Tym razem przegląd będzie mniej barwny. Tydzień wypełniły mi różne zajęcia zawodowe. Powoli zaczyna się semestr, odbywają się posiedzenia gremiów uniwersyteckich. Wkrótce UWr. głosami uczelnianych elektorów wybierze nowego rektora. Wolny czas poświęciłem na naukę programu do składu tekstu. Impulsem były zdjęcia, które zrobiłem w czasie krótkiego wypadu do Rzymu. Efekt w postaci fotobooka zamieściłem już na stronie. W przeglądzie zwracam uwagę m.in. na portal internetowy „O historie”, który założyli lubelscy historycy. Warto tam od czasu do czasu zajrzeć.
Przestrzeń miejska jako muzeum czasu
Jak opowiadać o mieście? Na co zwrócić uwagę? Jakie znaczenie ma materialne dziedzictwo człowieka? Na te i wiele innych pytań próbują odpowiedzieć przedstawiciele różnych dyscyplin. W „przestrzeni czytamy czas“ to jedna z technik opisywania miasta i jego różnych warstw dziejowych przez historyków czy kulturoznawców. W zbliżony sposób do tego problemu podeszło dwóch wybitnych artystów, fotograf z Brazylii oraz fotograf i filmowiec z Polski. Stworzyli opowieść o miejscach, które mogą fascynować, a na pewno nie pozostawią nikogo obojętnym. W Krakowie zakończyła się wystawa prac brazylijskiego fotografa, Cristiano Mascaro i jego polskiego kolegi, Sławomira Rumiaka „Ślady ludzi“. Wystawie towarzyszył pięknie wydany po polsku i angielsku katalog pod tym samym tytułem.
Kłopoty z pamięcią
Pomimo wieloletnich badań nad dziejami zrywów wolnościowych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej po 1945 r., nadal jest sporo białych plam. Niektóre wydarzenia są bardzo dobrze znane i pamięć społeczna o nich dawno stała się częścią pamięci kulturowej. Wydaje się, że bez większych problemów przeciętny Polak może coś powiedzieć o demonstracjach robotniczych w Poznaniu w czerwcu 1956 r., czy powstaniu na Węgrzech w tym samym roku. Rewolucję z \”ludzką twarzą\” w Czechosłowacji w 1968 r. i jej koniec w wyniku interwencji tzw. bratnich państw spopularyzowano nawet w jednej z Niemieckiego Instytutu Historycznego. Do kin właśnie wchodzi film o Lechu Wałęsie w reżyserii Andrzeja Wajdy. Nie sposób jednak nie wymienić wcześniejszych obrazów mistrza kamery, jak np. \”Człowieka z żelaza\” czy \”Człowieka z marmuru\”. Każdy z tych filmów wpisywał coś w pamięć przeciętnego Kowalskiego. Antykumunistyczne wystąpienia w NRD w 1953 r. nie weszły jednak dotąd do pamięci ruchów opozycyjnych i nie stanowią części pamięci kulturowej. Dlaczego?