wyobrażonego tajemnego życia w wielkim mieście. Próbowała też występować w filmie (w necie znalazłem fragment filmu „Krew Poety“ z udziałem Miller w reżyserii Jeana Cocteu z muzyką … Massive Attack).
W 1933 roku Miller opuściła Paryż i otworzyła w Nowym Yorku własne studio fotograficzne. Jej klientami była ówczesna elita, aktorzy, finansiści, politycy. „Vanity Fair“, wpływowe czasopismo z kategorii life style, uznało ją – obok innych znanych fotografów, Laszlo Moholy-Nagy i Cecil’a Beaton’a – za „wspaniałego żyjącego fotografa“. Miller zrezygnowała jednak z dalszej kariery. Jeszcze w Europie poznała bogatego Egipcjanina, który niespodziewanie pojawił się w Nowym Jorku. Postanowili się pobrać i wyjechać nad Nil.
Druga część albumu, autorstwa Anny Hanreich, dotyczy trzech kobiet fotografów: Lee Miller, Margret Bourke-White i Thereese Bonney. Wybuch II wojny światowej zastał Miller w Londynie. Związek z egipskim szejkiem był już przeszłością, gdy pod koniec lat 30. poznała angielskiego malarza i kolekcjonera, Rolanda Penrose’a. W Londynie rozpoczęła współpracę z czasopismem dla pań Voque. Brytyjskie wydanie czasopisma w latach 40. zajmowało się głównie sprawami mody czy poradami domowymi. Zamieszczano tam jednak również informacje o wojnie. Robiono to w dość szczególny sposób. Autorka tej części przytacza tekst „Fashions for Factories“ z czerwca 1941 r., który Miller zilustrowała 11 zdjęciami. Pokazała na nich modelki w różnych pozach w ubraniach ochronnych przeznaczonych dla robotnic fabrycznych. W tekście można było znaleźć porady, jak nosić te ubrania, jak ułożyć sobie do nich fryzurę, dobrać odpowiedni makijaż. Z biegiem czasu Miller zaczęła pisać własne reportaże, które opatrywała zdjęciami. Różniło to ją od wymienionych powyżej innych kobiet fotografów.
W 1942 r. za namową kolegi po fachu, fotografa czasopisma Life, Davida E. Schermana, uzyskała akredytację amerykańskiej korespondentki wojennej. Dostała wojskowy mundur, buty na płaskim obcasie. Miller należała do 117 kobiet, które posiadały ten status. Większość z nich pracowała dla prasy czy radia, frontu nie oglądały z bliska. Kobiet fotografów obowiązywały inne reguły niż mężczyzn. Nie mogły uczestniczyć w bezpośrednich działaniach wojennych i z miejsca walk przesyłać swych relacji (jak czynił to np. Robert Capa). W armii amerykańskiej obok Lee Miller były akredytowane cztery inne fotografki: Georgette M. (Doickey) Chappell, Toni Frisell, Margaret Bourke-White i Therese Bonney.
Lee Miller fotografowała zniszczone ulice Londynu, przepełnione ludźmi dworce, pracę kobiet w fabrykach zbrojeniowych, schrony przeciwlotnicze. Moją uwagę zwróciło szczególnie zdjęcie dwóch kobiet w maskach ochronnych. Charakterystyczny dla Miller był tzw. wąski kadr, zdjęcie wykonywała z bliskiej odległości, z dużą dbałością o szczegół.
W trzeciej części, poprzedzonej tekstem Ute Wroclage, zamieszczono zdjęcia Miller z wyzwolonych obozów koncentracyjnych w Buchenwaldzie i Dachau. Większość z nich nie ukazała się wtedy drukiem lub opublikowano je w bardzo małym formacie. Publikacja tego typu zdjęć zależała od zgody cenzury wojskowej. Autorka tekstu zaznacza, że zgody na publikację zdjęć z wyzwalanych obozów koncentracyjnych udzielono dopiero po wizycie gen. gen. Dwighta D. Eisenhovera, Georga Pattona i Omara Bradley’a w obozie pracy przymusowej w Ohrdruf 12 kwietnia 1945 r. Widok ciał zmarłych porzuconych w obozie i żyjących skrajnie wycieńczonych więźniów wywołał ogromny wstrząs. By uniknąć zarzutu szerzenia kłamstw, postanowiono zgodnie z propozycją Eisenhovera sprowadzić do Dachau i Buchenwaldu grupę wpływowych osób. 24 i 25 kwietnia 1945 r. 12 amerykańskich kongresmenów i senatorów oraz 18 redaktorów naczelnych i wydawców gazet udało się do Buchenwaldu, natomiast Winston Churchill wysłał 21 kwietnia tego roku 10 osobową delegację niższej izby parlamentu.
