Wzorcowa rewitalizacja. Pałac w Goszczu

W

W trakcie licznych wędrówek po Śląsku przyzwyczailiśmy się już do widoku zrujnowanych pałaców. Zdarza się, że ruiny te nie powstały w odległych stuleciach czy w wyniku ostatniej wojny. Do destrukcji doszło bowiem po 1989 r. Mury z pustyni otworami okiennymi, zawalonymi stropami, skryte za bujną roślinnością nie rzucają się już w oczy, choć były często świadkami ważnych wydarzeń historycznych i siedzibami wybitnych osobistości. Po niektórych nie został nawet ślad. Jedynymi dowodami ich istnienia pozostają stare mapy, przewodniki i różne materiały ikonograficzne (zdjęcia, kartki pocztowe i inne) zamieszczone w nostalgicznych polskich czy niemieckich albumach. O ruiny nikt się na ogół nie troszczy. Przecież na Dolnym Śląsku nie brak obiektów, które jeszcze jako tako wyglądają i mogłyby przyciągnąć uwagę nabywcy posiadającego odpowiednio gruby portfel. Czekają na kupców, którzy być może uratuje je przed zniszczeniem. A czy można uratować ruinę? Czy warto? Można i warto. Udało się to kilka lat temu w Żmigrodzie, teraz w Goszczu (wkrótce w Ząbkowicach Śląskich). Rewitalizacja pałacu w Goszczu i zabudowań pałacowych robi wrażenie. Ruiny nie tylko zabezpieczono przed dalszą destrukcją, ale i stworzono z nich atrakcję turystyczną. W należących do kompleksu pałacowo-ogrodowego budynkach stworzono przestrzeń dla działań kulturalnych i wypoczynku.

Losy pałacy na Śląsku

Na Śląsku znajdowała się niezliczona liczba pałaców i dworów. Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że w każdym mieście czy wsi znajdował się budynek tego typu. Przed 1945 r. ich stan zachowania był różny. Wielu właścicieli borykało się z problemami finansowymi. Nie brak było jednak obiektów zadbanych, zamieszkanych nieraz od wielu pokoleń przez tą samą rodzinę, w których przechowywano cenne kolekcje. Jednak działania wojenne, zmiana granic, ucieczka / wysiedlenie niemieckich właścicieli na los większości z nich wpłynęły negatywnie (zainteresowanych odsyłam do prac Romualda M. Łuczyńskiego).

Jeśli przetrwały 1945 r. część z nich zamieniano na różne instytucje państwowe, jak szkoły, domy pracy twórczej czy sanatoria. Część stała się siedzibami PGR lub obiektami mieszkalnymi. Pozostałe z biegiem dziesięcioleci niszczały, aż w końcu stały się ruiną. Te wykorzystywane także cierpiały z powodu zaniedbań, niedostatków środków na remonty, dewastacji.

Po 1989 r. w wyniku transformacji wielu dotychczasowych właścicieli po prostu znikło a administrowane przez nich pałace wystawiono na sprzedaż. Nowi właściciele nie zawsze podejmowali konieczne remonty, bo zabytek łatwiej było kupić niż go odnowić i utrzymać, a sprzedający – skarb państwa czy samorządy nie zawsze dostatecznie sprawdzały wiarygodność kontrahentów. Obiekty marniały i tylko czasem udawało się zapobiec przesądzonemu już smutnemu końcowi cennych murów.

Przykładem ratunku w ostaniej niemal chwili jest trwająca restauracja pałacu w Gorzanowie, o którym już pisałem w innym miejscu. A czy coś można zrobić z ruinami? Czy muszą być one wyłącznie wstydliwymi punktami na mapie powoli piękniejącego regionu? Okazuje się, że i dla nich jest szansa, choć nie polega ona na pełnej odbudowie. Dobrym przykładem z ostatnich lat jest rewitalizacją ruin pałacu w Żmigrodzie, czy teraz w Goszczu.

