Muzea, by przyciągnąć publiczność, zwłaszcza młodą, muszą być elastyczne i pomysłowe. W Poczdamie byłem świadkiem zajęć z historii sztuki, w ogrodzie Pałacu Wilanowskiego oprowadzania z użyciem rekonstrukcji historycznych. Za każdym razem w zajęciach i prezentacjach uczestniczyło z wielkich zainteresowaniem sporo dzieci i młodzieży. To tylko wybrane przykłady oferty stałej lub sezonowej różnych instytucji kultury w kraju i zagranicą, która przybliża dzieła artystyczne i historię, także społeczną. Jest jeszcze w tych działaniach element ludyczny, który pozwala poprzez zabawę i rozrywkę, zdobywać wiedzę.
Wyzwania przed muzeum
Już dawno pożegnaliśmy się z tradycyjnym muzeum. Wielu z nas nigdy nie zakładało słynnych filcowych kapci, w których niegdyś przemierzano muzea. Za szklanymi witrynami wystawiano w nich cenne obiekty, a zwiedzający mieli czuć dystans i respekt, nieco przytłoczeni poczuciem przebywania w Świątyni Sztuki/Wiedzy.
Dzisiaj po tych czasach nie ma śladu, muzea prześcigają się w zainteresowaniu swymi zbiorami na różne sposoby. Odczuwanie, przeżywanie, wywoływanie emocji stało się celem co najmniej równym przekazowi wiedzy. Dominują wystawy narracyjne, często oryginale przedmioty zastąpiły multimedia.
Oferta edukacyjna
Muzea czy inne miejsca kultury tworzą także stale rozwijającą się ofertę edukacyjną. Byłem świadkiem ciekawego przybliżenia zbiorów na konkretnych przykładach, ale także przekazywania w plenerze wiedzy historycznej.
W pierwszym przypadku pracownik muzeum analizował z grupą dzieci jeden z obrazów. Zadawał pytania, zachęcał do szukania szczegółów, formułowania własnych opinii. Otwierał dzieci na osobisty kontakt z dziełem i ośmielał do jego interpretowania na własny sposób. Przy tej okazji przybliżał autora, jego dzieła i epokę.
W drugim historycznie odziani przewodnicy przedstawiali wybrane profesje/zajęcia z epoki nowożytnej. W różnych miejscach ogrodów wilanowskich można było spotkać lichwiarkę, praczkę, geografa, ogrodnika (to tylko wybrane przykłady).
W jednym i drugim przypadku charakterystyczne było swobodne podejście do tematu, jak i otwarcie na uczestników, niezależnie od poziomu ich wiedzy lub niewiedzy. Poprzez zabawę, wciągnięcie do rozmowy, przekazywano porcję informacji, które poszerzały horyzont, martwą historię czyniła żywą i na wyciągnięcie ręki. Kreatywne muzeum.
Kreatywne podejście
Dzięki podejściu kreatywnemu, które stawia na atrakcję i zaskoczenie, placówki te nadają nowe znaczenie przymiotnikowi „muzealny”, kojarzącemu się zwykle z anachronicznością, nudą i… kurzem. Przekazywana w sposób niekonwencjonalny wiedza wciąga, zachęca do własnych poszukiwań. Bezsprzecznie pobudza ciekawość nie tylko dzieci.
Nie ukrywam, że z dużym zainteresowaniem śledziłem prezentacje, przyglądałem się reakcjom uczestników. Być może na tym będzie polegać przyszłość muzeów i innych instytucji kultury, które rozbudowywać będą formaty kontaktu ze zwiedzającymi.
Zdjęcia z prezentacji w ogrodzie wilanowskim zamieściłem na blogu z fotografią.