Jedną z atrakcji twierdzy w Spandau jest wystawa poświęcona berlińskim pomnikom. Można na niej znaleźć obiekty od końca XVIII wieku aż po współczesność (dużo kontrowersji wywołało m.in. wystawienie tu głowy wodza rewolucji Lenina). Mnie zainteresowały rzeźby stojące do 1945 r. wzdłuż Siegesallee, jednej z najbardziej prestiżowych ulic stolicy Niemiec.
Zapomniany dworzec?
Jednym ze stałych punktów zwiedzania Krzyżowej, niewielkiej wsi położonej ok. 6 km od Świdnicy, jest mała stacja kolejowa. Powstała w 1890 r. Przed I wojną światową, wsiadając na niej do pociągu można było dojechać nie tylko do kilku miast dolnośląskich, ale i do Berlina. Podróż do stolicy trwała ok. 10 godzin. Do dziś zachował się peron i kilka zabudowań, w tym poczekalnia.
Między dyplomacją a fotografią
Podróże kształcą. Banał? Może, ale przede wszystkim częste doświadczenie obieżyświatów, nawet w naszych „wszystkowiedzących“ czasach. Wyjazd poprzedzają przygotowania. Przeglądam strony internetowe, czytam przewodniki i opracowania. Często sięgam do ogólnych historii państw, które odwiedzam. Lubię mieć komfort pewnej wiedzy, ale też zawsze oczekuję odkryć i zaskoczeń. I zwykle natykam się na rzeczy, o których nie słyszałem i nie czytałem. Dokształcam się więc w trasie. Tak było tym razem. W liguryjskim Portofino odkryłem historię rodziny Mumm von Schwarzenstein. Nazwisko nie było mi całkiem obce.
Rodzina von Moltke w Krzyżowej
Przez cały dzień przebywałem w Krzyżowej i uczestniczyłem w obradach jednego z gremiów Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego, komisji miejsca pamięci. Przed rozpoczęciem spotkania miałem trochę czasu i zrobiłem kilka zdjęć. Szybko napłynęły wspomnienia związane z tym miejscem, osobiście dla mnie ważnym od 1989 r. Przypomniały mi się także różne wątki historyczne, zwłaszcza dzieje rodziny von Moltke. Ten wpis chcę poświęcić jednemu z najbardziej znanych przedstawicieli rodu, szefowi sztabu generalnego armii pruskiej, marszałkowi polnemu Helmuthowi von Moltke (1800-1891). Zilustruję go zdjęciami, które dzisiaj wykonałem. Następny wpis dotyczyć będzie stosunku Moltkego do spraw polskich. Jest to wątek niemal nieznany, a jest o czym pisać.