Nazistowska przeszłość wraca co jakiś czas w niemieckich filmach. Widzowie ZDF mogli właśnie obejrzeć dwuczęściowy obraz „Sąd krajowy – Historia pewnej rodziny” (Landgericht – Geschichte einer Familie). Poświęcono go losom jednej z wielu tysięcy niemieckich rodzin, które zmuszono do emigracji, a które po powrocie do kraju w 1945 r. próbowały włączyć się do budowy nowego, demokratycznego państwa. Film warto pokazać także w Polsce, pokazuje on nieznane u nas karty z historii Niemiec i trudny proces przezwyciężenia „brunatnej“ przeszłości w pierwszych latach istnienia RFN.
O nowym filmie ZDF informowały wcześniej gazety. Chciałem obejrzeć go w Polsce, jednak nie jest to możliwe. Na portalu niemieckiej stacji znalazłem informację, że film dostępny jest tylko w krajach niemieckojęzycznych. Pozostawało mi więc wykorzystanie któregoś z wyjazdów na zachód. Zapowiedzi prasowe były bardzo ciekawe, choć nie brakowało też krytycznych głosów.
Dwuczęściowy film ZDF pt. „Sąd krajowy – Historia pewnej rodziny“, któremu towarzyszy dokumentacja historyczna, jest kolejną próbą zmierzenia się z czasami III Rzeszy: przejęciem władzy przez nazistów, stopniowym ograniczaniem praw Żydów, dyskryminacją małżeństw mieszanych rasowo, wymuszoną emigracją dziesiątek tysięcy ludzi. Część z nich po upadku reżymu zdecydowała się na powrót. Po przyjeździe osoby te boleśnie przekonywały się jednak, że koniec wojny i likwidacja NSDAP nie zawsze wystarczają, by możliwe stało się normalne życie i praca. Wielokrotnie musiały się stykać ze swymi prześladowcami sprzed lat, w sposób upokarzający udowadniać swe prawa do zarekwirowanego przez nazistowskie władze majątku, aż w końcu mozolnie i długo zabiegać o odszkodowania.
Jest Berlin 1938 roku. Główny bohater, prawnik żydowskiego pochodzenia, Richard Kornitzer z żoną, „Nie-Żydówką“, Claire są świadomi grożącego im niebezpieczeństwa. Postanawiają opuścić Niemcy. Richard w 1933 roku miał zostać prezesem sądu, jednak przejęcie władzy przez nazistów pogrzebało karierę. Jego żona, właścicielka nieźle prosperującej firmy reklamowej, była odtąd jedynym żywicielem rodziny. Po pogromie Żydów podczas „nocy kryształowej“, małżeństwo najpierw wysłało zagranicę dwójkę małych dzieci, Georga i Selmę. Trafiają do Wielkiej Brytanii, gdzie zostają umieszczone w rodzinie zastępczej.
Wkrótce Niemcy opuścił też Richard, któremu udało się zdobyć kubańską wizę. Claire, mimo usilnych starań, wizy nie otrzymała i musiała zostać w Berlinie. Na wiele lat członkowie rodziny tracą z sobą kontakt. Sytuacja Claire stała się bardzo ciężka. Straciła firmę, jako żona Żyda była narażona na ataki Gestapo, musiała sprzedać za bezcen majątek rodziny. Nie czuła się bezpieczna. Po napaści jednego z gestapowców i utracie reszty mienia, zdecydowała się opuścić Berlin. Z jedną walizką pojechała na południe Niemiec. W pewnej wsi znalazła lokum i pracę w gospodarstwie rolnym. Tak przetrwała do końca wojny.
Richardowi po wielu trudnościach udało się znaleźć zatrudnienie jako prawnik, jego materialne położenie poprawiło się. Zawarł nowy związek, z którego urodziło się dziecko. Natomiast Georg i Selma nie mogli znaleźć dla siebie miejsca. Po ucieczce od rodziny zastępczej umieszczono ich w domu dla sierot w Londynie. Wcześniej dotarła do nich fałszywa informacja, że ich matka zmarła. W czasie wojny trafili do kolejnej rodziny zastępczej, tym razem zostali tam już na dobre. Nie wiedzieli, co się stało z ojcem.
