Coraz więcej bibliotek, archiwów, wydawnictw na świecie udostępnia zbiory na zasadach Open Access na czas trwania pandemii. Jest to ważny gest solidarności i ogromna pomoc. Z drugiej strony pokazuje stopień zaawansowania tych instytucji w udostępnieniu wersji elektronicznych. O ile problem wypożyczenia, zdalnego poszukiwanych materiałów nie stanowi dzisiaj większego problemu, o tyle odbywanie posiedzeń z udziałem wielu koleżanek i kolegów oraz głosowania nadal są wyzwaniem. Pisał o tym ostatnio trafnie dziekan WNHiP. Być może wkrótce i ten problem zostanie pokonany.
Kolejna szansa?
Przemówienie kanclerz Niemiec, Angeli Merkel podczas wizyty w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau przejdzie do historii1. Padły w nim ważne słowa, które nie ograniczyły się do przeszłości, lecz wskazały także kierunki działań na przyszłość. Czy wezwanie do aktywnej pracy nad pamięcią spotka się z pozytywnym odzewem w Niemczech, zależy od determinacji niemieckich polityków, ale także i niemieckiego społeczeństwa.
(więcej…)
Jałowy bieg
Od dłuższego czasu relacje polsko-niemieckie pozostają na jałowym biegu. Pomimo różnych działań podejmowanych po obu stronach (nie oceniam tu ich trafności), nie udało się wypracować wspólnej polityki w wielu kwestiach. Partnerstwo polsko-niemieckie, które z wielkim mozołem budowano po 1989 roku, przeszło chyba do lamusa historii. Co czeka nasze relacje w przyszłości? Czy możliwy jest kompromis w kwestiach, które znacząco różnią Warszawę i Berlin? (więcej…)
Krótka ściąga
Wkrótce przyjeżdża do Polski kanclerz Niemiec, Angela Merkel. W trakcie wertowania prasy i szperania w internecie nie znalazłem, jak na razie, poważniejszych opracowań poświęconych bieżącym relacjom polsko-niemieckim i ich przyszłości, czy wyzwaniom, przed jakimi stanąć mogą Polacy i Niemcy po przejęciu władzy w USA przez nowego prezydenta. Od kilku dni mamy za to przedziwną kampanię medialną, która ogniskuje się wokół swoiście pojmowanej tematyki historycznej. Dochodzę do smutnego wniosku, że jej celem jest przekonanie nas, że niemiecki sąsiad uprawia stale historyczną politykę rewanżyzmu, skrzętnie ukrywa prawdę o przeszłości, a w najgorszym przypadku mataczy i zwala swe winy na innych. Próbuje się skierować uwagę na rzeczy przeszłe (choć odpowiednio traktowane są oczywiście ważne), spychając w cień teraźniejszość i jej potrzeby. Czy cała nasza polityka zagraniczna ma się sprowadzić do polityki historycznej? Gdyby w tej kampanii uczestniczyli jedynie politycy, machnąłbym na to ręką, do dzieła włączyli się jednak niektórzy koledzy naukowcy. Chętnie wypowiadają się na tematy, na których się nie znają, nie prowadzą badań, nie śledzą nawet literatury przedmiotu. Nie powstrzymuje ich to jednak przed różnymi „odkrywczymi” wypowiedziami. Postanowiłem zrobić małą ściągę, by choć w minimalnym stopniu wspomóc merytoryczną stronę tych dyskusji (o ile to właściwe słowo). Kto zechce, sięgnie.
Zaległy komentarz
Zaproszenia Freya von Moltke-Stiftung, by wygłosić wykład w Krzyżowej, nie mogłem odrzucić. Stało się tak z kilku powodów, których w tym miejscu nie warto wymieniać. Mój zamiar chwalebnej izolacji w czasie urlopu naukowego co rusz musze modyfikować… Wizyta w Krzyżowej, obok bardzo ciekawego spotkania ze słuchaczami mojego wystąpienia, była też dogodną okazją, by w końcu zwiedzić wystawę „Odwaga i pojednanie”. Byłem zaangażowany w początkowe fazy jej tworzenia. Jednak po wystąpieniu z mojego punktu widzenia poważnych rozbieżności, moje drogi z twórcami wystawy się rozeszły. Czy wszystkie moje zastrzeżenia i zarzuty były trafione? Mogłem się o tym przekonać w trakcie sobotniego pobytu w dawnym gnieździe rodziny von Moltke.