Rok 1989 można traktować jako annus mirabilis. W następnych dwóch, trzech latach rozpoczęto mozolną budowę nowych podstaw politycznych, gospodarczych i społecznych. W szybkim czasie zerwano ze starym reżymem. W pierwszej kolejności odeszły do lamusa historii symbole i święta, potem nazwy placów i ulic. Zaczęto też usuwać pomniki lub – jak to było w przypadku pomników poświęconych Armii Czerwonej – przesuwać je do mniej prestiżowych części miast. Jest to też okres – taką można wyrazić hipotezę – w którym powstało najwięcej miejsc pamięci i pomników związanych z okresem przełomu.
Przymus wzorem?
Jedną z form represji okupanta niemieckiego była wywózka na roboty w głąb Rzeszy lub też zmuszenie do pracy na terenie okupowanym. Polacy stanowili jedną z najliczniejszych grup wśród robotników przymusowych, zatrudniano ich głównie w rolnictwie, ale też przemyśle. Po wojnie przez dziesięciolecia daremnie starali się o uznanie ich praw do odszkodowania, adekwatnego zadośćuczynienia za wykonaną pracę. Byli robotnicy przymusowi z Europy Środkowo-Wschodniej i Wschodniej, ściślej mówiąc – ci z nich, którzy jeszcze żyli uzyskali możliwość dopiero niedawno, na przełomie XX i XXI wieku. Ze strony niemieckiej wypłatami świadczeń dla robotników przymusowych zajęła się Fundacja „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” oraz powołane przez nią organizacje partnerskie (w Polsce była to Od lat 60. pani Delimat walczyła o finansowe odszkodowanie przed niemieckimi sądami. Niewielką kwotę otrzymała dopiero w 2003 roku). Problem pracy przymusowej i zadośćuczynienia za nią interesowały mnie w trakcie analizy niemieckich podręczników do historii. Chciałem dowiedzieć się, jak ta sprawa jest dzisiaj ukazywana i czy kwestia zabiegów o odszkodowania i uznanie cierpień tej grupy poruszana jest w szkole. W odróżnieniu od moich wcześniejszych analiz, ta przyniosła bardzo ciekawe efekty.
Tydzień z wojną
W pamięci mam niedawne dyskusje w Polsce o niemieckim miniserialu \”Nasze matki, nasi ojcowie\”. Nie ma potrzeby przypominać głównych wątków, są one dobrze znane i bez kłopotu można znależć w internecie odpowiednie materiały. Wypada jedynie stwierdzić, że krytyka ze strony polskiej wywołała u naszego sąsiada za Odrą wpierw zdziwienie, potem jednak głębszą refleksję. Twórcy filmu postanowili stworzyć film dokumentalny, który miał pokazać Polskę w czasie II wojny światowej, zwłaszcza powstanie i rozwój Polskiego Państwa Podziemnego. Film ten uznano za konieczne uzupełnienie do prezentowanego wsześniej miniserialu. Pozytywnie oceniono go w Polsce. I na tym cała awantura zapoczątkowana mało udanym serialem się zakończyła. Minęło kilka tygodni. Kobieta w Berlinie, która skupia główne publiczne telewizje obszaru niemiecko-języcznego, jak ZDF, ORF, SF i ARD, w tygodniu poprzedzającym wybuch II wojny światowej przygotowała osobny Kobieta w Berlinie, w którym nadane zostaną filmy fabularne i dokumentalne poświęcone wojnie. Żadne z polskich mediów – tak krytycznie, ale i wybiórczo jak się okazuje, śledzących meandry niemieckiej polityki historycznej – nie odnotowały tego przedsięwzięcia. A jest ono bardzo ciekawe.
Katyńskie znaki pamięci
Przed kilku dniami minęła kolejna rocznica podpisania układu Ribbentrop-Mołotow. Niegdyś był to temat tabu. Obecnie geneza porozumienia, główni aktorzy oraz skutki dla Polski i Europy Środkowo-Wschodniej są bardzo dobrze znane. Szczególną uwagę poświęca się represjom, które rozpoczęły się wraz z radziecką agresją na II RP. Kolejne publikacje przyczyniają się do popularyzacji tematu, również – co dla nas jest szczególnie ważne – zagranicą. Najświeższym przykładem jest wydawnictwo niemieckie, poświęcone wieloletniej walce o pamięć o zbrodni katyńskiej i materialnym formom upamiętniania. W książce udokumentowano 178 miejsc pamięci w Polsce i na świecie, które związane są z uczczeniem ofiar polskich w ZSRR. Pomysłodawcą tej publikacji jest niemiecka fundacja Bundesstiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur, która była dotąd znana z różnych inicjatyw upamiętniających zbrodnie komunistyczne, zwłaszcza enerdowskie. W jej opracowaniu uczestniczyli polscy i niemieccy historycy.
Zmieniająca się pamięć Marianny
Spacerując ulicami Paryża, nie sposób nie zauważyć tablic upamiętniających w czasie II wojny światowej francuskich Żydów. Można je spotkać i na budynkach szkolnych, i urzędach. W malowniczych parkach w centrum miasta instalacje artystyczne poświęcone tej problematyce również nie są rzadkością. Z pewnością jest to nowa tendencja,widoczna od kilku lat. W przestrzeni publicznej zamanifestowano pamięć o jednym z najbardziej tragicznych, ale i wstydliwych aspektów historii Francji okresu II wojny światowej. Dwa pomniki, jak w soczewce, pozwalają prześledzić różne podejście w historii Francji do tego zagadnienia w ostatnich dziesięcioleciach: Sprawiedliwych wśród Narodów Świata oraz Mémorial des Martyrs de la Déportation (Pomnik Męczenników Deportacji).