Na tyłach Domu Towarowego „Renoma” we Wrocławiu przy ul. Czystej znajdował się profesjonalny sklep sportowy. Nie ma po nim śladu. Czyżby pandemia? W jego pobliżu znajduje się jeden z ciekawszych pomników, „Fontanna pamięci”. Pisałem o nim nie raz, jest to moim zdaniem jedno z ciekawszych pomysłów, jak można upamiętniać doświadczenie migracji jako ludzki los, bez zbędnych emocji, bez narodowych konotacji. Dzisiaj stoi zapomniany, fontanna nie działa, dno basenu jest zakryte folią (znajdowały się tam dużych rozmiarów klucze). Nie wiem, kto jest właścicielem, kto jest odpowiedzialny za jego utrzymanie i konserwację. Pomnik w tym stanie i w tak prestiżowym miejscu nie najlepiej świadczy o naszym mieście.
Zaraz wracam…
Należy do najbardziej rozpoznawalnych postaci Wrocławia. Przez dziesięciolecia nie zmienił wyglądu, oparł się różnym „izmom” i modom. Młody, świetnie zbudowany mężczyzna, sądząc po stroju (a raczej jego braku…) ze swego wyglądu zadowolony. W dłoni szpada. Wczoraj udał się jednak do salonu piękności. Od czasu do czasu o urodę trzeba wszak zadbać, nawet jeśli upływ czasu nas się nie ima. Kuracja potrwa kilka tygodni, w 2016 r. Szermierz znów będzie cieszyć swym widokiem i powodować u niektórych przechodniów rumieńce na policzkach. Na placu przed Gmachem Głównym Uniwersytetu Wrocławskiego został piękny, marmurowy cokół, który zabezpieczono wysokim płotem. Postanowiłem to wykorzystać. Dzisiejszego poranka, przed zajęciami przytwierdziłem do płotu kratkę z napisem: „Zaraz wracam. Szermierz. #blogihistoria“ i zrobiłem kilka zdjęć. Jedno z nich zamieściłem na portalach społecznościowych, prowokując – ku memu zaskoczeniu – szybkie reakcje.