W ostatnich tygodniach w mediach wielokrotnie podejmowano problem reparacji wojennych od Niemiec. Wypowiadało się na ten temat wiele osób. Pretekstem do podjęcia tego tematu były wypowiedzi czołowych polityków partii rządzącej. Podniesienie nagle sprawy roszczeń odszkodowawczych od Niemiec wydaje się zaskakującym działaniem, oderwanym od realnych problemów w polityce zagranicznej i wewnętrznej. Na plan pierwszy wysunęły się emocje. W wypowiedziach polityków można było zauważyć wielki chaos, brak uwzględnienia realiów prawnych i politycznych, w jakich poruszała się Polska po 1945 roku. Zamiennie używano określeń reparacje i odszkodowania, co dodatkowo pogłębiało zamieszanie.
Stosunki polsko-niemieckie na rozdrożu
Obserwacją wzajemnych relacji zajmuję się od lat, zatem napisanie kolejnego tekstu na ten temat nie powinno nastręczać mi żadnych problemów. Zwłaszcza że w ostatnich tygodniach nasze dwustronne stosunki znalazły się w centrum zainteresowania. Materiału do przemyśleń było więc sporo. Sięgnąłem także po opracowania z ostatnich lat. Jednak w miarę zagłębiania się w doniesienia mediów i literaturę moja ochota na napisanie tekstu malała. Wzrastało natomiast poirytowanie i żal. Właśnie roztrwaniany jest wysiłek setek osób, i tych z pierwszych stron gazet, i wielu szerzej nieznanych, dla których problem pojednania i zbliżenia polsko-niemieckiego stanowił sens życia, a w pokonaniu „fatalizmu wrogości“ widzieli nie tylko szansę na dobrosąsiedzkie relacje, lecz także na jedność kontynentu europejskiego.
Niespokojny duch
Zalewają nas potoki fotografii, którym bramy otworzyły cyfrowe aparaty. Praktycznie każdy ma do nich dostęp choćby w komórkach. Raz zrobione zdjęcie może być bez przeszkód przesłane, wydrukowane, wielokrotnie powielone, zretuszowane i głęboko przetworzone. Forum wymiany i prezentacji oferują media społecznościowe. Fotografii zawodowej, artystycznej poświęca się mniej miejsca, gubi się ona w masie tysięcy pospiesznie wykonanych fotek i switfotek. 70 rocznica zakończenia II wojny światowej na chwilę przerwała dominację tego chwytania bieżącej i nierzadko banalnej chwili. Poświęcono sporo uwagi fotografii wojennej, przypominając przy tej okazji niektórych fotografów. Ich zdjęcia wywarły ogromny wpływ na nasze postrzeganie wojny i jej skutków. W Niemczech pojawił się przepięknie wydany album zdjęć jednej z najciekawszych fotografek tych lat, Amerykanki Lee Miller (1907-1977). Zdjęcie w wannie Hitlera weszło do kanonu zdjęć wojennych, do dzisiaj intryguje i stawia pytania o interpretację.
Dylematy Drezna. 70 rocznica zbombardowania miasta
Nie ma w Niemczech miasta, które tak wyraźnie żyłoby w cieniu wydarzeń sprzed 70 lat. Ich rocznica wywoływała (i nadal wywołuje) ogromne emocje. Tutaj, jak chyba nigdzie indziej, granica między „byciem sprawcą“ a „ofiarą“ jest bardzo płynna. Wszystko jednak wskazuje, że w tym roku rocznica wielkich bombardowań Drezna, będzie obchodzona inaczej i nie zdominują jej demonstracje neonazistów. Odbędą się rozmowy ze świadkami wydarzeń, będą składane kwiaty w miejscu deportacji Żydów na dworcu towarowym (Güterbahnhof Dresden-Neustadt). Muzeum wojny przygotowano czasową wystawę poświęconą literackim próbom ukazania tragedii miasta i jego mieszkańców. W „Panozowni“ (Panometer) można zobaczyć panoramę Drezna w 1945 r. Centralne uroczystości odbędą się dzisiaj we Frauenkirche z udziałem prezydenta Joachima Gaucka. O godzinie 17.00 rozpocznie się formowanie – jak co roku – „żywego łańcucha” wokół starego miasta. O godz. 21.45 odezwą się drezdeńskie dzwony. Instrumentalne traktowanie drezdeńskiego dramatu było w przeszłości, ale i dziś bardzo łatwe. Trzeba jednak zauważyć przemyślane i konsekwentne dążenie, by rocznica zburzenia miasta ukazana była w kontekście historycznym i powiązana z wydarzeniami w mieście po 1933 r.