Gdyby przysłuchać się uważnie wypowiedziom niektórych polityków, uwzględnić wypowiedzi medialne, to między Polską a Niemcami istnieje ogromna przepaść, która z miesiąca na miesiąc się pogłębia. Wprawdzie niektórzy politycy przekonują nas, że – by użyć wychodzącego ponoć z mody określenia – nic się nie stało, ale jednak… Wymienia się główne problemy w relacjach od tych kluczowych (kryzysy w Europie) po te mniej znaczące (status Polaków w Niemczech). To wszystko dzieje się w roku rocznicowym. Czy faktycznie nie osiągnęliśmy nic, z czego powinniśmy się cieszyć i odczuwać dumę? A może to już nasze lenistwo umysłowe sprawia, że zbyt często poddajemy się zalewowi informacji, nie zadając sobie trudu filtrowania ich i umieszczania szerszej perspektywie?
Walecznych 500 idzie na front
Kiedy przed rokiem (22 maja minął dokładnie rok) postanowiłem stworzyć własny blog, miałem różne wątpliwości. Nie byłem pewien, czy poradzę sobie z techniką, a zwłaszcza, czy znajdę czas na regularne zamieszczanie wpisów. Jednego się nie bałem. Blog postanowiłem poświęcić temu, czym się zajmuję i na czym się (tak mi się przynajmniej wydaję) znam. Nie miał to być kolejny blog o modzie, kuchni, publicystyce politycznej, a jeden z niewielu blogów naukowych poświęconych Niemcom i relacjom polsko-niemieckim. Do uruchomienia bloga zachęcili mnie ostatecznie moi doktoranci. Zwłaszcza jeden z nich, nieważne teraz nazwisko, w pewnym momencie zaznaczył, gdy ważyły się losy na „tak“ czy „nie“, że warto spróbować, a miarą „sukcesu“ będą reakcje czytelników, zwłaszcza te publikowane na ich blogach. Dzisiaj z rana w necie znalazłem wpis, cenionej przeze mnie pisarki i dziennikarki z Berlina, Ewy Marii Slaskiej na temat jednego z moich ostatnich tekstów. Jest to więc piękny „prezent urodzinowy“, a jednocześnie potwierdzenie słuszności stworzenia takiego bloga. Niestety, tekst Autorki jest przysłowiowym trafieniem kulą w płot.
Spacer po polskim Berlinie
Przeszłość i teraźniejszość Polaków w Berlinie interesuje mnie od dawna. Tropiąc jej ślady, nieraz zastanawiałem się, czy nie byłoby dobrym pomysłem opracowanie mapy polskiego Berlina. Na temat naszych rodaków w stolicy Niemiec pisano w przeszłości sporo, kilka lat temu w centrum Berlina pokazywano nawet wystawę „My Berlińczycy” zorganizowaną przez Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie (dalej CBH). W necie dostępna jest dokumentacja tej wystawy. No tak, nad mapą zastanawiałem się, zastanawiałem, aż… pewnego dnia okazało się, że opracował ją ktoś inny. I w dodatku zrobił to doskonale. Mapę zatytułowano „Polska ścieżka w Berlinie”. Jest to efekt projektu realizowanego w 2013 r. przez uczniów warszawskiego IX LO im. Klementyny Hoffmanowej przy udziale różnych instytucji berlińskich.