W prasie nie zamieszczano dotąd tak przerażających zdjęć. Cenzura zezwalała jedynie na zdjęcia poległych wrogów i aliantów. Fotografie zabitych i rannych amerykańskich żołnierzy mogły być publikowane od połowy 1943 r., ale tylko jeśli osób tych nie można było zidentyfikować. Lee Miller miała jednak duże kłopoty z zamieszczeniem zdjęć z wyzwolonych obozów. Redaktor naczelna brytyjskiego wydania, Audrey Withers, poinformowała ją jeszcze w 1944 r., że nie jest zainteresowana drukiem sprawozdań o „torture chambers”.
„Można to tym było przeczytać już wiele w prasie codziennej, że to jest nie tylko już przestarzale, lecz także straszne, że jej zdaniem wykracza poza profil pisma“.
Zamieszczone w tej części katalogu fotografie nie pozostawiają wątpliwości. Zdjęcia z obozów w Buchenwaldzie i Dachach stanowią jedno z najważniejszych świadectw niemieckiego barbarzyństwa, dehumanizacji śmierci, podważenia wszelkich norm moralnych i ludzkich. Studiowanie tych zdjęć nawet po latach nie pozostawia obojętnym. Często ma się wrażenie, że portretowane na zdjęciach osoby spoglądają na nas, a śmierć miesza się z życiem.
Czwartą część albumu poświęcono okresowi monachijskiemu. Prezentację zdjęć poprzedził wstęp Elissy Mailänder. Po pobycie w Dachau, Miller oraz jej przyjaciel, Scherman udali się do stolicy ruchu narodowosocjalistycznego. Postanowili odnaleźć monachijskie mieszkanie Adolfa Hitlera. Wskazał je im jeden ze spotkanych Niemców. W mieszkaniu Hitlera oboje wykonali wiele zdjęć. Część z nich przedrukowano w katalogu. Jedno z nich zwraca szczególną uwagę i do dzisiaj intryguje swą symboliką.
Zdjęcie zrobił Schermann. Widać na nim w centrum wannę Hitlera, w niej kąpiącą się Miller. Po lewej stronie znajduje się zdjęcie wodza III Rzeszy, motyw często wykorzystywany na plakatach propagandowych „Ein Volk, ein Reich, ein Führer!“. Rzeźba autorstwa Rudolfa Kaesbacha wskazywała na nazistowską ideologię i estetykę. Przed wanną na chodniku stoją zdjęte przez kąpiącą się buty ze śladami błota z Dachau. Był 30 kwietnia 1945 r. (tego dnia Hitler w Berlinie popełnił samobójstwo). Po raz pierwszy od wielu miesięcy – jak tłumaczyła Miller – mogła wziąć ciepłą kąpiel, odpocząć po trudach marszu z amerykańskimi oddziałami. Jednak nie był to tylko jedyny powód.
„Inne niezwykłe zdjęcie zrobiłam – wspominała Miller – , gdy zmywałam w Hitlera osobistej wannie w Monachium brud obozu koncentracyjnego Dachau“.
W ten symboliczny sposób Miller rozprawiła się z nazistowskim dyktatorem, ośmieszyła go, pozbawiła wszelkich atrybutów wodza.
W katalogu zamieszczono także zdjęcia z domu Ewy Braun, kochanki Hitlera. Na jednym ze zdjęć widzimy Miller w jej łóżku przykrytą puchową pierzyną. W ręku trzyma zapalony papieros, a na szafce widać butelkę whisky. Zamierzony jaskrawy kontrast do upodobań Hitlera, który nie tolerował w swym towarzystwie ani palaczy, ani alkoholu.
Przegląd twórczości amerykańskiej fotograf kończą zdjęcia z wyzwolonego Wiednia. Wprowadzenie do tej części napisał Walter Moser. Było to ostatnie zlecenie Miller jako korespondenta wojennego. Na zdjęciach utrwaliła zniszczenia, odradzające się życie, obecność wojsk okupacyjnych. Miller interesowała się losem ofiar wojny. W katalogu zamieszczono zdjęcia dzieci z jednego ze szpitali.
Po zakończeniu wojny Miller osiedla się na stałe w Wielkiej Brytanii. Przeżycia wojenne, obrazy wyzwalanych miast i obozów nie pozostają bez wpływu na jej zdrowie. Cierpiała na depresje, pogłębiały się jej kłopoty z alkoholem. Rozstała się z fotografią. Umierając w 1977 r. pozostawiła ogromne archiwum, które w latach 90. jej syn zaczął sukcesywnie udostępniać.
Katalog towarzyszy wystawie prac Lee Miller, którą można oglądać w Wiedniu do 16 sierpnia 2015 r.
Lee Miller, hrsg. Von Walter Moser, Klaus Albrecht Schröder, Ostfildern 2015.
Zob. także Maria Poprzędzka, Lee Miller. Bogini wolności, „Gazeta Wyborcza“, 13.09.2012.