Tym razem zrezygnuję z napisania dłuższego wpisu, choć temat teoretycznie tego wymaga. Czasem jednak już brak i sił, i wytrzymałości. Z uwagą wysłuchałem zapisu czterogodzinnej dyskusji pt. „Polska i niemiecka narracja historyczna – kody pamięci“, która w połowie września odbyła się w siedzibie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Było to męczące momentami, ale z pewnością też pouczające doświadczenie.
Rekolekcje ze stosunków polsko-niemieckich
W relacjach polsko-niemieckich pojawiło się w ostatnich miesiącach wiele poważnych znaków zapytania. Znaleźć na nie odpowiedź, wyjaśnić różnice, przyczyny problemów próbują przede wszystkim dziennikarze. Nie ma chyba dnia, by w prasie polskiej czy niemieckiej nie ukazał się jakiś tekst o kraju sąsiada. Oczywiście, są one różnej jakości. Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej podjęła się wstępnego podsumowania dotychczasowej debaty medialnej w relacjach polsko-niemieckich. O głos poproszono dziennikarzy polskich i niemieckich pracujących w Polsce. W necie dostępny jest zapis całej debaty. Te ponad dwie godziny dyskusji podziałały na mnie jak wysłuchanie swego rodzaju rekolekcji z relacji polsko-niemieckich.
W oczekiwaniu na noblistę…?
Z dużym zainteresowaniem zapoznałem się z głosami w debacie na temat rozwoju naszej uczelni. Poruszono w nich wiele kwestii, wartych nie tylko zastanowienia, ale i uwzględnienia, przynajmniej w części, w trakcie tworzenia programu przyszłego działania uniwersytetu. Wybory nowych władz uczelni od poziomu rektora po dyrektorów instytutów to wyjątkowa okazja prowadzenia takich dyskusji, formułowania wizji, ale i wysuwania konkretnych postulatów. Debatę zainicjował dokument pt. Program dla Uniwersytetu. Doceniam wysiłek i zaangażowanie jego twórców i sygnatariuszy. Zabrakło mi w nim jednak wyraźnej hierarchii problemów i wskazania różnych scenariuszy.