W czasie przeglądania zasobów sieci trafiłem na kolejne ciekawe strony archiwów i bibliotek. Wiele materiałów jest udostępnianych w całości, co znakomicie ułatwia pracę naukową. Polityka historyczna pozostaje gorącym tematem. Wystąpienie prezydenta Rosji w sprawach historycznych nie pozostało bez echa w mediach. Przykłady niektórych komentarzy również znalazły się w tym wykazie. Ostatnio interesowałem się też programami do edycji dźwięku czy możliwościami transferu plików audio na YouTube. Do zestawienia wprowadziłem nową rubrykę podcasty. (więcej…)
„Mizerny dorobek”?
Czy w kompetencjach prokuratora leży odnoszenie się do zagadnień historycznych i wydawanie o nich jednoznacznych osądów? Artykuł Bogusława T. Czerwińskiego, prokuratora Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, „Pacyfikacja Powstania Warszawskiego. Zbrodniarze pozostali bezkarni“ jest wypowiedzią tego właśnie rodzaju1. Ukazał się przed kolejną rocznicą warszawskiego zrywu. Porusza temat oczywiście bardzo ważny. Po lekturze ma się jednak wrażenie, że zamiast rzeczowo wyjaśnić w tekście problem ukarania zbrodniarzy wojennych, autorowi chodzi przede wszystkich o prezentację bieżących opinii instytucji, w której jest zatrudniony. Poza tym autor wykazał się nieznajomością najnowszej literatury przedmiotu. (więcej…)
Skaza
Przeszłość nazistowska Niemiec nie jest tylko tematem z kart podręczników do historii. Jest ciągle żywa i budzi nadal spory. Jednym z punktów zapalnych jest prawo do upamiętnienia zbrodniarzy w postaci grobu czy epitafium. Wkrótce z cmentarza na wyspie na jeziorze Chiemsee k. Monachium zostanie usunięty cenotaf, na którym umieszczono nazwisko gen. Alfreda Jodla, skazanego na śmierć w procesie norymberskim. Czy stworzenie takiego prywatnego miejsca upamiętnienia było odosobnione? Czy miało ono charakter prywatny, zważywszy na specyficzne funkcje nekropolii także jako instrumentów przekazu pamięci? (więcej…)
Zbrodnicze eksperymenty na ludziach
Jeden z facebookowiczów zwrócił uwagę na nowy projekt IPN. Informację na ten temat zatytułowano: „Będzie śledztwo IPN w sprawie niemieckiego obozu w Ravensbrück“. W tekście użyto określenie, przeciw któremu występuję od dawna, ale – jak widać – bezskutecznie. Mam na myśli „pseudomedyczne eksperymenty“, którym obozowi lekarze poddawali więzione kobiety. Określenie to jest niewłaściwe, można nawet powiedzieć, że prowadzi do dezinformacji i pośrednio osłabia straszny charakter tych występków.
Historyk z misją
Informacja o sporządzeniu przez IPN w Krakowie wykazu zbrodniarzy z obozów Auschwitz-Birkenau zainteresowała mnie. Podano liczbę ponad 9,5 tys. funkcjonariuszy SS. Niestety, na upublicznienie tej listy będziemy musieli jeszcze poczekać. „Wcześniej trzeba dokonać wielu weryfikacji” – tłumaczył dyrektor IPN w Krakowie, Marek Lasota, „wszystko trzeba dokładnie sprawdzić. Lista musi być kompletna, a żadne nazwisko na niej nie może budzić wątpliwości“ – dodawał. W tej wypowiedzi, jak i innych doniesieniach medialnych zabrakło mi informacji, że taka lista nie jest właściwie aż tak bardzo pionierskim projektem. Przed kilku bowiem laty podobny wykaz ukazał się w RFN. Jego autorem był ceniony niemiecki dziennikarz, Ernst Klee. Jego biografia ilustruje niełatwą drogę tych osób, które za swoje zadanie życiowe uznały rozprawienie się z nazistowską przeszłością narodu. Jeśli nie można jej było – jak chcieli niektórzy – przezwyciężyć (bewältigen), to konieczne stawało się systematyczne pisanie o zbrodniach i ich wykonawcach. Z pola widzenia nie tracono przy tym ofiar, przywracano im podmiotowość, odszukując nazwiska i twarze. W sposób symboliczny przekreślano w ten sposób numeryczną anonimowość narzuconą przez nazistów.