Fotograficzna pamięć

F

Podstawowe skojarzenia z Weimarem to niemiecki romantyzm i Bauhaus. To że miasto w Turyngii miało również „brunatną” przeszłość, wie niewielu. Jej ślady to przede wszystkim nazistowskiej genezy Gauforum oraz sąsiednie miejsce pamięci KZ Buchenwald. Na trasie od dworca, miejsca przyjazdu transportów więźniów, przez Gauforum do Museum Bauhasu od 2019 roku można obejrzeć 22 wielkoformatowe portrety byłych więźniów obozu, efekt pracy niemieckiego fotografa Thomasa Müllera. To ciekawy przykład pokazania „trudnej” historii w przestrzeni miejskiej.

”Brunatny Weimar”

Ambitne plany przebudowy kreowane przez nazistów nie ominęły Weimaru, niekwestionowanej stolicy kultury Niemiec w pierwszych dekadach XX w. Może to właśnie ta pozycja miasta zachęciła nazistowskie władze do stworzenia czegoś na miarę nowych czasów, wielkiego przełomu.

Plany budowy Gauforum podjęto w drugiej połowie lat 30. Interesował się nimi sam Adolf Hitler. Zamierzano zbudować „Halę Wspólnoty Narodowej” na 40 tys. miejsc (strona wschodnia), „siedzibę władz” z dzwonnicą (strona południowa), „budynek Niemieckiego Frontu Pracy” (od zachodu) oraz „budynek dla różnych organizacji NSDAP” połączony z muzeum (strona północna, gdzie stało muzeum sztuki współczesnej, zbudowane jeszcze w XIX w.).

Prace rozpoczęto w 1937 roku (w tym samym roku w pobliskim Buchenwaldzie zbudowano obóz koncentracyjny). Do końca wojny zrealizowano większość planów. Nazistowskie budowle dotrwały do dzisiaj, są siedzibą władz landowych.

Potrzeba przypomnienia

W 2017 roku weimarski fotograf, Thomas Müller postanowił zrealizować projekt „Świadkowie”, który polegał na stworzeniu portretów b. więźniów KL Buchenwald. Nie był to pierwszy projekt fotograficzny tego typu . Wcześniej podobne zdjęcia wykonali inni fotografowie (zobacz podobne projekty Gegen das Vergessen Luigi’ego Toscano, portrety Stefana Hankego, czy portrety Renate Niebler).

Projekt Müllera trwał dwa lata. 1 kwietnia 2019 roku otwarto w Weimarze wystawę plenerową będącą jego efektem. Składa się z 22 wielkoformatowych portretów. Czas otwarcia i miejsce ekspozycji nie były przypadkowe. W 2019 roku obchodzono 100-lecie Bauhausu, znanego w świecie wzornictwa i ruchu artystycznego. W Weimarze otwarto wtedy muzeum mu poświęcone. Było to głośne wydarzenie.

Zdjęcia Müllera umieszczono wzdłuż ulicy prowadzącej od dworca, przez byłe Gauforum i zakończono w pobliżu Muzeum Bauhausu. W ten sposób symbolicznie stworzono kontrast między humanizmem i nowoczesnością a wykluczeniem i zbrodnią.

Pamięć a fotografia

Thomas Müller sportretował b. więźniów z różnych krajów europejskich, ośmioro z nich pochodziło z Polski. Były to osoby w bardzo zaawansowanym już wieku, część z nich niedługo potem zmarła.

Zdjęcia nie różnią się ujęciami, wszyscy portretowani siedzą na krześle, patrzą wprost na widzów. Fotografie wykonano w czerni i bieli. Większość ubrana jest w zwykłe ubrania, tylko jedna założyła pasiak. Część ma przypięte odznaki organizacji obozowych. Każde zdjęcie zawiera podstawowe informacje o sportretowanym, za pomocą kodu Qr można też wywołać stronę projektu.

Projekt weimarskiego fotografa wsparły ACHAVA Festspiele Thüringen, miasto Weimar, Thüringer Staatskanzlei oraz Fundacja Gedenkstätten Buchenwald und Mittelbau-Dora.

Problemy z pamięcią?

W drodze do Weimaru prowadziłem wymianę zdań z pewnym dziennikarzem z poczytnego portalu informacyjnego. Mówił m.in. o brakach w niemieckiej pamięci, nieobecności polskich ofiar III Rzeszy w przestrzeni publicznej Niemiec. Nie ukrywam, że trudno jest mi dyskutować, gdy rozmówca ma skłonność do generalizacji na podstawie jednak wycinkowych obserwacji.

Z pewnością nierzadko dostrzegamy braki w wiedzy czy wrażliwości, chętnie widzielibyśmy szersze potraktowanie naszego polskiego losu. Sposobem pożądanej zmiany miał być projekt podręcznika polsko-niemieckiego (niedopuszczenie 4 tomu w Polsce postawiło realizację tego projektu pod wielkim znakiem zapytania). Inną jest pomysł budowy „polskiego pomnika w Berlinie”.

Przykład weimarski pokazał mi, jak bez wielkich nakładów można w historycznie „gęstej” przestrzeni miejskiej zrealizować ciekawy projekt komemoratywny. Nie narzuca się, nie krzyczy, ale spokojnie zachęca do poznania i refleksji. Może w przyszłości większą uwagę powinniśmy zwracać na takie formy upamiętnienia, zwykłe oddolne działania?

Więcej zdjęć zamieściłem na blogu z fotografią.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »