Gościem specjalnym tegorocznej defilady ulicami Paryża z okazji narodowego święta Francji (14 lipca) były m.in. Niemcy. W tym roku oba państwa obchodziły hucznie 50 rocznicę podpisania Traktatów Elizejskich. Stosunki niemiecko-francuskie po 1945 r. to długa, niełatwa, ale też konsekwentnie wytyczana droga ku dobrosąsiedzkiemu ułożeniu wzajemnych relacji, porozumieniu i pojednaniu, tak w wymiarze państwowym, narodowym, ale i na płaszczyźnie kontaktów międzyludzkich. Było to dzieło wspólne elit obu krajów. Rolę przewodników, ale i przykładów pełnili przywódcy: kanclerz RFN, Konrad Adenauer i prezydent Francji, Charles de Gaulle. Traktaty Elizejskie stały się rzeczywiście tym, czym miały być: trwałą podbudową pod współpracę i zbliżenie. Musiały jednak upłynąć dziesięciolecia, by francusko-niemiecka bliskość zamanifestowała się choćby takich wydawałoby się prozaicznym faktem, jak uczestnictwo niemieckiej delegacji we francuskich świętach.
Zmieniająca się pamięć Marianny
Spacerując ulicami Paryża, nie sposób nie zauważyć tablic upamiętniających w czasie II wojny światowej francuskich Żydów. Można je spotkać i na budynkach szkolnych, i urzędach. W malowniczych parkach w centrum miasta instalacje artystyczne poświęcone tej problematyce również nie są rzadkością. Z pewnością jest to nowa tendencja,widoczna od kilku lat. W przestrzeni publicznej zamanifestowano pamięć o jednym z najbardziej tragicznych, ale i wstydliwych aspektów historii Francji okresu II wojny światowej. Dwa pomniki, jak w soczewce, pozwalają prześledzić różne podejście w historii Francji do tego zagadnienia w ostatnich dziesięcioleciach: Sprawiedliwych wśród Narodów Świata oraz Mémorial des Martyrs de la Déportation (Pomnik Męczenników Deportacji).