Po wojnie Clair próbowała dowiedzieć się o losach męża i dzieci. Dopiero w 1947 roku nawiązała kontakt z Richardem, który postanowił wrócić do Niemiec. Natomiast nawiązanie kontaktu z dziećmi było bardzo trudne. Zerwanych więzi rodzinnych, nie udało się odbudować. Młodzi Kornitzerowie zdecydowali się ostatecznie pozostać w Wielkiej Brytanii.
Powrót Richarda do zawodu prawnika w powojennych Niemczech okazał się bardzo trudny. Film pokazuje pokonywanie przez niego coraz to nowych biurokratycznych trudności. Wreszcie otrzymuje stanowisko w sądzie w Mainz. Jednak początek jest łatwy. W sądzie nie nastąpiły żadne zmiany, pracowali w nim dalej byli naziści. Traktowano go z racji jego pochodzenia i emigracji bardzo podejrzliwie i niechętnie. Na każdym kroku był konfrontowany z tytułowym powiedzeniem, że „sprawa jest bardziej skomplikowana“, czym usprawiedliwano przewlekłość, by nie powiedzieć sabotowanie jego działań.
Postanowia przejąć proces jednego z urzędników, który był oskarżony o fałszowanie dokumentów, by wypłacić należne pieniądze poszkodowanym przez reżym narodowosocjalistyczny. Richard poniósł klęskę. Mimo iż moralnie działanie tego urzędnika było uzasadnione, wszak było niezgodne z obowiązującym prawem. Sędzia Kornitzer wbrew poczuci sprawiedliwości musiał skazać go na karę więzienia. Sprawa ta wpłynęła na dalszy los Richarda. Widział ogromną konieczność zmian w swym środowisku, na każdym kroku zderzał się z brunatną przeszłością swych kolegów. Starania o uzyskanie odszkodowania za utracony majątek rodziny wywołały kolejne frustracje. Próba scalenia rodziny nie skończyła się szczęśliwie. Dzieci pozostały w Anglii, niedługo po wojnie zmarła Claire. Do Niemiec przyjechała natomiast córka z Kuby i zamieszkała z ojcem.
Reżyserowi filmu, Matthiasowi Glaserowi udało się zrekonstruować na przykładzie losów jednej rodziny złożoność lat 30. XX wieku, czasu wojny i pierwszych dwóch dziesięcioleci powojennych. Wiele osób w tym czasie pozbawiono majątku, godności, zmuszono ich do emigracji i rozłąki. Wieloletnia walka o połączenie rodziny, odszkodowanie za utracone mienie i dobre imię, w końcu akceptację w społeczeństwie jest ważnym tematem filmu. Perypetie Kornitzerów poruszają widza do głębi. W sposób ciekawy nakreślono złożoność sytuacji powojennych Niemiec, trudny i nieoczywisty początek zmagania się z „brunatną“ przeszłością kraju.
Scenariusz filmu, który napisała Heide Schwochow, oparto na bestsellerowej powieści Ursuli Krechel pod tym samym tytułem. Rodzina Kornitzerów pod innym nazwiskiem istniała w rzeczywistości. Na potrzeby powieści i filmu jej losy nieco zmieniono.
Dobrze że taki film powstał. Szerokim kręgom widzów przypomina dzieje ich współobywateli, dyskryminowanych, prześladowanych, żyjących po wojnie w poczuciu niesprawiedliwości i krzywdy. Warto byłoby pokazać najnowszą produkcję ZDF także w naszym kraju. Przy tej okazji można byłoby pomyśleć także o filmie, który przypomniałby losy Polaków, obywateli Niemiec. To temat za Odrą bardzo mało znany, a i u nas wciąż niedostatecznie.