Portofino. Nazwa znana bardzo dobrze polskim uszom, zwłaszcza starszym pokoleniom. Melodyjny śpiew, szum morza, coś o wielkiej, namiętnej amore… Włoski szlagier, napisany przez Freda Buscaglionego w 1958 r. szybko stał się światowym megahitem. Polski tekst napisała Agnieszka Osiecka, a zaśpiewała m. in. Sława Przybylska. Historia z piosenki nuconej nad Wisłą różni się trochę od oryginału. Brak w niej happy endu, jest za to informacja, że i tam przychodzi jesień i kładzie kres marzeniom. Ale czy prawdziwe Portofino to tylko rajski zakątek, jak zachwalają je turystyczne prospekty?
Croce swoim bohaterom
Nad brzegami jeziora Como, mimo skalistego charakteru, ulokowały się liczne miejscowości. Mniejsze lub większe, zwykle z tarasową zabudową, kolorowymi fasadami przecinają szaro-zielone stoki schodzące do wprost do wody. A w ich centrum kościół, ryneczek, kamienice z charakterystycznymi okiennicami, port lub przystań. W każdej miejscowości można też odnaleźć miejsce pamięci o poległych w czasie I wojny światowej. Zwykle też dodane są nazwiska żołnierzy, którzy zginęli w następnej wojnie. Napotkać też można, choć bardzo rzadko, przypadki upamiętnienia uczestników walk o zjednoczenie Włoch w drugiej połowie XIX wieku. Tak duża liczba pomników poświęconych I wojnie światowej jest oczywiście skutkiem masowości śmierci na froncie.