Goszcz, luty 2019
Goszcz, luty 2019

Perła barokowa

Pałac w Goszczu ma bardzo bogatą historię. Od XVIII w. aż do 1945 roku był związany z rodziną von Reichenbach. Dobra w Goszczu zakupił w 1727 roku Heinrich Leopold Graf von Reichnebach-Goschütz (1705-1775), w następnych latach poszerzył je o sąsiednią Twardogórę (w 1748 roku z obu posiadłości uczynił majorat). W 1740 roku w Goszczu zbudował pałac, który jednak pod koniec dekady spłonął.

W 1750 roku zlecił budowę nowej siedziby rodu. Prace trwały pięć lat. Powstało jedne z największych założeń pałacowo-ogrodowych w stylu barokowym na Śląsku. Na planie prostokąta wzniesiono pałac oraz zabudowania mieszkalno-gospodarcze. Ponadto oranżerię i kościół. Do kompleksu prowadziły trzy bramy. Fronton pałacu składał się z czterech pilastrów, które wieńczyła balustrada z czterema rzeźbami (przedstawienie czterech pór roku?). Nad głównym wejściem wznosił się balkon, wsparty na ośmiu jońskich kolumnach. Powyżej umieszczono kartusze z herbami Heinricha Leopolda (po lewej) i jego żony Amelii Marii Anny von Schönaich-Carolath (1718-1790) (po prawej).

Pałac połączono z oranżerią i kościołem (tam pochowano też Heinricha Leopolda i jego żonę). Pod koniec XIX wieku zmodernizowano założenie pałacowe, m.in. ogród w stylu francuskim zamieniono na park angielski. W 1945 roku pałac został splądrowany, a kilkanaście miesięcy później spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach . Poważnie uszkodzony w następnych dziesięcioleciach popadł w całkowita ruinę.

Goszcz, lipiec 2023
Goszcz, lipiec 2023

Rewitalizacja ruin

Od kilku dekad na Dolnym Śląsku rozwijają się różnorodne inicjatywy zabezpieczenia i popularyzacji dziedzictwa kulturowego regionu. Ważną rolę odgrywają w nich lokalne samorządy, dostrzegające w pamiątkach przeszłości nie tylko cenne walory kulturowe, historyczne, ale i turystyczno-biznesowe. To także możliwość organizacji imprez kulturalnych dla mieszkańców, ożywiania lokalnej tożsamości i dumy. Oczywiście, barierą pozostają środki finansowe. Ale i ją można pokonać, przygotowując dobry projekt w konkursie o środki zewnętrzne, w tym europejskiej.

Dzięki pozyskaniu dotacji z funduszy norweskich oraz ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego rozpoczęto w Goszczu szeroko zakrojone i zaplanowane na lata prace nad rewitalizacją dawnej siedziby von Reichenbachów. W tym roku udostępniono ruinę pałacu zwiedzającym. Zabezpieczono mury, wstawiono metalowe schody, które umożliwiają wejście na poziom dawnego dachu. W części kompleksu pałacowego uruchomiono różne pracownie artystyczne, sale wystawiennicze, goście mogę skorzystać także z kawiarni. Nadal trwają prace przy kościele (nie jest dostępny do zwiedzania). Zabezpieczono kaplicę grobową i rodową nekropolię.

Wydaje się, że rewitalizacja ruin, jak w Goszczu, czy wcześniej w Żmigrodzie, jest jedynym sposobem na uratowanie resztek dawnych pałaców, szansą przywrócenia ich lokalnym społecznościom i odwiedzającym te strony. Być może wkrótce w tym miejscach powstaną nowe inicjatywy kulturalne, atrakcyjne dla różnych grup publiczności. Miejsca wstydliwe, zmarginalizowane mimo nierzadko centralnego położenia i budzące wyrzuty sumienia mogą stać się przestrzenią spotkań, aktywności i obiektem lokalnej dumy.

Więcej zdjęć zobacz wpis na blogu z fotografią.

O autorze

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Wstaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Krzysztof Ruchniewicz

professor of modern history, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

Newsletter „blogihistoria”

Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Najnowsze publikacje

Więcej o mnie

Kontakt

Translate »