Jutro po raz kolejny odbędą się obchody rocznicy wielkiego bombardowania Drezna w lutym 1945 r. Obchody te mają wyjątkowy charakter. Żadne inne miasto w Niemczech, którego los wojenny był podobny, nie akcentuje tak mocno tych wydarzeń. Jest tego kilka przyczyn. Przez wiele lat namnożyło się sporo mitów wokół tamtych lutowych dni, które wykorzystywane są instrumentalnie przez różne grupy: od skrajnej prawicy aż po skrajną lewicę. Co znamienne, wyniki badań historyków, znane już od lat, nie trafiają do żadnej ze stron konfliktu.
Temida w służbie Klio? Artykuł w „Kulturze Liberalnej”
Szerzej patrz artykuł pt. „Temida w służbie Klio?” zamieszczony w „Kulturze Liberalnej“, nr 264 z 28.01.2014.
I co po apelu?
Apel Zrzeszenia Historyków i Historyczek Niemiec w sprawie błędnego użycia określenia \”polskie obozy koncentracyjne\” spotkał się ze stosunkowo żywym odzewem w Polsce. Po publikacji na temat apelu w \”Gazecie Wyborczej\” wywiązała się dyskusja z udziałem różnych mediów, tradycyjnych i internetowych. O niemieckiej inicjatywie wypowiadali się politycy, historycy oraz dziennikarze. Pod każdym z doniesień prasowych w internecie pojawiło się sporo postów. Niemieckie media nie zareagowały tak żywo, ale warto odnotować kilka wystąpień. Pierwsze informacje przekazało radio, wywiady z przewodniczącym Zrzeszenia, prof. Martinem Schulze-Wesselem wyemitowały dwie duże rozgłośnie. Dwa dni później głos zabrał prestiżowy dziennik \”Frankfurter Allgemeine Zeitung\”. Zrzeszenie rozesłało również apel do swych członków. W ostatnich dniach zgłosiło się kilku z nich z pytaniami o dodatkowe informacje. Apel więc odniósł pewien skutek, na ewentualne głębsze efekty będzie trzeba jednak poczekać. Jutro ukaże się w „Kulturze Liberalnej\” mój komentarz na temat apelu i reakcji pt. \”Temida w służbie Klio?\”. Poniżej wykaz reakcji mediów na wystąpienie historyków niemieckich.
Wreszcie niemiecki głos
W sprawie pojawiających się czasami w niemieckich mediach, na stronach różnych instytucji czy w publikacjach fałszywych określeń „polskie obozy koncentracyjne” zabrali dziś głos niemieccy historycy. W ich imieniu Stowarzyszenie Historyków i Historyczek Niemiec, organizacja skupiająca prawie 3 tys. członków, wydało oświadczenie pt. „Zrzeszenie Historyków i Historyczek Niemiec odrzuca określenie 'polskie obozy koncentracyjne’ jako fałszywe”. Jest to jak dotąd najbardziej wyraźny głos w tej sprawie.
Apel z Blois
W ostatnich latach pojawiły się inicjatywy wprowadzania tzw. ustaw pamięciowych. Dotyczą one wydarzeń historycznych, a właściwie ich interpretacji, które mają być zgodne z założeniami ustawodawcy. Jako sankcje stosuje się kary finansowe, a nawet pozbawienie wolności. Czynią tak współczesne państwa demokratyczne, jak i nie-demokratyczne. Działania tych ostatnich dziwić nie muszą. Są one formą obrony państwa przed używaniem określeń, sformułowań nawiązujących do niewygodnej, kontrowersyjnej przeszłości, w jakimś zakresie szkodzącej współczesnym reżymom. Ustanawia się więc je w celu wzmocnienia państwowej propagandy. W społeczeństwach demokratycznych są one jednak przede wszystkim wyrazem klęski działań edukacyjnych i braku zaufania do krytycznej opinii publicznej tak krajowej, jak i zagranicznej.