Trzydziesta rocznica podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie stała się, bo stać się musiała, okazją do przypomnienia okoliczności jego zawarcia, jak i efektów. Wprawdzie okoliczności polityczne nie są, mówiąc eufemistycznie, sprzyjające, jednak zorganizowano konferencje i dyskusje, ukazały się publikacje o historycznej genezie i realizacji układu. We Wrocławiu odsłonięto wystawę plenerową pt. „Sąsiedzi w Europie. 30 rocznica polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie”, którą przygotowały wspólnie Centrum Historii Zajezdnia, Miasto Wrocław oraz Fundacja „Krzyżowa” dla Porozumienia Europejskiego. Czy udało się na kilkunastu tablicach pokazać najistotniejsze elementy tego politycznego przełomu i jego konsekwencje? Czy znaleziono odpowiednie proporcję między historyczną genezą i kontekstem polsko-niemieckich relacji a ich współczesnym rozwojem?
Stosunki polsko-niemieckie na rozdrożu
Obserwacją wzajemnych relacji zajmuję się od lat, zatem napisanie kolejnego tekstu na ten temat nie powinno nastręczać mi żadnych problemów. Zwłaszcza że w ostatnich tygodniach nasze dwustronne stosunki znalazły się w centrum zainteresowania. Materiału do przemyśleń było więc sporo. Sięgnąłem także po opracowania z ostatnich lat. Jednak w miarę zagłębiania się w doniesienia mediów i literaturę moja ochota na napisanie tekstu malała. Wzrastało natomiast poirytowanie i żal. Właśnie roztrwaniany jest wysiłek setek osób, i tych z pierwszych stron gazet, i wielu szerzej nieznanych, dla których problem pojednania i zbliżenia polsko-niemieckiego stanowił sens życia, a w pokonaniu „fatalizmu wrogości“ widzieli nie tylko szansę na dobrosąsiedzkie relacje, lecz także na jedność kontynentu europejskiego.